Gdzieś na mazurskim odludziu, w domu, w którym pali się w piecach i wokół którego w lecie fruwają pszczoły, a czas płynie wolniej i pełniej niż w miejskim gwarze, mieszka Jan Krzysztof Kelus. „Czerwony Radom pamiętam siny, jak zbite pałką ludzkie plecy” – te i inne teksty pieśni Kelusa znają przede wszystkim ci, którzy pamiętają czasy komuny.
O ile taki bard „Solidarności” jak Kaczmarski jest do tej pory znany i rozpoznawalny, o tyle idę o zakład, że o Janie Kelusie młodsze pokolenie nie wie nic. A przecież Kelus to historia polskiego sprzeciwu wobec komunistycznej władzy. To marzec roku 1968, to czerwiec roku 1976, to KOR, to „Solidarność”, to los ludzi wsadzanych do więzień przez komunę. Również Jan Krzysztof Kelus był w stanie wojennym internowany i osadzony w Białołęce. Siedziała też jego żona Urszula. Doskonały film o poecie ostatnio zrealizowała wybitna polska dokumentalistka, Maria Dłużewska. Ma ona specjalny dar – wielką wrażliwość, dzięki której współtowarzyszy swym bohaterom i mądrze podąża za nimi, by snuć o nich opowieść. A żeby dobrze o nich opowiadać, trzeba ich naprawdę kochać. Maria Dłużewska kocha pięknych ludzi. Pięknych w sensie pełnym, pięknych przez to, jacy są, jakie mają dusze, jaki kręgosłup moralny, pięknych przez dobre życie i dobre w nim wybory. Taki jest film o Kelusie. Prosty i piękny.
Obraz składa się z dwóch części. W pierwszej poeta opowiada o czasach zniewolenia, o swojej twórczości i życiu, które prowadzi. Druga to obrazek krótkiego popołudnia w mazurskim domu – gdzie wokół zabawnej i trzymającej w napięciu sprawy gotowania jajek dla gości toczą się rozmowy o ludzkich wyborach. Całość przeplatana jest świetnymi animacjami oraz oczywiście muzyką i piosenkami bohatera. Trzeba dodać, że film ten powstał jakby na marginesie tworzenia innego dokumentu Dłużewskiej – o obrońcach ludzi „Solidarności”. I ten obraz także powinni poznać ludzie młodzi. Uwiedziony filmami Marii Dłużewskiej chciałbym zapytać włodarzy na Woronicza – kiedy takie ważne i potrzebne filmy, jak ten o Kelusie czy adwokatach, zobaczymy o normalnej porze w telewizji publicznej?
Felieton Tomasz Łysiaka ukazał się 12-ym numerze tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/387428-kiedy-takie-wazne-i-potrzebne-filmy-jak-ten-o-kelusie-czy-adwokatach-zobaczymy-o-normalnej-porze-w-telewizji-publicznej