Jeżeli w moim telefonie pojawia się numer do prezesa wielkiej korporacji światowej, do którego mogę w wolnej chwili zadzwonić i powiedzieć: „Cześć Larry, spotkaliśmy się w Davos, pamiętasz? Słuchaj mam taką sprawę…”, to jest już bardzo dobrze. Bo to pomaga realizować interesy Polski na całym świecie
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl ekonomista prof. Krzysztof Rybiński, rektor Uniwersytetu NARXOZ Almaty w Kazachstanie.
wPolityce.pl: Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki będą uczestniczyć w Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. Co możemy zyskać biorąc udział w tak prestiżowym wydarzeniu?
Prof. Krzysztof Rybiński: Przede wszystkim w takich miejscach trzeba bywać i trzeba spotykać się z ludźmi, którzy są wpływowi. David Rothkopf napisał nawet książkę pt. „Superclass”, gdzie mówi o tym, że na świecie jest ok. 6 tys. osób, które rządzą światem i spotykają się w różnych konfiguracjach w Davos. Jeżeli jest tylko możliwość spotkania się z tymi osobami, należącymi do grona super klasy, to trzeba to robić, bo one decydują o światowych finansach i światowej polityce. Z nimi trzeba być w nieustannym dialogu dlatego, że od nich bardzo wiele rzeczy zależy. To dobrze, że Polska będzie reprezentowana tam, gdzie spotyka się super klasa, rządząca tym światem.
A jak to przekłada się później na wzrost inwestycji zagranicznych w Polsce? Mamy stabilną gospodarkę, więc zachęcać specjalnie potencjalnych inwestorów nie trzeba, warto natomiast pozyskać poważnych oferentów. To może udać się polskiej delegacji?
Na pewno tak, bo wszyscy patrzą na warunki inwestowania, a to oznacza, że musi być stabilne państwo, przejrzyste reguły prawa i poszanowanie praw własności. W Polsce to wszystko jest. Natomiast warto doceniać również to, o czym się rzadko mówi, że często istotną rolę odgrywają tutaj relacje osobiste. Gdy nawiąże się dobrą osobistą relację, to można dużo zdziałać jeśli chodzi o przyciągnięcie inwestycji do Polski. Powinniśmy się nauczyć jednak myśleć także o tym, że Polska powoli osiąga status kraju, który dokonuje ekspansji na inne rynki. Także w Davos musimy nie tylko starać się przyciągnąć niemieckie, francuskie czy amerykańskie inwestycje do Polski, ale także zapewnić to, by w Niemczech, Francji czy Stanach Zjednoczonych nie rzucano kłód pod nogi polskim firmom, które zdobywają tamtejsze rynki.
Dobre relacje najlepiej nawiązać podczas rozmów kuluarowych. To one decydują o późniejszym sukcesie?
Tak. Spotkania kuluarowe przy dobrej butelce wina, bo tam wino jest bardzo dobre, mogą nam bardzo pomóc. Takie kontakty z przedstawicielami super klasy, czyli z wielkimi firmami i politykami, którzy rządzą w wielkich krajach są bardzo istotne. To nie jest oczywiście tak, że dziś się spotkamy, a jutro podpiszemy umowę na ważną inwestycję. Ale jeżeli w moim telefonie pojawia się numer do prezesa wielkiej korporacji światowej, do którego mogę w wolnej chwili zadzwonić i powiedzieć: „Cześć Larry, spotkaliśmy się w Davos, pamiętasz? Słuchaj mam taką sprawę…”, to jest już bardzo dobrze. Bo to pomaga realizować interesy Polski na całym świecie.
Pojawiła się dziś informacja o sukcesie polskiej giełdy. WIG osiągnął historyczny rekord, do tej pory nigdy nie był tak wysoki. O czym to świadczy?
Gospodarka dobrze się rozwija, to dlaczego giełda miałaby dołować? Jest ona niejako odbiciem sytuacji w gospodarce. Mamy 4- procentowy wzrost, skuteczną politykę gospodarczą i sprzyjające otoczenie zewnętrzne, bo szybki wzrost gospodarczy jest również w innych krajach UE. I to się przejawia też w wynikach polskiej giełdzie. Ale proszę cały czas pamiętać o tym, że kwestia potężnego zadłużenia, które wisi nad gospodarkami całego świata nie została rozwiązana i z tym przyjdzie nam się jeszcze zmagać w przyszłości.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/377867-nasz-wywiad-prof-rybinski-o-znaczeniu-forum-w-davos-spotkania-kuluarowe-przy-dobrej-butelce-wina-moga-nam-bardzo-pomoc