Do legendy polskiej polityki z pewnością przeszło już „wielkie spotkanie w Puławach”. Długo zapamiętane zostanie również spotkanie w Krośnie. I nie tylko z powodu słów o gejach bałamucących dzieci, czy kosmitach dokonujących inwazji na Ziemię. Wałęsa podał bowiem kolejną nieprawdopodobną historię z „Kaczyńskimi”, „Cenckiewiczem” i „panią Kiszczakową”. Śmiałe słowa młodego chłopaka o współpracy z SB wywołały burzę!
Biedroniowi się to nie spodoba. Co Wałęsa myśli o LGBT? „Oni się muszą do większości podporządkować”
W trakcie spotkania w ramach Klubu Obywatelskiego w Krośnie, już po „kosmicznych” wywodach byłego prezydenta, głos zabrał młodych chłopak zasiadający na widowni.
Jestem młodym człowiekiem (…) i mam w sobie taką młodzieńczą wyrozumiałość, zresztą wszyscy jesteśmy ludźmi, i pomimo tego, że ja, spośród wielu tutaj zgromadzonych, zdaję sobie sprawę, że w 1970 roku podpisał pan zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa…
– mówił, lecz Wałęsa mu przerywał:
To pan za mnie podpisał!
Chłopak odważnie kontynuował, pomimo głośnych krzyków innych uczestników.
Donosił pan przez wiele lat na swoich kolegów, którzy słuchali Radia Wolna Europa i klęli na rząd, że zdradził Polskę nie tylko przy Okrągłym Stole. Zdradził pan Polskę i Polaków. Zdradził Pan 10 mln ludzi, które w szczytowym okresie działalności „Solidarności” stało za panem murem…
– przemawiał, lecz zwolennicy Wałęsy zaczęli wstawać i krzyczeć na młodego mężczyznę, poderwała się nerwowo i prowadząca spotkanie!
Wtedy Wałęsa wyrwał się z fotela i zaczął opowiadać swoje groteskowe historie:
Kiedy wyrzuciłem Kaczyńskich z Kancelarii [Prezydenta - red.] za nieróbstwo i skandale, a oni wtedy zlecili Cenckiewiczowi, by przygotował prowokacje i dokumenty przeciwko Wałęsie, żeby zrobić go Bolkiem, Do pomocy wziął Macierewicza, Gwiazdę i Wyszkowskiego. I to oni zrobili te papiery i zawieźli pani Kiszczakowej. (…) Kiszczak i tak okazał się bardziej honorowy niż Kaczyński. Na łożu śmierci powiedział, że nie było żadnych papierów na Wałęsę. (…) Kaczyńscy nie mogą uwierzyć, że zwykły elektryk, był w stanie przechytrzyć Służbę Bezpieczeństwa i komunizm
– mówił były prezydent.
ZOBACZ OD 51 MINUTY NAGRANIA:
I śmieszno, i straszno. Trudno bowiem nie uśmiechnąć się z politowaniem po wysłuchaniu takich „historii”, za którymi trudno już nadążyć. Przeraża jednak ślepa wiara sympatyków opozycji we wszystko, co tylko Wałęsa opowie.
CZYTAJ WIĘCEJ: I wszystko jasne! Wałęsa sobie przypomniał: „O, no właśnie! Ja nie wygrywałem przecież w zwykłym totolotku, tylko w piłkarskim”
kpc/Twitter/Portal Krosno24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/439909-awantura-na-spotkaniu-z-walesa-donosil-pan-na-kolegow