Nie wiadomo czy wzrosło poparcie dla PiS czy nie, bo nie znamy prawdziwych wyników wyborów z 2014 roku.
PiS mówi o dużym zwycięstwie w tegorocznych wyborach samorządowych, ale czy rzeczywiście ilość wyborców tak znacznie się zwiększyła? Przecież porównywanie obecnych wyników z tymi oficjalnymi z 2014 roku nie ma żadnego sensu. Kolorowe mapki mające zaświadczyć o wzroście poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości mogą być jałową iluzją. Tamte wybory samorządowe z 2014 roku były całkowicie niewiarygodne, a nawet za stwierdzenie, że je sfałszowano też chyba nikt nie odważy się skarżyć do naszych wyjątkowych sądów. W exit poll w poprzednich wyborach do samorządów podano: PiS 31,5%, PO 27,3%, PSL 17%. Po awarii komputera Państwowej Komisji Wyborczej, po tygodniowych wyliczeniach, po uznaniu 2 mln głosów za nieważne, ostatecznie ogłoszono: PiS 26,85 %, PO 26,36%, PSL 23,68 %.
Ciekawa zmiana wyników. Ale nawet po tej „korekcie” PKW na tzw. rympał, PiS wygrał w województwach: łódzkim, małopolskim, mazowieckim, podkarpackim i podlaskim. Oczywiście nadspodziewanie świetny wynik PSL umożliwił stworzenie tej partii regionalnych koalicji z Platformą i odsuniecie PiS od władzy. Jedynie w podkarpackim udało się partii Jarosława Kaczyńskiego rządzić w sejmiku wojewódzkim.
W 2014 roku na PiS głosowo - 3 207 637 mln. W 2018 roku PiS - 5 267 667 mln.
Po wykonaniu prostego obliczenia wychodzi ok. 2 mln różnicy, czyli tyle ile było głosów nieważnych. Dla porównania w wyborach parlamentarnych do Sejmu w 2015 roku na PiS oddano 5 711 687 mln głosów.
Być może jest tak, że poparcie dla PiS jest stałe od dłuższego czasu, tylko cuda nad urną powodują, że wynik jest taki, a nie inny.
Dziwi trochę, że PiS skutecznie nie oprotestowywał wyniku poprzednich wyborów, a nawet nie starał się o przyśpieszenie wyborów samorządowych. Przecież rejterada PKW szkolonej zresztą w Moskwie, pod przewodnictwem pana Jaworskiego, była ważnym powodem do powtórzenia wyborów z 2014 roku.
Obecna PKW została wybrana przez Sejm w czerwcu 2015 roku na 9 – letnią kadencję. Czyli najważniejszy organ pilnujący demokracji mamy cały czas w prezencie od Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, a nawet możemy mówić o dublerach „leśnych dziadków”.
Wynik tych wyborów wymaga do władz PiS naprawdę dogłębnej analizy, bo klęska w dużych miastach, przy być może wcale nie zwiększonym elektoracie w skali Polski nie wróży niczego dobrego w najbliższych niezwykle ważnych wyborach parlamentarnych. Sumując obecne procenty: KO 27,1 %, PSL 12,13 %, SLD Lewica Razem 6,65%, mamy jednak więcej niż 34,29 % oddane na PiS.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/418521-nie-znamy-prawdziwych-wynikow-wyborow-z-2014-roku