Daniel Olbrychski powiedział dobitnie to, co myśli o Polakach część naszych elit. One, te elity, po prostu szczerze nie znoszą współrodaków.
Nie podoba mi się ta Polska. Nie tylko obóz rządzących, ale i społeczeństwo, które tak zdecydowało, a jeszcze bardziej to, które wzruszyło ramionami i stwierdziło, że nie warto brać udziału w tak ważnych momentach, jakimi są wybory. (…) To nie są moi politycy, nie są reprezentantami mojego sposobu myślenia, są mi kompletnie obcy a część społeczeństwa, która ich popiera, bardzo mnie rozczarowuje i zdumiewa swoją bezmyślnością, brakiem wiedzy historycznej, brakiem wyobraźni wreszcie. (…) Jesteśmy raczej społeczeństwem anarchistycznym, trudnym do okiełznania, ale nasze wybory są czasem tak zasmucające jak w tej chwili sondaże przedwyborcze. Zasmucają mnie chyba bardziej, niż postawa konkretnych osób
-skarżył się Dziennikowi.pl Daniel Olbrychski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Lamenty Olbrychskiego: Nie podoba mi się ta Polska. Nie tylko obóz rządzących, ale i społeczeństwo, które tak zdecydowało
Może dobrze, że aktor tak dobitnie powiedział, co myśli o współobywatelach. Bardziej czytelnie już się nie da. Tak zwane elity są rozczarowane wyborem Polaków i nie mogę im tego wyboru darować. Więcej, są rozczarowane Polakami w ogóle. Stąd liberalne media tak złorzeczyły, gdy okazało się, że dzięki 500 + więcej „zwykłych” ludzi mogło zabrać dzieci nad morze. Wtedy nagle okazało się, że niektóre celebrytki skarżą się, że z powodu tłumów, nie mogą spokojnie uprawiać jogi, a inni utyskiwali, że dzieci brudzą na wydmach. Z jeszcze większą niechęcią, żeby nie napisać z nienawiścią, Jacek Poniedziałek domagał się:
40 procentowy „narodzie” - rozpłyń się i przepadnij. Jesteś zakałą świata!
Z kolei Agnieszka Holland z przerażeniem opowiadała w „Die Welt”:, że PiS
Chce wzbudzić w Polakach przekonanie, że są najważniejszym i najlepszym narodem, a wszystkie popełnione przez nich w przeszłości grzechy nie miały miejsca, że to kłamstwa i pomówienia.
Tymi, i innymi wypowiedziami dały nasze elity dowód prawdziwej ojkofobii, którą Roger Scruton opisał jako postawę wyrzeczenia się dziedzictwa i domu. Ojkofobia w skrajnej postaci prowadzi do nienawiści do rodziny, ojczyzny, kultury narodowej i wspólnoty cywilizacyjnej. Wiąże się też z wyobcowaniem, połączonym z niezadomowieniem, lękiem i frustracją. Zabawne jest to, że przesiąknięte ojkofobią polskie elity, bardzo chętnie przypisują znienawidzonym rodakom ksenofobię, seksizm, rasizm, homofobię i antysemityzm.
Przedstawiciele opozycji i szeroko rozumianego świata artystycznego dlatego tak chętnie skarżą się na współrodaków w zachodniej prasie, bo liczą, że kosmopolityczne, pragmatyczne i postmodernistyczne europejskie elity obronią ich przed „zaściankowymi” Polakami, którymi oni tak bardzo się brzydzą. A może by tak spróbować tych zwykłych Polaków polubić? Wtedy wszystkim będzie się żyło lepiej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376635-czesc-polskich-elit-po-prostu-nie-znosi-polakow-to-juz-chyba-ojkofobia-a-moze-by-tak-wspolrodakow-po-prostu-polubic