Podane we wtorek kilka tabel z wynikami wyborów i krótka wypowiedź prezesa Jarosława Kaczyńskiego powinna niektórym obserwatorom przywrócić zimny ogląd spraw po wyborach samorządowych. Obóz III RP ma oczywiście wilcze prawo próbować emocjonalnego przełomu i dowodzić, że wygrał te wybory. W rzeczywistości bez wątpienia zanotował kilka sukcesów w wielkich i średnich miastach, choć pamiętajmy: tam niemal zawsze zostali ci, co byli. Ich polityczne afiliacje bywają umowne, płynne. PiS coś tam stracił (Biała Podlaska, Kielce), a coś zyskał (Wadowice, Chełm).
To wszystko ma się nijak do zasadniczej zmiany, do wielkiego przesunięcia dokonanego przez obóz Jarosława Kaczyńskiego. Otóż już na pewno w siedmiu sejmikach, a może i w większej liczbie, rządzić będzie formacja, która nigdy wcześniej nawet o tym nie mogła marzyć. Rządzić będzie tam, gdzie „od zawsze” panował obóz III RP. To wielki obszar władzy, a jeśli dodamy do tego połowę powiatów w całej Polsce, to wręcz potężny.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezes PiS: Nasze zwycięstwo nie podlega najmniejszej wątpliwości. SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY
A także:
Co jeszcze ważniejsze, kilka wiarygodnych analiz powyborczych wskazuje jednoznacznie, że gdyby październikowe głosowanie przełożyć na wybory parlamentarne, dziś Zjednoczona Prawica mogłaby się cieszyć przedłużeniem mandatu o kolejną kadencję.
Jest jeszcze jeden prognostyk, który pozwala obozowi zmiany z nadzieją patrzeć w przyszłość, może najważniejszy: to pokazane publiczności ponownie, wraz z zakończeniem głosowania, pycha i szaleństwo establishmentu III RP i ich stronników. Można powiedzieć, że jak ten bajkowy lis już są w ogródku, już witają się z gąską.
Dlatego Donald Tusk bez wstydu sugeruje, że ludzie inwestujący w Amber Gold sami są sobie winni bo czynili to rzekomo nie z braku wiedzy o zagrożeniu, ale pomimo jej posiadania i otwarcie pajacuje, że to on załatwił pieniądze na 500+. Co więcej, były premier publicznie dowodzący w czasie swoich rządów, że LOT może być, a może sobie upaść, dziś przedstawia się jako jego uzdrowiciel.
Kilka godzin, a dwa potężne kłamstwa.
Jego koledzy krajowi nie czekają na przejęcie władzy, ale już uruchamiają trybunały rozliczeniowe i wdrażają zamordyzm - Marszów Niepodległości ma nie być i kropka. Zakaz. A jak będą, to jasno mówią, że pod byle pretekstem rozwiążą. Tyle z całej tej tolerancji zostało, tylko bolszewicka w stylu walka z „faszyzmem”.
Generalnie, barwy narodowe i patriotyzm znów ich odrzucają.
Do tego triumfalne ogłaszanie „końca PiS”. Jak widać, niczego się nie nauczyli, zapomnieli, że od 2005 roku sporo książek o takim tytule wydano i nieraz zapowiadano, jak teraz czyni, znowu zaostrzająca swój język, profesor Staniszkis, „kopnięcie pisiaków w tyłek”.
CZYTAJ: Staniszkis: Ludzie kopną pisiaków w tyłek. Zagłosowałabym na Donalda Tuska
Nie mają programu (poza powrotem tego, co było, poza propozycjami demontażu państwa), ale już szykują się do władzy. Owszem - mają media i uwierzyli, że znowu mogą wtłaczać do ludzkich umysłów, co sobie wymarzą, każde kłamstwo. To wystarczyło na wielkie, pękające w wielu miejscach z przejedzenia i dobrobytu miasta, ale na całą Polskę może być jednak za mało.
Dalej, można domniemywać, tej pychy będzie tylko więcej. Dlatego reakcja Jarosława Kaczyńskiego - docenienie przełomowego w sejmikach wyniku plus zapowiadane nieoficjalnie korekty tam, gdzie mogło być lepiej - dobrze na tym tle wróżą prawicy.
Dopiero się okaże, kto kogo „kopnie w tyłek” (przypominam - to cytat z profesor).
PS. Serdecznie Państwu polecam specjalne, pamiątkowe wydanie tygodnika „Sieci” z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Taki numer naszego tygodnika jest tylko raz na 100 lat!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/419968-dopiero-sie-okaze-kto-kogo-kopnie-w-tylek-cytat-z-prof