Pani Kozlovska jest prowokatorką, która działa na niekorzyść państwa polskiego. Czekam na informacje z Kazachstanu w jej sprawie, które częściowo potwierdzają to, co jest w stanowisku ABW. Ale czekam na konkrety. Nie jestem osobą, którą jak ABW obowiązuje tajemnica, więc jak tylko je otrzymam, poinformuję o nich opinię publiczną
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Witold Gadowski, dziennikarz śledczy.
wPolityce.pl: W piątek w warszawskim sądzie, gdzie miała odbyć się rozprawa, którą wytoczył Ci Ringier Axel Springer, pojawiło się kilkaset osób. Spodziewałeś się takich tłumów?
Witold Gadowski: Nie miałem pojęcia, że tak będzie. Mój adwokat też był tym zaskoczony. Atmosfera była podniosła, nawet patetyczna. Śpiewano „Rotę”. Byłem wzruszony. Ludzie pojawili się w sądzie spontanicznie. Nikt ich nie organizował. Przyjechali z Australii, z Wielkiej Brytanii, z Kanady, z Niemiec i z całej Polski. Spontanicznie zareagowali na to, co się dzieje. Nie pojawili się dla mnie, ale dla sprawy, o którą walczę, a walczę o wolność słowa, której zagraża niemiecki koncern. Nie zgadzam się na niemieckie standardy w Polsce, bo nie chcę, żeby w Polsce wolność słowa była ograniczana tak jak w Niemczech.
Przez to, że pojawiło się tak dużo osób, które chciały obserwować rozprawę, sąd zdecydował o odwołaniu rozprawy. Znasz już termin kolejnej rozprawy?
Sędzia nie podał jeszcze nowego terminu. Później odbyła się narada, w której sąd podszedł poważnie do sprawy. Mam nadzieję, że na następną rozprawę sąd przygotuje większą salę. Działania sądu oceniam dobrze. Mam nadzieję, że będzie to uczciwy proces. To jest też powiedzenie sprawdzam polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Zastanawiam się czy w polskim sądzie można wywalczyć sprawiedliwość. Wierzę, że można. Ale przekonamy się.
Walczę o wyrzucenie z Polski niemieckiej polityki historycznej, którą Niemcy nachalnie uprawiają od lat. Konsulat niemiecki w Poznaniu liczy kilkaset osób. We Wrocławiu jest podobnie. Kontrolują wszystko. Na każdym polu rozszerza się niemiecka agresja w Polsce. Dzieje się to zwłaszcza na polu kulturowym i gospodarczym. Chciałbym, żeby to zostało w końcu zatrzymane.
Jakiego wyroku się spodziewasz?
Wyrok w tej sprawie będzie symboliczny. Idę do sądu, żeby zwyciężyć. Ale zobaczymy jak będzie.
Media zainteresowały się Twoją sprawą?
W sądzie pojawiła się Telewizja TRWAM, Radio Maryja, portal wRealu 24 zrobił transmisję. Była Ewa Stankiewicz z Telewizji Republika oraz portal wSensie. Nie było telewizji publicznej. Był pan Paweł Zdun z Ruchu Kontroli Wyborów. Nagrywał to, co się dzieje w sądzie. TVP Info bez jego wiedzy wycięło fragment filmu, z którego wynika, że nawołuję do zbrojnej rewolty przeciwko rządowi. Wycięli też z kontekstu moją wypowiedź. Wynika z niej, że nawołuję do buntu ulicznego przeciwko obecnej władzy. Insynuują, że staję w jednym szeregu z KODem i Obywatelami RP i wzywam do rozruchów ulicznych. Tej notatce na portalu TVP Info nadano tytuł: „Były dziennikarz TVN: Jeżeli władza nie będzie respektowała prawa, to władzę zmieni ulica”. Żyłem w PRL, widziałem wytwory tamtej propagandy. Jerzy Urban nie powstydziłby się takiej manipulacji. Ten kto to zrobił, powinien ponieść konsekwencje. Ktoś kto przygotował tę notatkę nie ma umiejętności dziennikarskich, ale ma dużo złej woli i wywodzi się ze szkoły Urbana i Goebbelsa. Napiszę w tej sprawie do Rady Mediów Narodowych. Po raz kolejny telewizja publiczna mnie zaatakowała. Kiedyś zaatakowano mnie tuż przed spotkaniem w IPN w Warszawie. Młody, nieznany mi człowiek z mikrofonem TVP w ręku krzyczał, kiedy przeproszę pana Bortkiewicza. Napisałem skargę w tej sprawie do Rady Mediów Narodowych. Rada przesłała mi odpowiedź Jacka Kurskiego z błędem ortograficznym. Napisano w niej, że przeprowadzono kontrolę i nie stwierdzono niczego, co zarzucam. Teraz też zwrócę się do Rady i poproszę o odpowiedź. Oczywiście nie liczę na to, że uzyskam satysfakcjonującą odpowiedź.
Pojawili się niezależnie obserwatorzy, żeby obserwować bezstronność sądu?
Amnesty International napisała do mnie, że chcą wysłać obserwatora na mój proces. Poprosili o podanie numeru sprawy. Ich przedstawiciel był w sądzie. Pojawił się też obserwator z Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Jestem wiceprezesem SDP, ale absolutnie tego nie podnosiłem. To działanie niezależne ode mnie.
ABW podjęła śledztwo w sprawie pani Lyudmiły Kozlovskiej i Fundacji Otwarty Dialog. Mieli prać pieniądze. Sądzisz, że śledztwo będzie w stanie potwierdzić ten zarzut?
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Prof. Szeremietiew: Fundacja Kozlovskiej to element wojny hybrydowej prowadzonej przeciwko Polsce
Mam nadzieję, że informacje uzyskane przez ABW zostaną przekazane także do Europolu, organizacji policyjnej działającej w innych krajach. Warto to zrobić, chociażby po to, żeby uświadomić czym jest Fundacja Otwarty Dialog i Lyudmyła Kozlovska. Może dzięki temu zakończy się festiwal występów pani Kozłowskiej w różnych krajach europejskich. Jest tam zapraszana bez słowa sprzeciwu służb specjalnych. Być może uzupełniając wiedzę służb specjalnych w innych krajach o to, co wie ABW, będzie można zrobić wreszcie porządek z tą prowokatorką. Pani Kozlovska jest prowokatorką, która działa na niekorzyść państwa polskiego. Czekam na informacje z Kazachstanu w jej sprawie, które częściowo potwierdzają to, co jest w stanowisku ABW. Ale czekam na konkrety. Nie jestem osobą, którą jak ABW obowiązuje tajemnica, więc jak tylko je otrzymam, poinformuję o nich opinię publiczną.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Gadowski: KRRiT powinna nałożyć na TVN wielomilionową karę za reportaż o „urodzinach Adolfa Hitlera”
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/422616-gadowski-walcze-o-wyrzucenie-z-polski-niemieckiej-polityki