W Gdańsku starsi ludzie skarżyli się, że nie dostawali kart na prezydenta, a inni dostawali po dwie. Trzeba to wszystko sprawdzić. Pytanie w tym momencie o sądy i pomoc prawną dla tych ludzi, tego się nie da tak prosto wyjaśnić. A sądy 4 lata temu nie były skłonne do tego, żeby zbytnio przyglądać się tym faktom
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Józef Orzeł, krajowy koordynator Ruchu Kontroli Wyborów.
wPolityce.pl: Ile zgłoszeń o błędach podczas wyborów samorządowych trafiło do Ruchu Kontroli Wyborów. Jak ocenia Pan samo przygotowanie tych wyborów?
Józef Orzeł: Nie liczyliśmy jeszcze dokładnie, ale na to wygląda, że tych sygnałów nt. fałszerstw i naruszeń jest ponad tysiąc. Natomiast pierwsze wrażenie, jakie robiło przygotowanie tych wyborów, to chaos i bałagan. Były utrudnienia dla ludzi, wielkie kolejki, brak intymności, gdyż osoby oddające swój głos nie mogły skupić na na kartce tak, by ktoś inny im jej nie oglądał. Nie wiem kto to zrobił, tego trzeba się dowiedzieć, ale ktoś w dużych miastach zdecydował też o tym, że z dwóch-trzech obwodów robi się jeden. To przy rosnącej frekwencji wywoływało ogromne kolejki. Niektóre osoby w ogóle nie wiedziały, gdzie mają oddać głos. To kompletna głupota, albo zła wola. Trzeba popatrzeć kto wyznaczał obwody.
A co ze „znikaniem” kart, bądź wydawaniem niewłaściwych, bo takie przypadki też były. O jakiej skali zjawiska mówimy?
Było to widać w większej ilości miast, że znikały m.in. karty na przyzwoitych prezydentów czy burmistrzów, a inne były. W przypadku tych drugich na 500 nie zgadzały się 2-3, zaś w przypadku pierwszych nie zgaszało się 50. W Gdańsku starsi ludzie skarżyli się, że nie dostawali kart na prezydenta, a inni dostawali po dwie. Trzeba to wszystko sprawdzić. Pytanie w tym momencie o sądy i pomoc prawną dla tych ludzi, tego się nie da tak prosto wyjaśnić. A sądy 4 lata temu nie były skłonne do tego, żeby zbytnio przyglądać się tym faktom.
Na co się jeszcze ludzie skarżyli?
W niektórych komisjach były podobno ścieralne długopisy. O tym też mówiło się 4 lata temu. Wtedy zachęcaliśmy do przynoszenia własnych długopisów. Jest jeszcze kwestia przeźroczystych urn, które uważam za skandal.
Bo wiele kart po wrzuceniu odwijało się i inni mogli zobaczyć, kto jak głosował?
Tak. Było widać, kto gdzie postawił krzyżyk. Różnie ludzie zginali te karty, ale sam widziałem jak wiele ich wrzucały dzieci i wszystko było widać. Nie wolno tego robić, bo przy przeźroczystych urnach powinny być koperty. To jednak jeszcze bardziej utrudniałoby i przedłużałoby czas liczenia. Dlatego powinny być urny półprzeźroczyste. I znowuż nie wiem, czy tu nie było złej woli Państwowej Komisji Wyborczej, która te urny kupowała. To nie wygląda na brak wiedzy, przecież to są mądrzy ludzie.
A jak ocenia Pan całe zamieszanie w związku z systemem ePUAP?
Obawiam się, że potrzeba śledztwa, żeby to wyjaśnić. Mam sygnały, że jak ktoś próbował się tam zalogować, to przychodził komunikat profil stracił certyfikat 29 września. Ministerstwo Cyfryzacji wyjaśniało później, że ta strona ma certyfikat, ale pytanie ile dni trwała ta przerwa i co wtedy się stało z tymi ludźmi, którzy próbowali się zalogować i wpisać na listę wyborców przez ePUAP. Co więcej, ePUAP dalej jest tragiczny, jeden z moich kolegów półtorej godziny próbował się tam zalogować. Ponadto tylko część z tych ludzi dostawała później z gminy zawiadomienia, że nie zostali wpisani na listę wyborców.
Co z tym mogli zrobić?
Niektóre zawiadomienia przychodziły dopiero w piątek wieczorem, więc nie było już możliwości nic zrobić. Normalnie jest tak, że jak ktoś nie jest wpisany na listę, ale ma dokumenty, że tam mieszka, to komisja obwodowa powinna zadzwonić do urzędu gminy czy dzielnicy i poprosić o wpisanie go. Można też pójść do urzędu i poprosić o wpisanie na listę. Tymczasem były teraz sygnały, że pomimo dokumentacji urzędy gmin i dzielnic nie wpisywały ludzi na listy. Nie rozumiem tego, bo 4 lata temu to czyniły.
Kiedy raport?
Za dwa, trzy dni. Zapewne dostanę go we wtorek, trzeba go sprawdzić i upublicznić. Myślę, że koło środy to uczynimy.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/417751-nasz-wywiad-orzel-dostalismy-ponad-tysiac-zgloszen