Władze Gdańska uderzyły w patriotyczny ton. Sprzeciwiając się przejęciu terenów na Westerplatte przez skarb państwa (na potrzeby planowanego, porządnego Muzeum) prezydent Aleksandra Dulkiewicz oświadczyła:
Oświadczam, że jako prezydent Gdańska nie pozwolę zredukować Gdańska do Neptuna, Żurawia i innych pięknych zabytków. Gdańsk jest częścią Polski i nie da się z niej wypchnąć.
Dawno nie padły w Polsce słowa równie bezwstydnie zakłamujące rzeczywistość. Bo przecież to nie Gdańsk jest z Polski wypychany. Jest dokładnie odwrotnie: to Gdańsk wstydzi się Polski, to Gdańsk chce z Polski uciec. To w Gdańsku niemal nie ma polskich flag, to w Gdańsku nachalnie promuje się niemiecką tradycję „Wolnego Miasta” i nie tylko, to w Gdańsku lokalną tożsamość przeciwstawia się tej ogólnonarodowej, polskiej. Pisaliśmy o tym na naszych łamach wielokrotnie.
To wszystko chwilami przybiera wręcz postać antypolskiej propagandy. Nieprzypadkowo przecież Piotr Grzelak, zastępca prezydent Dulkiewicz, stwierdził ostatnio, że Europa została podzielona „złym słowem”, a „złe słowo” miał wypowiadać również Polak:
Co było na początku? Na początku było słowo, złe słowo. Słowo jednego przeciwko drugiemu. I to złe słowo było Polaka przeciwko innemu narodowi, Niemca przeciwko innemu narodowi. Europa została tym złym słowem podzielona
– mówił Grzelak, dobrze oddając zarówno poziom swojej wiedzy historycznej, jak i intelektualne powietrze, w którym obracają się gdańskie elity. Tym razem zabrzmiało to wszystko bardzo niezbornie, wręcz topornie, ale kierunek pan Grzelak rozumie dobrze.
Dla pełnego obrazu trzeba też pamiętać, że władze Gdańska tak opiekowały się dotąd terenem Westerplatte, że historyczne budynki przypominają zapomniane ruiny, a w środku koszar i bunkrów walają się sterty śmieci.
W sumie mamy więc naprawdę solidną dawkę hipokryzji. Ale mimo wszystko słowa pani prezydent, będące pośrednią deklaracją w sprawie trwania Gdańska przy Polsce, przyjmuję z nadzieją. Jeśli oznaczają one, że Aleksandra Dulkiewicz chce troszczyć się o polskość swojego miasta, jeśli chce zrezygnować z promowania niemczyzny, to możemy tylko przyklasnąć. Warto jednak, by zaczęła od spraw prostych, zwykłych: od eksponowania narodowych barw, od rezygnacji z kultu „Wolnego Miasta Gdańska”. Westerpplatte powinno przejąć państwo. Tu po prostu nie ma czasu na tego rodzaju testy.
Tu nie można ryzykować. To święte miejsce. Stąd prosto do nieba czwórkami szli nasi chłopcy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449306-niech-dulkiewicz-zacznie-od-podstaw-a-nie-od-westerplatte