Chociaż przez Sejm przeszły w ostatnich dniach trzy ustawy, nie licząc lex Gersdorf, które zmierzają do rozejmu między Warszawą a Brukselą w sporze o reformy na szczytach sądownictwa, nie zwalnia nas to ze spojrzenia w przyszłość- pisze w „Rzeczpospolitej” Marek Domagalski.
Już przed rokiem pisałem, po zgłoszeniu radykalnego projektu przetasowania SN, że mamy już inny SN. Stawał się inny, kiedy część sceny politycznej i prawniczej zaczęło przypisywać mu rolę sądu konstytucyjnego, zastępującego przechodzącego polityczne turbulencje Trybunału
—pisze Domagalski.
Jego zdaniem chociaż kilka składów SN tonowało te zapędy, To nie zmienia faktu, że „SN stał się elementem kampanii pod hasłem: ulica i zagranica”.
Jedno wszak jest pewne: nie ma powrotu do trzeciej władzy jako korporacji sędziowskiej, w której stowarzyszenia, blogi i konferencje narzucają ton
—czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Domagalski pisze, że nie sądzi, aby w Polsce jakaś partia sędziowska o takim modelu marzyła.
A gdyby nawet powstała i wygrała wybory, to przecież stałaby się polityczna, bo rządzenie to polityka
—pisze.
I dodaje:
Dlaczego lex Gersdorf ? Bo właśnie pierwsza prezes SN obiecywała zwołanie KRS, i nie zwoływała. Powstała więc nowa ustawa mówiąca, kto ma ją w tym wyręczyć. Tyle że już nie ma potrzeby, bo zwołała KRS. Pomieszanie prawa z poliyką, niestety także w wykonaniu sędzi
—skwitował Marek Domagalski.
pc/rp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/390675-domagalski-w-rz-o-lex-gersdorf-jedno-wszak-jest-pewne-nie-ma-powrotu-do-trzeciej-wladzy-jako-korporacji-sedziowskiej