Jowita Budnik, Katarzyna Herman, Agnieszka Sienkiewicz, Marcin Korcz i Rafał Królikowski ratują polską szkołę.
Aktorzy zwykle mówią cudzym tekstem, a gdy własnym, bywa dramatycznie, czyli na ogół komediowo. Ale mówienie cudzym tekstem też może być śmieszne, a nawet żałosne. Piątka aktorów - Jowita Budnik, Katarzyna Herman, Agnieszka Sienkiewicz, Marcin Korcz i Rafał Królikowski odczytują z kartki manifest, do którego odczytania wynajęła ich koalicja „Nie dla chaosu w szkole”, a może po prostu identyfikują się z przekazanym im tekstem. Nie mam nadziei, że go rozumieją, gdyż nic na to nie wskazuje. Z pewnością grają jakieś role, a najbardziej zaangażowana wydaje się Jowita Budnik. Aktorzy firmują manifest swoimi nazwiskami, więc pewnie uważają go także za własne stanowisko. Wpisuje się to w szersze zjawisko wypowiadania się przez aktorów o sprawach, o których mają blade pojęcie, ale bardzo chcą być obywatelami, nawet zaangażowanymi. W tym celu uruchamiają kilka wyuczonych w szkołach aktorskich min oraz stosownej artykulacji i akcentowania. Nie ma co jednak wybrzydzać, gdy chodzi o szczere uczucia, a w aktorstwie szczerość to ponoć podstawa. Aktorzy mówią, że to koalicja „Nie dla chaosu w szkole” apeluje, więc załóżmy, że szczerze odgrywają ową koalicję.
Koalicja ustami i minami pięciorga aktorów przede wszystkim chce odebrać bierne prawo wyborcze minister edukacji Annie Zalewskiej, kandydatce do Parlamentu Europejskiego, choć ona tego prawa w żaden zgodny z prawem sposób nie straciła. „Udowodnijmy stekami naszych podpisów, że kandydatura minister Anny Zalewskiej do Parlamentu Europejskiego nie ma społecznego poparcia. Anna Zalewska nie może otrzymać mandatu europosła” – szczerze czytają aktorzy grający koalicję. Minister Zalewska „powinna zostać w kraju i ponieść konsekwencje za: zniszczenie polskiej edukacji i działanie wbrew dobru dzieci, kłamstwa i manipulacje, ignorowanie prawdziwych problemów polskiej szkoły, przepełnione szkoły i dwuzmianowość, przeładowaną podstawę programową niedostosowaną do potrzeb i możliwości uczniów, zrujnowanie przyszłości uczniów ze skumulowanego rocznika, utrudnienie dostępu do edukacji integracyjnej dzieciom ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, degradację zawodu nauczyciela”. Edukacja była wspaniała, ale przyszła Anna Zalewska i ją zdemolowała. Dlaczego była wspaniała? Musiała być, skoro to, co nastąpiło potem to same straszne rzeczy i generalnie demolka. Ze łzami w oczach wspominam zatem ową wspaniałą edukację z czasów gimnazjów, gdy ze szkół wychodzili wyłącznie geniusze, nie było nawet cienia młodocianego bandytyzmu, a jedynym problemem rodziców był wybór jeszcze lepszej szkoły niż ta, do której chodziły ich pociechy. Wszyscy pamiętają owe wspaniałe czasy, więc można pogląd koalicji (przekazany ustami i minami aktorów) przyjąć przez aklamację. Zresztą młodsi z aktorów sami dowodzą owej wspaniałości.
W istocie apel czytany przez wspaniale wyedukowanych aktorów jest listem gończym za Anną Zalewską. Aktorzy powiedzieli, a koalicja napisała: „Nie ma naszej zgody na to, by Anna Zalewska uzyskała mandat europosła. Byłoby to nagrodą, na którą nie zasługuje. Nie pozwólmy szefowej MEN uciec przed odpowiedzialnością za negatywne skutki fatalnej reformy edukacji, która skrzywdziła tysiące dzieci i nauczycieli”. To też bezdyskusyjne, bowiem tysiące skrzywdzonych dzieci i nauczycieli widzimy na co dzień, w tym młodszych z aktorów. Są skrzywdzeni, bowiem zmiany Zalewskiej nie pozwalają im zostać Einsteinem, Skłodowską-Curie, Gatesem, Jobsem, Brinem, Pagem, Bezosem czy Muskiem. Gdyby nie Zalewska, niechybnie nimi by zostali. Tym bardziej trzeba ścigać Annę Zalewską listem gończym, że „w 2015 r. hasło likwidacji gimnazjów i przywrócenia ośmioletniej szkoły miało rzesze zwolenników. Wielu uwierzyło w obietnice minister Zalewskiej, że reforma będzie bezbolesna i przyniesie same korzyści dzieciom i rodzicom”. To straszne, że reforma może być bolesna w bezbolesnym świecie. To wręcz zbrodnia, tym większa, że „reforma okazała się klęską”. I to jaką klęską? Było fantastycznie, a tu nagle mamy „pogorszenie warunków nauki, przeładowaną i nieprzystającą do XXI wieku podstawę programową”. Do XXI wieku pasuje zapewne edukacja wedle standardów WHO, a tu po prostu ciemnota i skupienie na wiedzy oraz ciężkiej pracy, czyli średniowiecze. W XXI wieku edukacja jest bezstresowa i bezwysiłkowa. XXI wiek to łatwo, lekko i przyjemnie, a nie jakieś męki z uczeniem się. Zamiast tego mamy średniowiecze Zalewskiej, czyli „przemęczonych i zestresowanych uczniów klas ósmych oraz ostatniego rocznika gimnazjalistów”. Wcześniej nikt w szkole w życiu nie był przemęczony i zestresowany. A jeszcze „rekrutacja do szkół średnich przyniesie kumulację chaosu: zamiast 350 tys. uczniów szkoły muszą pomieścić 730 tysięcy. Nauka na zmiany i brak nauczycieli najważniejszych przedmiotów to nie jedyne czekające ich zagrożenia”. Po prostu zagłada, Sodoma i Gomora. A przecież wszystko tak dobrze szło, a szkoły rywalizowały wyłącznie w poziomie geniuszu uczniów: miedzy absolutną genialnością, a geniuszem wybitnym. Jasne jest więc, że „Bruksela nie dla Zalewskiej!”. Dla niej to najwyżej Bereza Kartuska, a i to pewnie za mało.
Państwo Jowita Budnik, Katarzyna Herman, Agnieszka Sienkiewicz, Marcin Korcz i Rafał Królikowski wystąpili w skrajnie trudnych warunkach: było zimno, wiało i pewnie wilki wyły (jak w filmie Marka Koterskiego „Nic śmiesznego”). Tym bardziej należy się im uznanie. Podobnie jak koalicji, która treść apelu opublikowała już 17 lutego 2019 r. Tekst jest tak dramatyczny, iż nie dziwię się, że aktorzy musieli ponad miesiąc pracować nad jego właściwą interpretacją. Ale wreszcie jest. I jest to stanowisko nie tylko pięciorga aktorów, lecz także „przedstawicieli organizacji i stowarzyszeń, działających na rzecz polskiej edukacji”. Przedstawiciele uważają, że „zmiany struktury systemu szkolnictwa, prowadzące do likwidacji gimnazjów, przekreślają 17 lat doświadczeń edukacyjnych i wychowawczych. Skuteczność sposobu pracy dydaktycznej i wychowawczej gimnazjów potwierdzają obiektywne badania międzynarodowe, w których wyraźnie widać znaczną poprawę kompetencji ogółu polskich nastolatków. Znajdują się oni obecnie w ścisłej europejskiej czołówce”. Tak po prawdzie, to tylko w 2012 r. wyniki badań były niezłe, co i tak się na nic nie przekładało, ale niech tam: „Klawo jest!” – jak mawiał Egon Olsen, genialny włamywacz.
Przedstawiciele tego i owego nie przeczą, że „polskiemu szkolnictwu potrzebne są zmiany, zarówno w dziedzinie programowej, jak i w zakresie metod dydaktycznych oraz wychowawczych”. Ale „powinny być wprowadzane stopniowo, pod nadzorem fachowców i doświadczonych praktyków, a nie narzucane arbitralnie, z urzędu”. Powiedzmy, że zmiany powinny być wprowadzane tak przez 100 lat, a uczestniczyć w nich powinno pięć pokoleń nauczycieli, najlepiej dziedziczących profesję. I za 100 lat polska edukacja będzie tak wspaniała, że wszyscy w Europie będą się chcieli uczyć w polskich szkołach – u tych „fachowców i doświadczonych praktyków”, wychowawców Einsteina, Skłodowskiej-Curie, Gatesa, Jobsa, Brina, Page’a, Bezosa czy Muska. Pierwszy krok już został zrobiony, bowiem koalicja „Nie dla chaosu w szkole!” już wydała wspaniałe raporty: „Dobra zmiana w edukacji”, „Demokracja, a co to jest?”, „Prawicowi ekstremiści”, „Uchodźcy, wygnańcy, emigranci”. Szczególnie ten o prawicowych ekstremistach przeniesie polską szkołę od razu w XXII wiek. Zachęcam zatem państwa Jowitę Budnik, Katarzynę Herman, Agnieszkę Sienkiewicz, Marcina Korcza i Rafała Królikowskiego, żeby ten raport także odegrali – dla dobra polskich uczniów, nauczycieli oraz całej postępowej ludzkości.
-
W najnowszym numerze „Sieci”: W artykule „Anglicy znaleźli trotyl” Marek Pyza i Marcin Wikło publikują najnowsze informacje dotyczące katastrofy smoleńskiej, do których udało im się dotrzeć. To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/440084-piecioro-aktorow-nie-chce-minister-anny-zalewskiej-w-pe