Sąd Najwyższy podjął decyzję o zawieszeniu stosowania niektórych przepisów ustawy o SN. Zapewne nieprzypadkowo zbiegło się to w czasie z wymianą zdań prowadzoną pomiędzy rządem i Komisją Europejską w sprawie reformy sądownictwa.
Niedawno na portalu Klubu Jagiellońskiego opublikowany został ciekawy tekst o trójpodziale władzy. Szczególnie istotne, w kontekście obecnego sporu wokół Sądu Najwyższego, wydało mi się następujące zdanie, wyróżnione zresztą przez redakcję portalu:
„Zakorzenione w pozytywizmie prawniczym dzisiejsze rozumienie państwa prawa zaprzęgło Monteskiuszowy wynalazek trójpodziału władz do pracy w celu wyeliminowania decyzji z polityki. W takim ujęciu rządzenie, ściśle rzecz ujmując, nie istnieje. Cały system staje się czymś na wzór programu komputerowego, który ma trzy funkcje: uchwalanie, wykonywanie, ocena. Jeżeli gdzieś jeszcze można mówić o udziale woli ludzkiej, to jest to wyłącznie akt wyborczy, który tę całość konstytuuje, podobnie jak wola programisty stoi za powstaniem danego algorytmu, który już po zaistnieniu ma własną wbudowaną weń logikę.”
Oznacza to mianowicie, że jedyną rolą władz – w obecnym rozumieniu państwa prawa – jest konserwowanie istniejącego układu. W tym sensie nawet akt wyborczy przestaje – moim zdaniem – mieć znaczenie, jeżeli – tak jak w przypadku Polski w 2015 roku – zmierza do zmiany dotychczasowych reguł gry. Oznacza to odrzucenie demokracji na rzecz rządów liberalnej oligarchii, będącej – jak trafnie określa to Dariusz Karłowicz – funkcjonalną arystokracją.
Decyzja Sądu Najwyższego o zawieszeniu stosowania niektórych przepisów ustawy o SN doskonale wpisuje się w takie właśnie rozumienie państwa prawa. Unieważnia proces decyzyjny podjęty przez część społeczeństwa (reprezentowanego przez polityków) w imię utrzymania poprzedniego stanu rzeczy. Co to ma wspólnego z demokracją? Nic. Jest wręcz jej naruszeniem. Jest również naruszeniem trójpodziału władz, bo jedna władza (sądownicza) wypowiada tym samym wojnę pozostałym władzom. Nie byłoby tej wojny, gdyby nie ingerencja Unii Europejskiej w wewnętrzne sprawy Polski. Bo to właśnie wsparcie ze strony Komisji Europejskiej prowokuje do takich działań. Przestrzegałem przed tym scenariuszem wielokrotnie, ale – niestety – widzę, że zaczyna się spełniać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/406403-sad-najwyzszy-zbrojnym-ramieniem-antypisowskiej-opozycji