Donald Tusk jest niebywałym antypolskim szkodnikiem zainstalowanym na wysokiej europejskiej synekurze.
Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, mówiący publicznie o PiS jako o partii mściwej niszczy dobre imię nie partii Jarosława Kaczyńskiego, tylko Polski. Działa w duchu Różyzmu-Thunizmu, gdzie podstawową formą ekspresji jest szkalowanie Polski z nieszczerze zatroskanym wyrazem twarzy.
Przyzwyczailiśmy się do swoistego folkloru w sferze publicznej zaproponowanego przez PO, kiedy słowa nie mają ich pierwotnego znaczenia. Pod kojarzone powszechnie symbole podstawiana jest zwykła hucpa.
Pamiętamy jak ze swoim krzywmy uśmieszkiem Donald Tusk mówił o Platformie jako o „partii miłości”. W ramach tejże miłości rozkradano w najlepsze Polskę, zamykając stocznie, sprzedając przemysł chemiczny, sprzeniewierzając nawet kolejkę na Kasprowy i dozwalając na mega lody na Vacie.
O obywateli też zadbano. Wiek emerytalny nawet dla kobiet zwiększono do 67 lat, sześciolatki na siłę pchano do szkoły, a gdy okazało się, że ok. 800 tysięcy dzieci może nie dojadać, w atmosferze świetnego żartu polecano im szczaw i mirabelki. Utrzymywano wysokie bezrobocie, wypychając młodych ludzi za granicę albo zmuszając do nisko płatnej pracy. Długo by wymieniać efekty atencji Platformy, a szczególnie Donalda Tuska do Polaków. Musiał się sprawdzać w swojej roli perfekcyjnie, jeśli nawet wbrew woli polskiego rządu, kanclerz Merkel podarowała drugą kadencję na lukratywnej posadzie.
Czy ktoś może wymienić co dobrego dla Polski zrobił Donald Tusk będąc przewodniczącym Rady Europejskiej? Ostatnio czyhał w grudniu 2016 roku we Wrocławiu czy może uda się pucz i szybko obwołają go europejskim zbawcą na „ten kraj”.
Ktoś taki, kogo syn jako „Józef Bąk” pracował w szemranej firmie OLT Express i pomagał niszczyć nasze dobro narodowe PLL LOT śmie teraz rozpowiadać w Europie, że PiS jest „mściwą partią”.
A na czym ta „mściwość” niby polega? Na tym, że złodzieje powinni pójść do więzienia. A wielowymiarowy zdrajca, pomimo poklepywania po ramieniu przez europejskie „elity” powinien być traktowany jak na to zasłużył? A może powinno się zwyczajnie machnąć ręką na działania premiera Donalda Tuska po tragedii smoleńskiej?
I tak elektorat PiS jest rozczarowany, że program Cela+ wprowadzany jest dość opieszale. Można to tłumaczyć potrzebą zmian w wymiarze sprawiedliwości. Na szczęście trudne reformowanie sądów zawładniętych przez kastę jednak postępuje i zatrzymanie prominentnego posła PO Stanisława Gawłowskiego świadczy o tym, że idzie kres bezkarności nietykalnych.
Donald Tusk zaznacza, że nie wybiera się na emeryturę, w domyśle, że zrobi tu porządek, bo waleczny jest i takie tam wesołe historyjki go się trzymają. Za to co zrobił Polsce jego miejscem aktywności powinien być wyłącznie spacerniak.
Cała Platforma powinna dostać to co jej się należy za lata polityki „miłości”. A jeśli w sprawiedliwym państwie dostrzegają wyłącznie „mściwość”, tym bardziej powinni być jak najszybciej odsunięci od wszelkich miejsc publicznych. Oczywiście za wyjątkiem zakładów penitencjarnych.
Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że to Platforma odgraża się rozliczaniem PiS i wsadzaniem do więzień. Posłanka PO Kinga Gajewska w ramach „partii miłości” nawet sugeruje na internetowym obrazku podrzynanie gardeł.
Pamiętajmy, że Grzegorz Schetyna miał przydomek „zniszczę cię”, a o Donaldzie Tusku, Aleksander Kwaśniewski mówił Ryszardowi Kaliszowi: „Jest rudy i mściwy”
PiS powinien poważnie potraktować swoich oponentów. Widać, że żadna resocjalizacja tu nie wchodzi w rachubę. Jedynie sprawiedliwa ocena czynów na sali sądowej może wydobyć nasze państwo ze sfery zdemoralizowanej, w którą nas zepchnęła i gorliwie spycha Platforma z pomocą bywalca europejskich salonów Donalda Tuska.
Która partia jest „mściwa”, a która „partią miłości”, chyba nie wymaga doprecyzowania.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/390876-pomiedzy-partia-msciwa-a-partia-milosci