Omawiany już przez nas sondaż Kantar zamówiony przez „Politykę” tylko dołożył niepokojów wśród polityków Platformy Obywatelskiej. W Sejmie parlamentarzyści PO odczytywali wyniki - a przede wszystkim wnioski tygodnika - jako swoiste wotum nieufności wobec Grzegorza Schetyny i strategii, jaką przyjął na rok wyborczy.
Jednym z głównych wniosków, które pojawiają się jako odpowiedź na wspomniane badanie (i ogólną atmosferę oraz nastroje wyborcze) jest apel o zmianę taktyki, wręcz reorganizację środowisk opozycyjnych po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Co i rusz padają sugestie dotyczące potrzeby „nowego otwarcia” czy przedstawienia szerszego pomysłu, planu na Polskę. Tego, jak pisze się mniej lub bardziej wprost, Schetyna dokonać nie może, nie potrafi, nie da rady.
A skoro o potrzebnym planie mowa, to w sejmowych kuluarach furorę robi inna plotka. Chodzi o zarejestrowane w KRS stowarzyszenie Wspólny Plan. O sprawie jako pierwsi publicznie poinformowali publicyści Polityki Insight w swoim podcaście. Sąd zarejestrował stowarzyszenie przed miesiącem. Wśród celów - przynajmniej tych oficjalnych - czytamy o „promowaniu zasad demokratycznego państwa prawa” czy „wzmacnianie postaw i wartości europejskich”. Bezpieczne ogólniki, które mogą oznaczać wszystko i zarazem nic.
I może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie zestaw nazwisk, które tworzą Wspólny Plan. Wśród nich są między innymi Leszek Jadżdżewski, redaktor naczelny „Liberté!”, Bartłomiej Sienkiewicz (były minister spraw wewnętrznych i administracji), działacz Nowoczesnej Mateusz Szabat i publicysta Marcin Celiński. Do tego dołożyć trzeba kilka osób z Forum Obywatelskiego Rozwoju (Leszka Balcerowicza).
Wśród polityków PO pojawiła się stugębna plotka, według której to kolejny krok Donalda Tuska, który miałby tym samym przygotowywać sobie grunt pod swój powrót. Tezie tej nie można - przynajmniej na pierwszy rzut oka - odmówić logiki. Jażdżewski jest osobą, która przygotowuje 3-majowy występ Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim, a wcześniej Igrzyska Wolności, których jednym z uczestników był właśnie przewodniczący Rady Europejskiej. Nazwisko Sienkiewicza dodaje czysto politycznego sznytu nowemu stowarzyszeniu, tym bardziej, że sam zainteresowany nie wykluczył w swojej ostatniej książce powrotu do codziennej polityki. Wreszcie nakładają się na to wszystko informacje i krążące opowieści o Ruchu 4 Czerwca (pierwsza pisała o tym „Rz”) czy plany dotyczące wystawienia wspólnej listy do Senatu, nad którą patronat miałby objąć Tusk.
Marcin Celiński, zasiadający we władzach dopiero co zarejestrowanego Wspólnego Planu przekonuje nas jednak, że wszystkie te plotki bardziej świadczą o rozedrganiu polskiej sceny politycznej niż dowodzą konkretnych działań.
Dziś strach cokolwiek zorganizować, jeśli uczestnikiem wydarzenia ma być Donald Tusk
— śmieje się Celiński.
I dodaje, że Wspólny Plan to żadna forpoczta Tuska, ale po prostu kolejna inicjatywa służąca zabieraniu głosu w debacie publicznej. Nawet jeśli przyjąć, że Wspólny Plan to stowarzyszenie powołane wyłącznie do pracy natury refleksyjnej i analitycznej, z widocznym i jednoznacznym charakterem liberalnym tego przedsięwzięcia, to reakcje na tego rodzaju pomysły są same w sobie czymś istotnym.
Przywództwo Grzegorza Schetyny nie jest stabilne, jawi się wręcz jako wymuszone, a jeśli najbliższe wybory do europarlamentu nie przyniosą Platformie znaczącego sukcesu i pokonania PiS o przynajmniej kilka punktów procentowych, znaków zapytania i wątpliwości będzie jeszcze więcej. Czy to właśnie na taką okoliczność przygotowywany jest Wspólny Plan? Odpowiedź twierdząca na to pytanie byłaby intelektualnie nieuczciwa, bo mamy ku temu za mało przesłanek, nie mówiąc o twardych dowodach. Ale czy te kolejne wrzutki, sygnały i impulsy nie spowodują, że okoliczności zmienią się już w czerwcu? Polityczny zegar Schetyny tyka coraz głośniej, a czas na wywołanie choćby namiastki politycznego resetu po prostu się kurczy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/444010-plotka-z-sejmu-czy-wspolny-plan-to-forpoczta-tuska