Portal wPolityce.pl dotarł do szokujących zdjęć, na których dziennikarz TVN, który uczestniczył w prowokacji dziennikarskiej na słynnych „urodzinach Hitlera”, pokazuje gest nazistowskiego pozdrowienia. Czy to poza na potrzeby reportażu wcieleniowego? Próba pozyskania zaufania przebierańców w mundurach SS? W sprawie pojawiają się kolejne pytania i wątpliwości, a autorzy reportażu z pompą odebrali w środę nagrodę Radia Zet.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:UJAWNIAMY. Nowe fakty ws. ustawki z „urodzinami Hitlera”. W tle pijaństwo w lesie pod Wodzisławiem Śląskim i fałszywe maile
CZYTAJ TAKŻE:NASZ NEWS. Kto zapłacił za ustawkę z „urodzinami Hitlera”? Jest portret pamięciowy!
Na zdjęciach, które publikujemy, widnieje Piotr Wacowski - operator telewizyjny, który wspólnie z Anną Sobolewską uczestniczył i nagrał maskaradę neonazistów w lesie pod Wodzisławiem Śląskim. Z naszych informacji wynika, że to sam Wacowski nalegał, by jeden z uczestników uwiecznił go przy portrecie Adolfa Hitlera i swastykach; nikt z uczestników imprezy nie nciskał, by Wacowski pozował do zdjęcia przy wizerunku zbrodniarza. Miała to być inicjatywa samego operatora TVN.
Zdjęcia zostały wykonane o zmroku, już po zarejestrowaniu przez ukryte kamery „oficjalnej” części „obchodów”. Z zeznań jednego z uczestników imprezy wynika, ze Piotr Wacowski miał rozmawiać z nim o sprawach politycznych i światopoglądowych. Przesłuchiwany przez prokuraturę neonazista miał też zeznać, że Wacowski nakłaniał go do działań niezgodnych z prawem w stosunku do emigrantów. Miejmy nadzieję, że to tylko konfabulacja zatrzymanego i skazanego już w tej sprawie przestępcy.
I tu pojawiają się kolejne pytania w tej tajemniczej sprawie. Dlaczego operator z TVN nalegał, by jeden z podpitych uczestników imprezy robił mu zdjęcie przy portrecie Adolfa Hitlera? Jeśli był to element pozy na potrzeby reportażu wcieleniowego, to sprawa wygląda na jeszcze bardziej osobliwą. Zdjęcie wykonano już po głównej części „imprezy” więc argument mówiący, że operator chciał zaskarbić sobie zaufanie neonazistów wydaje się nietrafiony. Dziennikarze zdobyli już przecież materiał, który ich interesował. Nie można przecież zarzucić Wacowskiemu sentymentu do nazizmu, czy faszyzmu.
Kolejna sprawa, to kwestia zaangażowania się Wacowskiego w reportaż. Wiele wskazuje, że Wacowski pełnił, oprócz oczywiście funkcji operatora (jest wybitnym specjalistą w branży),rolę swoistego ochroniarza i przewodnika dla głównej autorki materiału. Jest nią bowiem Anna Sobolewska, bardzo młoda dziennikarka, która jeszcze do niedawna studiowała na Uniwersytecie Warszawskim i nie posiadała niemal żadnego doświadczenia zawodowego, o doświadczeniu śledczym nie wspominając. Już sam jej udział w „urodzinach” budzi wiele wątpliwości. W jaki sposób nieopierzona dziennikarka wniknęła w hermetyczną strukturę grupy, którą ujawniła?
Czy odpowiedzią na to pytanie są zeznania Mateusza S., głównego organizatora „urodzin”, który zezna, że prawdziwym powodem zorganizowania szokującej maskarady był fakt wręczenia mu 20 tys. złotych przez nieznajomych mężczyzn. Mateusz S. miał też zeznać, ze grożono jego rodzinie. Czy tak rzeczywiście było? Kim byli tajemniczy mężczyźni? Czy naprawdę istnieli? Tego nie wiadomo i nigdy o tym nie przesądzaliśmy, ale wersja o pieniądzach jest bardzo poważnie brana pod uwagę przez prokuratorów. Wiadomo, że w tym czasie Mateusz S. szastał pieniędzmi, których wcześniej mu brakowało.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Obrona przez atak? TVN pozywa „Sieci” i wPolityce.pl za demaskację materiału Superwizjera. „Odrzucamy wszelkie zarzuty”
Dlaczego imprezę zorganizowano 13 maja, czyli niemal miesiąc po dacie urodzin Adolfa Hitlera? Z zeznań, do których dotarliśmy wynika, że w kwietniu nie dopisywała pogoda. Czy chodziło o to, że deszcz uniemożliwiłby zapalenie swastyk na drzewach w lesie? Maskarada nie miałaby odpowiedniej oprawy? Byłaby mniej atrakcyjna dla telewizji?
Kto osobiście zdecydował o ujawnieniu materiału Superwizjera? Kolaudacja tak brzemiennego w skutki reportażu musiała chociaż otrzeć się o najważniejszych ludzi w tej stacji. Nagrania Wacowskiego i Sobolewskiej obiegły niemal cały świat i były pożywką dla tych w Polsce i na świecie, którzy przekonują, ze w Polsce odradza się nazizm i faszyzm. A może nikt nie zwrócił uwagi na reportaż mało znanej, młodej praktykantki. Ciężko w to uwierzyć. Nagrania ujawniono w styczniu tego roku, ale dokonano je niemal 8 miesięcy wcześniej. Na co czekano w TVN? Co w tym czasie zweryfikowano?
Neonaziści z leśnej imprezy nigdy wcześniej nie uczestniczyli w podobnych maskaradach. Nie organizowali „urodzin Hitlera”. Co więc sprawiło, że się na to zdecydowali? Jak nawiązano kontakt z Sobolewską? Ustalono, że Sobolewska kontaktowała się Mateuszem S. drogą mailową. Czy prawda jest, że ludzie którzy wręczyli pieniądze Mateuszowi S. postawili mu warunek, że na „urodzinach” ma się pojawić „Anna Sokołowska”, która w rzeczywistością byłą Anną Sobolewską? Mateusz S. zeznał tak przed prokuratorem, a badanie wariografem nie poddało jego słów w wątpliwość. Te skupiają się nie na fakcie otrzymania pieniędzy przez Mateusza S. wiosną 2017 roku, ale jedynie na okolicznościach, które dotyczą samego wręczenia.
Kolejną kwestią jest sprawa nagrody, którą autorzy reportażu otrzymali od Radia Zet. To także budzi wątpliwości, a zeznania Mateusza S. rzucają przecież nowe światło na cała sprawę. Czy to próba uwiarygodnienia reportażu?
Podobnie wygląda sprawa z dziwacznymi oświadczeniami telewizji TVN. Pierwsze zostało wydane w dniu naszej publikacji i zawierało nieprawdziwą informację, z której wynikało, iż portal wPolityce.pl oskarża stację TVN o zapłacenie Mateuszowi S. za maskaradę z maja ubiegłego roku. Nigdy takich tez nie stawialiśmy. Niemal w tym samym momencie, w których autorzy reportażu odbierali nagrodę Radia Zet, telewizja TVN opublikowała kolejne oświadczenie.
Odrzucamy wszelkie zarzuty zawarte w publikacjach, a w szczególności ten, że telewizja TVN zapłaciła osobom trzecim za zorganizowanie tego wydarzenia. Oskarżenia te są całkowicie niezgodne z prawdą, co wykaże postępowanie przed sądem. Publikacja tej fałszywej informacji jest zniesławiająca i narusza prawa osobiste dziennikarzy oraz prawa TVN, dlatego do sądu zostanie wniesiony odpowiedni pozew.
– czytamy w jednym z fragmentów wczorajszego oświadczenia.
I znów pojawia się ta sama, nieprawdziwa teza. Nigdy nie napisaliśmy, że za maskaradę pod Wodzisławiem Śląskim zapłaciła stacja z z ulicy Wiertniczej. O sprawę zdjęcia Wacowskiego przy wizerunku Hitlera zapytaliśmy redakcję TVN.
Redakcja „Superwizjera” współpracuje z organami ścigania w związku z toczącymi się postępowaniami karnymi przeciwko bohaterom reportażu „Polscy neonaziści”. Mając również na względzie podejmowane przez stację TVN działania prawne, informujemy, że nadawca nie może udzielić redakcji WPolityce żadnych informacji związanych z okolicznościami przeprowadzonego śledztwa dziennikarskiego.
– czytamy w informacji przesłanej nam przez stację.
A sam Piotr Wacowski? Nie chciał z nami rozmawiać. Odesłał nas do biura prawnego TVN. .
Zagadka maskarady na potrzeby rocznicy „urodzin Hitlera” wciąż nie została rozwiązana. Wciąż pojawiają się kolejne pytania i hipotezy. Zeznania Mateusza S.– organizatora „imprezy” można oceniać różnie i daleko nam jest do 100 proc. zaufania w prawdziwość jego słów. Nie ulega jednak większej wątpliwości, że otrzymał on sporo gotówki przed zorganizowaniem leśnej maskarady. Zachowanie uczestników imprezy bardziej przypominało jednak przedstawienie w dziecięcym teatrzyku, niż spotkanie głęboko zakamuflowanego, neonazistowskiego komanda. Gesty, tort z wafelkami ułożonymi w znak swastyki, śmiechy i kpiny oraz filmowe pozy, jasno też wskazują na scenariusz i zamysł organizatorów. A udział w tym przedstawieniu dziennikarzy TVN? To pytanie kluczowe dla wyjaśnienia okoliczności powstania reportażu. Czy dziennikarze stali się dla kogoś wygodnym narzędziem? Nawet o tym wiedząc? Przecież ktoś mógł wykorzystać naiwność autorki. Jedno jest pewne. Maskarada z płonącą swastyką zaszkodziła wizerunkowi Polski. Tych strat nie da się już odrobić.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/421308-tylko-u-nas-zdjecia-dziennikarza-tvn-z-urodzin-hitlera