Jeśli Mikołaj Lizut oczekiwał, że lider zespołu „T.Love” będzie atakował PiS i płakał na ”łamaną konstytucją”, to grubo się pomylił! Piosenkarz szybko sprowadził dziennikarza na ziemię, w dosadnych słowach opisując nieudolną opozycję.

Mikołaj Lizut przeprowadził dla „Wirtualnej Polski” rozmowę z Muńkiem Staszczykiem, liderem zespołu „T.Love”. Muzyk zaznaczył stanowczo, że „kompletnie” nie interesuje się polityką. Jednak dziennikarz nie mógł tego zrozumieć. Łamana konstytucja, zamach na sądy, koniec demokracji?! Przedstawiał Staszczykowi czarne wizje końca Polski, ale nic nie wskórał.

I pewnie nie spodziewał się, że usłyszy tak ostre słowa, ale pod adresem opozycji!

Wiele rzeczy mi się nie podoba, ale tu jest inny problem. Słaba jest druga strona medalu. (…) Lata mijają i jak obserwuję te ruchy panów czy pań z Nowoczesnej i PO, to nie ma kontrapunktu i tym wygrywają. Idą [PiS – red.] po bandzie, bo czują, że  mogą

— powiedział Muniek Staszczyk.

Zapytajmy, dlaczego jest tak, że oni są w sondażu nadal tak wysoko? To jest ciekawe

— dodał.

Muzyk dosadnie ocenił poprzednią ekipę rządzącą.

Dla mnie PO to jest żenująca partia, która mnie strasznie zawiodła. A PiS to wykorzystał

— stwierdził.

Lizut nie dawał za wygraną. „Ale nie przestrzegał konstytucji” - zawołał zbity z tropu.

Ale mieli w swoich szeregach kilku złodziejaszków, wyżelowanych cwaniaczków. Tamto śmierdziało neo-Gierkiem, to teraz neo-Putinem. Czy ja mam obowiązek się tym interesować? To taki schemat. Przyjdzie kolejny artysta i p##doli jak jest źle

— odpowiadał apolityczny muzyk.

Porównywanie Jarosława Kaczyńskiego do faszysty jest nadużyciem

— dodał.

ak/Wp.pl