Przy okazji wyborów samorządowych najczęściej komentowane są wyniki w wielkich miastach i sejmikach, a mniejsze emocje budzą zmiany w innych ośrodkach. Tym razem wybory w okolicach Warszawy były wyjątkowo ciekawe. Doszło do nieoczekiwanych zmian.

W podwarszawskim Otwocku władzę przejął prezydent reprezentujący Prawo i Sprawiedliwość. Wyraźne zwycięstwo w drugiej turze odniósł Jarosław Margielski, do tej pory radny z ramienia PiS. Zagłosowało na niego 55,2 proc. Pokonał kandydata popieranego przez odchodzącego prezydenta.

Prawu i Sprawiedliwości udało się zdobyć władzę również w Ząbkach. Tam zwyciężyła Małgorzata Zyśk, która okazała się lepsza od kandydatki popieranej przez Koalicję Obywatelską.

Koalicja Obywatelska zwyciężyła za to w Józefowie i Piasecznie.

Do prawdopodobnie największej niespodzianki doszło przy okazji drugiej tury wyborów prezydenckich w Pruszkowie. W pierwszej turze najwięcej głosów zebrał Jan Starzyński (Samorządowe Porozumienie Pruszkowa), który tym podwarszawskim miastem rządził od 20 lat. Do drugiej tury wszedł jednak też Paweł Makuch z komitetu Wspólnie Pruszków Rozwijamy i to on okazał się niespodziewanym zwycięzcą. Makuch wygrał różnicą jedynie 446 głosów, mimo że w pierwszej turze uzyskał 3545 głosów mniej niż Starzyński.

Jan Starzyński był prezydentem Pruszkowa od 1998 roku i rządził miastem przez 5 kadencji!

Nowy prezydent miasta nad Utratą, Paweł Makuch jest z wykształcenia radcą prawnym, absolwentem znanego liceum im. Tomasza Zana. Od wielu lat kojarzony jest z lokalnym klubem sportowym Znicz Pruszków. Makuch na swoim profilu na Facebooku pisał o Pruszkowie jako „królestwie deweloperów” i „sypialni Warszawy”. Zapowiadał, że będzie starał się tę sytuację zmienić.

Czas zacząć żyć w mieście wykorzystującym swoje możliwości i potencjał mieszkańców. Mieście, które zacznie czerpać korzyści ze swojego bliskiego położenia względem stolicy i z faktu, że jesteśmy częścią potężnej europejskiej wspólnoty

— przekonywał Makuch.

mly