Po protestach przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie policja poszukiwała mężczyzny, który krzyczał „ZOMO!, ZOMO!”, a później popychał jednego z funkcjonariuszy. Internauci wskazywali na obywatela Ukrainy, Viacheslava S. Prokuratura właśnie poinformowała, że mężczyzna nie brał udziału w manifestacji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kim jest mężczyzna, który atakował funkcjonariuszy podczas protestu? Policja ustala personalia agresywnego zwolennika opozycji
Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście - Północ, prowadzi postępowanie przygotowawcze w związku ze zdarzeniami do jakich doszło w nocy 27 lipca 2018 r. w Warszawie przed Pałacem Prezydenckim, z udziałem funkcjonariuszy policji i uczestników zgromadzenia publicznego
— poinformowała Izabela Dołgań-Szymańska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Po tym jak w TVP Info, a później w internecie pojawiło się nagranie, na którym widać młodego mężczyznę, który krzyczy do funkcjonariuszy „ZOMO! ZOMO!”, a następnie popycha lub nawet uderza jednego z nich, policja rozpoczęła poszukiwania. Funkcjonariusze zgłosili się także z prośbą do telewizji o udostępnienie nagrania. Wiele osób wskazywało, że agresywny mężczyzna to najprawdopodobniej Viacheslav S., obywatel Ukrainy.
Policja, posiadając dane mężczyzny, ustaliła adres, pod którym przebywa i doręczyła mu wezwanie na przesłuchanie. Viacheslav S. został przesłuchany w charakterze świadka w środę, w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście Północ.
Jak ustalono, wygląd Viacheslava S. nie odpowiada w rzeczywistości wyglądowi mężczyzny ukazanemu na nagraniu
— przekazała prok. Dołgań-Szymańska i dodała, że Ukrainiec zaprzeczył, aby w ogóle uczestniczył w zgromadzeniu.
W związku z tymi ustaleniami Komenda Rejonowa Policji Warszawa-Śródmieście nie zaprzestała poszukiwań mężczyzny z filmu.
Chcemy ustalić jego tożsamość i go przesłuchać
— powiedział PAP asp. sztab. Mariusz Mrozek, zastępca rzecznika komendanta stołecznego.
Prowadzone jest także dochodzenie dotyczące m.in. naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza na służbie i znieważenia go okrzykami „ZOMO! ZOMO!”.
Manifestacja, w której miał brać udział Viacheslav S., odbyła się 26 lipca. Przed Pałacem Prezydenckim protestowali przeciwnicy zmian w sądownictwie. Krytykowali podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustaw m.in. o Sądzie Najwyższym, ustroju sądów, Krajowej Radzie Sądownictwa i o prokuraturze.
Po formalnym zakończeniu zgromadzenia część manifestantów została przed Pałacem. W stronę funkcjonariuszy miały polecieć puste butelki, policjanci mieli być kopani, gryzieni, miano kierować w ich kierunku wulgarne hasła. Grupa osób próbowała przerwać policyjny kordon. Jedna z uczestniczek weszła na betonowe podwyższenie tuż obok policji z flagą „NAPAD”, z megafonów wokół rozlegał się dźwięk syren. Grupa skandowała niecenzuralne słowa pod adresem prezydenta. Vis a vis kościoła przy Pałacu Prezydenckim doszło do użycia gazu łzawiącego.
Zrobił się prawdziwy kocioł, policja miała kogoś zatrzymać, chciano temu zapobiec. Policja użyła gazu
— relacjonował PAP jeden z uczestników.
Rzecznik KSP wyjaśniał, że funkcjonariusze użyli gazu w reakcji na to, że „wcześniej wobec nich ktoś użył gazu”. Podano, że dwóch policjantów doznało obrażeń. Postawę funkcjonariuszy jako profesjonalną ocenił m.in. Szef MSWiA Joachim Brudziński.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/406372-kim-jest-mezczyzna-ktory-zaatakowal-funkcjonariuszy