Wypowiedź Leszka Jażdżewskiego na Uniwersytecie Warszawskim to jawny przejaw nienawiści, a nawet piętnowania ludzi wierzących. Były to słowa skandaliczne i wyjątkowo obraźliwe, jak się jednak okazuje nie dla wszystkich. Reżyser Andrzej Saramonowicz nachalnie promuje Jażdżewskiego na lidera opozycji, a nawet przyszłego premiera. Redaktor Liberte to nowy idol opozycji i wspierających ją celebrytów?
Z niewiarygodnym entuzjazmem do skandalicznego wystąpienia Jażdżewskiego podszedł reżyser Andrzej Saramonowicz.
Wystarczyło jedno krótkie wystąpienie, by Leszek Jażdżewski z Liberte miał w Polsce rozpoznawalność, na jaką Robert Biedroń pracował latami, a Adrian Zandberg nigdy jej nie osiągnął. Jeśli Jażdżewski nie spęka, jeśli wytrzyma hejt swoich wrogów oraz trzęsienie portkami swoich przyjaciół, i jeśli niebawem zechce założyć liberalno-centrową partię, może osiągnąć sukces, jaki towarzyszył Nowoczesnej u jej zarania, a nawet go przebić
—ogłosił zachwycony Saramonowicz na Facebooku.
Jak widać wystarczy obrazić Polaków, obrzucić oskarżeniami Kościół, by stać się idolem reżysera. Saramonowicz wyraźnie promuje redaktora Liberte:
Bo Jażdżewski ma to, czego nie miał nigdy Ryszard Petru: błyskotliwość, odwagę, przemyślaną wizję świata i Polski oraz - co niezwykle ważne w dobie polityki medialnej - jaja. Jedyne, co mu jeszcze potrzeba, to większe doświadczenie polityczne. Myślę, że w ostatnich dniach właśnie je nabywa
—napisał.
Trudno o większą laurkę. Dla Saramonowicza im gorzej tym lepiej, bo po swoich zachwytach nad Jażdżewskim przechodzi do ataku na Kościół i tym samym przyłącza się do swojego nowego idola. Jak to w przypadku reżysera bywa, zaatakował też PiS.
Ja już nie mogę słuchać tej jeremiady, że każde bardziej wyraziste wystąpienie w Polsce „daje amunicję PiS-owi”. Najpierw rzekomo Rafał Trzaskowski i karta LGBT dawał amunicję PiS-owi, teraz Leszek Jażdżewski i jego pogląd, że polski Kościół hierarchiczny utracił moralne prawo do bycia przewodnikiem duchowym, też rzekomo ma dawać amunicję PiS-owi.Co ciekawe, w drugą stronę jakiś ten mechanizm nie działa i i żadna niegodziwość PiS-u oraz Kościoła (a jest ich pełno), nie daje wystarczającej amunicji formacjom opozycyjnym
—napisał na Facebooku.
To jak to z Polską naprawdę jest? Bycie przyzwoitym i prawdomównym szkodzi, a bycie plugawym kłamcą nie?
—stwierdził i wyraźnie widać kto tu jest dla niego przyzwoitym…
Saramonowicz haniebnie zaatakował też rząd.
A jeśli jest jeszcze gorzej i jako wyborcy Polacy są już tak zdemoralizowani, że amunicją nie może być żaden pogląd w tę czy we wtę, tylko rozdawnictwo pieniędzy? A co, jeśli pełnię władzy osiągnie dopiero ten, kto pierwszy odważy się obiecać swoim wyborcom nie tylko pieniądze z państwowego skarbca, ale także zezwoli, by jego zwolennicy mogli bezkarnie złupić stronę pokonaną, zabrać jej domy, majątki i oszczędności, synów wybić, a córki pohańbić? Naprawdę, są chwile, kiedy myślę, że pewna część Polaków (mam nadzieję, że ciągle niewielka) już tylko czeka, by jej ktoś takiej amunicji dostarczył.
Jak widać przemysł pogardy działa cały czas jak dobrze naoliwiona maszyna. Opozycja i ci, którzy ją wspierają, próbują wszystkiego, byle obrzucić Polakom PiS i promować skandalistów na miarę Palikota.
CZYTAJ TEŻ:
ann/Facebook/Andrzej Saramonowicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/445375-saramonowicz-nachalnie-lansuje-nowego-lidera-opozycji