Poseł Janusz Szewczak mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że jawność wysokości płac osób zatrudnionych w instytucjach publicznych jest bardzo ważna. Polityk PiS podkreśla, że należy uchwalić ustawę, która reguluje tę sprawę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ile zarabiają dyrektorzy w NBP? Bank tłumaczy: Informacje o 65 tys. zł są nieprawdziwe. Taka sytuacja zdarzyła się tylko raz. I tyle
Bardzo dobrze, że na konferencji prasowej NBP zdementowano informację „Gazety Wyborczej” na temat wysokości zarobków współpracowników i współpracownic pana prezesa Adama Glapińskiego. Okazuje się, że żaden z dyrektorów nie zarabia w NBP 65 tys. złotych miesięcznie
— mówi portalowi wPolityce.pl Janusz Szewczak, poseł PiS.
Należy ustawą uregulować jawność zarobków osób zatrudnionych w instytucjach publicznych
— powiedział poseł Szewczak.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Jackowski: „Opinia publiczna oczekuje na podanie konkretnych kwot zarabianych przez określone osoby w NBP”
Nic tak nie bulwersuje nie tylko Polaków, jak wysokie zarobki innych osób. Trochę inaczej się na to patrzy, jeżeli samemu ma się wyższe zarobki. Ale gdybyśmy popatrzyli na zarobki w dużych bankach, które są własnością lub współwłasnością Skarbu Państwa, jak PKO BP czy PKO SA to pewnie tam zarobki są albo podobne, jak w NBP, albo nie wykluczam, że wyższe
— dodaje polityk.
Wskazuje, że zadaniem rządu jest zadbanie o podniesienie zarobków Polaków. Jest to niezbędne, żeby utrzymać wysoki wzrost gospodarczy.
Od dawna mówię, że stoimy przed trudnymi, ale ważnymi decyzjami w zakresie wzrostu wynagrodzeń w Polsce. W ostatnich trzech latach podejmujemy duże wysiłki, żeby zmienić poziom zarobków. Ale jeszcze wiele zostało do zrobienia. Przypomnę, że w zeszłym roku nastąpił średni wzrost wynagrodzeń o 7,7 proc. Ale widać, że to nie jest satysfakcjonujące. Prawie półtora miliona Polaków zarabia w granicach płacy minimalnej, czyli 2250 zł dopiero od tego roku
— mówi.
I podkreśla, że wynagrodzenia w Polsce są cały czas niskie.
Przeciętne wynagrodzenie w Polsce, liczone na podstawie zarobków prezesa banku i sprzątaczki, kształtuje się na poziomie około 5 tysięcy. To jest mylące, bo tak naprawdę wielu Polaków zarabia w granicach 3500 zł brutto. A zarobek netto, czyli wypłacany na rękę jest jeszcze mniejszy. Zarobki Polaków są dramatycznie niskie. Są 3-4 krotnie niższe niż płace w większości krajów UE. Wyprzedzamy chyba tylko Litwę, Łotwę, Estonię, Bułgarię i Rumunię
— podkreśla rozmówca portalu wPolityce.pl.
Przypomniał, że przez wiele lat zarobki w Polsce, zwłaszcza za rządów PO-PSL nie wzrastały.
Podniesienie zarobków to wielkie wyzwanie rozwojowe dla rządu. Dlatego, że brakuje rąk do pracy. Już teraz potrzebujemy 150-200 tysięcy osób do pracy np. w branży budowlanej, transporcie, turystyce, handlu. Brakuje też pielęgniarek, lekarzy, inżynierów
— wskazuje poseł Szewczak.
Zwrócił uwagę, że ponad 2 miliony młodych Polaków wyjechało do pracy zagranicę i trzeba stworzyć odpowiednie warunki, szczególnie płacowe, żeby wracali do kraju.
Jeżeli Polska chce dalej mieć wzrost gospodarczy na poziomie 4,5-5 proc. PKB rocznie i rozwijać konsumpcję, która jest głównym motorem rozwoju gospodarki, musimy pomyśleć o zaproponowaniu Polakom podwyżki płac. Nie da się tego zrobić za pomocą czarodziejskiej różdżki, ale musimy się tym zająć
— podkreślił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Janusz Szewczak, poseł PiS.
Not. ems
-
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/428842-szewczak-dobrze-ze-nbp-zdementowalo-informacje-wyborczej