Tragiczne jest to, że po raz kolejny musimy zabiegać o kompromis
– mówi prof. Krzysztof Mikulski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Panie profesorze, jakie są pańskie wnioski po Nadzwyczajnym Kongresie Nauk Humanistycznych poświęconych reformie ministra Gowina?
Prof. Krzysztof Mikulski, historyk, prezes Polskiego Towarzystwa Historycznego, wykładowca UMK w Toruniu: Wszyscy zgromadzeni, a było to 200 osobowe gremium przyjęło jednobrzmiącą uchwałę, która zobowiązuje nas do dalszych działań. Można ją przeczytać na stronie Polskiego Towarzystwa Historycznego. Najważniejsze ustalenie polega na tym, że nasz kongres dalej trwa. Ustaliliśmy priorytety, o których chcemy rozmawiać z panem ministrem Gowinem i z wyższymi szczeblami władzy politycznej w Polsce. Osiągnęliśmy bardzo ważny cel. Nasze środowisko ponad podziałami politycznymi broni polskiej humanistyki. Wyłoniliśmy komitet, który ma reprezentować interesy naszej społeczności i być oficjalną reprezentacją polskiej humanistyki. Oczekujemy, że ministerstwo nauki podejmie z nami debatę, która doprowadzi do stworzenia platformy porozumienia i wypracowania kompromisu.
Wydawało się, że ten kompromis został już dawno wypracowany.
W jakimś sensie został wypracowany przez ludzi, którzy to porozumienie przygotowywali poprzednio. Reformę premiera Gowina wypracował ten sam zespół doradców, którzy opracowali reformę za czasów rządów PO-PSL. Przeciwko reformie w tamtym kształcie również protestowaliśmy. Nasz poprzedni kongres, który odbył się dwa lata temu postulował to samo, co dziś. Pokazuje to, że nasze postulaty są niezmienne. Nadal władza, bez względu na to, jaki jest jej odcień, nie chce zaakceptować oczekiwań naukowców w sprawie rozwoju humanistyki.
Istotne w tym proteście jest to, że naukowcy nie walczą o podwyżki. Gra toczy się o co innego.
Chcemy mieć wpływ na to, w jaki sposób będziemy oceniani i jak będzie regulowana parametryzacja. To jedyny postulat, jaki stawiamy przed rozmowami z ministrem. Liczymy, że zostaniemy wysłuchani przez resort i dopuszczeni do decydowania, w jaki sposób nas się ocenia. Rektorzy uczelni, którzy zostali tak niesamowicie umotywowani przez pana ministra, żeby go popierać, uzyskali niespotykane wcześniej kompetencje i niewyobrażalną pełnię władzy. Nigdy nie mieli tak szerokich uprawnień. Nic dziwnego, że znowu wystąpili z poparciem reformy pana ministra Gowina.
Działania ministerstwa nauki popiera niewielka grupka humanistów.
Pod listem do ministra Gowina podpisało się piętnastu naukowców. Nie wszyscy z sygnatariuszy są humanistami. Dla porównaniu dodam, że na sobotnim kongresie pojawiło się dwustu humanistów.
Dysproporcja jest ogromna.
Nie wszyscy, którzy byli zainteresowani udziałem w kongresie mogli się na nim pojawić. Było nas tylko dwustu, ponieważ chcieliśmy zorganizować kongres jak najszybciej. Około stu naukowców poinformowało mnie, że nie mogło się pojawić, ponieważ nie pozwalają im na to wcześniejsze zobowiązania. m.in. bardzo ważni dla nas ludzie, np. prof. Andrzej Nowak.
Który przysłał list na kongres.
Odczytałem go zgromadzonym. Bardzo mądry i bardzo dobrze skonstruowany w języku polskim. Z naciskiem na język polski.
Panie profesorze czy na kongres zaproszono przedstawiciela ministerstwa nauki?
Oczywiście. W pierwszym odruchu otrzymaliśmy z Ministerstwa informację, że będzie je reprezentował bardzo wysokiej rangi przedstawiciel, czyli zastępca dyrektora Departamentu Nauki. Przesłaliśmy do resortu program, w którym nie przewidziano oficjalnego wystąpienia jego ministerstwa. Resortowi początkowo to nie przeszkadzało i nie prosił o to. Później odpowiedziano nam, że skoro nie przewidziano wystąpienia ich urzędnika, to nikt z Ministerstwa się nie pojawi. Odpowiedziałem, że jeżeli przedstawiciel ministerstwa przybędzie, otrzyma głos jako pierwszy z dyskutantów. Nie ma potrzeby wysłuchiwać po raz kolejny znanych argumentów. Pan minister 24 godziny przed kongresem wydał obszerny dokument, w którym próbuje wytłumaczyć, że odpowiedział na nasze postulaty i je wszystkie zrealizował.
Ciekawe stwierdzenie.
Tak, ale nieprawdziwe. I nie jest to odpowiedź na nasze postulaty. Pan minister próbował w ten sposób wykpić się z obecności przedstawiciela ministerstwa na kongresie. Minister Gowin zawiódł nasze oczekiwania.
Zaapelowaliście do prezydenta o pośrednictwo.
Prof. Andrzej Nowak rozmawiał z prezydentem i pan Andrzej Duda zadeklarował pośrednictwo w tej sprawie. Tragiczne jest to, że po raz kolejny musimy zabiegać o kompromis. W ciągu ośmiu lat rządów poprzedniej koalicji ten kompromis był bardzo blisko. Nie udało się uzyskać pełnego konsensusu, ale wprowadziliśmy do parametryzacji elementy, które były dla nas ważne. I za rządów PO-PSL i za rządów PiS na kształt reformy nauki ma wpływ ta sama drużyna doradców. Kiedy nastąpiła dobra zmiana pozostali doradcami nowego ministra i odrzucili wypracowane z nami stanowisko. Rozpoczęli z nami wojnę od nowa. Przekreślili wzajemne ustalenia.
Może pan podać nazwiska doradców pana Gowina, którzy doradzali szefom resortu nauki za rządów PO?
Nie będę teraz operował nazwiskami. Sztab doradczy, który funkcjonował za pań minister z PO nie został zmieniony w poważnym zakresie przez obecną ekipę rządzącą. Przynajmniej do niedawna, do czasu uchwalenia Konstytucji dla Nauki ten zespół miał przeolbrzymi wpływ na jej kształt. Miał również wpływ na podstawowe założenia do rozporządzeń wykonawczych.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/431378-prof-mikulski-minister-gowin-zawiodl-nasze-oczekiwania