Odnoszenie nazistowskich obozów zagłady do Polski jest wciąż powszechnym, choć błędnym zjawiskiem - wskazał na łamach sobotniego wydania „Diario de Noticias”, jednego z największych portugalskich dzienników, wicenaczelny tej gazety Leonidio Paulo Ferreira.
Autor tekstu zatytułowanego „Nie ma polskich obozów koncentracyjnych” zwrócił uwagę na błędne kody pamięci historycznej, które poprzez użycie słowa „polski” mogą sugerować czytelnikowi, iż to Polacy byli autorami zagłady dokonanej w nazistowskich obozach koncentracyjnych.
Tak, ruiny obozów znajdują się dziś w Polsce, ale te zostały wybudowane przez nazistów podczas II wojny światowej w Polsce okupowanej przez Niemców. Każdy dziennik, radio czy telewizja, która popełni ten błąd, może spodziewać się listu lub telefonu od polskich dyplomatów sugerujących, aby pisać „niemieckie obozy koncentracyjne w Polsce” lub „niemieckie nazistowskie obozy koncentracyjne w Polsce”
— wskazał Ferreira.
Wicenaczelny lizbońskiego dziennika przyznał, że podziela wrażliwość Polaków na teksty, w których zastosowano sformułowanie „polskie obozy koncentracyjne”. Przypomina, że również na łamach jego gazety pojawiały się w przeszłości takie zwroty.
Zawsze przyznawaliśmy rację Polakom, przepraszając za błąd. Każdy, kto tak jak ja odwiedził Auschwitz, dobrze rozumie doświadczone tam cierpienie, które było udziałem polskich więźniów politycznych, polskich Żydów, a także Żydów z całej Europy. To dzieło nazistów
— napisał wicenaczelny „Diario de Noticias”.
Ferreira przypomniał, że Polska, z liczbą około 6 tys. osób, jest najliczniej reprezentowana wśród krajów, którego obywatele zostali odznaczeni izraelskim tytułem Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata za ratowanie Żydów.
I to wszystko w sytuacji zagrożenia niezwykle twardym prawem nazistowskim, według którego każdemu Polakowi za ukrywanie Żyda groziła kara śmierci. Wprowadzono je tylko w tym kraju
— przypomniał Ferreira.
Publicysta, określając Polaków jako „wykształconych i dumnych”, wskazał, że przeszli oni w ciągu wieków przez różne fazy, zarówno wzlotów, jak i upadków. Przypomniał o Rzeczpospolitej Obojga Narodów jako największym kraju Europy, a także o „polskim królu, który uratował Wiedeń przed inwazją turecką”. Wśród porażek wymienił okres zaborów.
Polska była też ważna dla współczesnej Europy, rozpoczynając dzięki Solidarności i Janowi Pawłowi II koniec żelaznej kurtyny. I dziś jest nie tylko miejscem, gdzie żyją tysiące Portugalczyków, ale też partnerem w UE, którego pomimo ostatnich napięć () między Warszawą a Brukselą, powinniśmy szanować, i to bardzo
— podsumował.
Ferreira przyznał, że jego tekst pojawia się w następstwie konferencji dla dziennikarzy zorganizowanej w Lizbonie przez polską ambasadę. Zaznaczył, że szef placówki dyplomatycznej Jacek Junosza Kisielewski przypomniał uczestnikom spotkania, że Polska w czasie II wojny światowej miała największą armię podziemną, a jej władze nigdy nie kolaborowały z Trzecią Rzeszą, co „w przeciwieństwie do reszty okupowanej przez hitlerowców Europy było niemal zasadą”.
Ze statystyk ambasady RP w Lizbonie wynika, że w ostatnim czasie znacznie zwiększyła się w portugalskich mediach liczba publikacji, w których użyto sformułowania „polski obóz koncentracyjny”.
Jak powiedział PAP Bogdan Jędrzejowski, rzecznik prasowy polskiej ambasady w Lizbonie, o ile w 2015 roku był zaledwie jeden przypadek zastosowania przez portugalskie media wadliwego kodu pamięci, a rok później dwa, to już w 2017 roku odnotowano ich 19.
W styczniu bieżącego roku w portugalskich mediach pojawiło się aż sześć przypadków użycia sformułowania +polski obóz koncentracyjny+. Uważam, że stosunkowo wysoka liczba tego rodzaju błędnych zwrotów wynika głównie z historycznej niewiedzy autorów. Wystarczy, że jedno źródło zastosuje wadliwy kod pamięci, aby pozostałe media go skopiowały
— dodał Jędrzejowski.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/377526-portugalski-dziennikarz-broni-naszego-kraju-nie-bylo-polskich-obozow-zaglady