Bardziej skupiałabym się na tym, co muzułmanie robią ludziom na świecie – oni ich mordują, wyrzynają, obcinają głowy. Wyznawcy islamu nieustannie atakują nas, Europejczyków i akty wandalizmu w obliczu tego faktu są nieporównywalnie mniejszą szkodą. O wszystkich aktach wandalizmu muzułmanów na terenie Europy nikt praktycznie nie mówi, podobnie jak o gwałtach na kobietach
— powiedziała w rozmowie z portalem wPolityce.pl Miriam Shaded, Prezes Fundacji Estera.
wPolityce.pl: Czy Polska jest krajem islamofobów? Tak uważa mufti Ligi Muzułmańskiej w Polsce.
Miriam Shaded: Nie zgadzam się z taką oceną. Polacy są po prostu świadomi, czym jest islam. Jeżeli muftiemu to się nie podoba – a ewidentnie tak jest i woli dalej chronić się posiadanym immunitetem prawnym - to trudno. Wszyscy mamy mieć równe prawa i uważam, że Liga Muzułmańska nie powinna stać nad polskim prawem.
Gdzie w takim razie przekracza polskie prawo?
Islam opiera się na dwóch fundamentach Koranie i Mahomecie. Jeżeli Koran nawołuje do mordów, co głosił Mahomet - to już przekracza się polskie prawo. To, co propaguje ta organizacja, jest więc ideologią nienawiści, mordu i wchodzi to pod paragrafy z kodeksu karnego związane z podżeganiem, propagowaniem i polecaniem do wykonywania czynności zbrodniczych. Taka jednostka w ogóle nie powinna funkcjonować w naszym kraju.
Trochę stawiając się w roli obrońcy, zapytam jednak o akt wandalizmu wobec Ośrodka Kultury Muzułmańskiej w Warszawie. Zgodzi się Pani, że wybijanie szyb jest mimo wszystko godne potępienia?
Nie wiemy, kto tego dokonał i jaki miał w tym cel. Nikt przecież na zewnątrz nie promuje dokonywania takich aktów wandalizmu. Po pierwsze, jeżeli państwo nie stosuje prawa wobec wszystkich, może być to jakaś reakcja społeczna. A po drugie, może to być również prowokacja służb, która ma na celu pokazanie Polski w złym świetle, że to kraj ludzi ksenofobicznych.
Bardziej skupiałabym się na tym, co muzułmanie robią ludziom na świecie – oni ich mordują, wyrzynają, obcinają głowy. Wyznawcy islamu nieustannie atakują nas, Europejczyków i akty wandalizmu w obliczu tego faktu są nieporównywalnie mniejszą szkodą. O wszystkich aktach wandalizmu muzułmanów na terenie Europy nikt praktycznie nie mówi, podobnie jak o gwałtach na kobietach.
Rozumiem więc, że słowa wspomnianego wcześniej muftiego – wypowiedziane w środę na antenie RMF FM - że nie wyklucza, iż „za kilkanaście lat będzie musiał mieć numer albo kod kreskowy, jak Żydzi w obozach”, są dla Pani bulwersujące?
To przyrównywanie jest wielką niesprawiedliwością dla Żydów. Muzułmanie są wielkimi antysemitami i 9 proc. tekstów koranicznych jest przepełniona nienawiścią do Żydów. Takie słowa są więc pluciem w twarz ofiarom Holokaustu, drugiej wojny światowej i obecnym ofiarom muzułmanów na Bliskim Wschodzie i naprawdę trzeba być bezczelnym i mieć tupet, by obrażać naszą inteligencję w ten sposób.
Amerykański think tank Pew Research Center opublikował raport, w którym wskazuje, że w 2050 r. populacja muzułmanów w Europie może sięgnąć nawet 14 proc. całości wszystkich mieszkańców. To ponad 75 mln osób. Jest się czym niepokoić?
To, co mówią oficjalne statystyki, a jak wygląda rzeczywistość, zupełnie się nie pokrywa. Zazwyczaj te liczby są tak naprawdę dwa razy większe.
Obecnie, jako Europejczycy, jeżeli w ogóle chcemy zachować swoją tożsamość opartą na wartościach chrześcijańskich, prawie rzymskim i prawdzie arystotelesowskiej, musimy po prostu stosować prawo wobec wszystkich. A muzułmanie mają immunitet. Mogą szerzyć nienawiść, kształtować małe dzieci w tej wrogości wobec obcych, niewiernych – czyli do nas. Tego typu szkoły koraniczne w ogóle nie powinny funkcjonować, a przez to, że są dopuszczalne, będziemy mieli z pewnością coraz większą liczbę bojowników antyeuropejskich. Powinniśmy przecież temu przeciwdziałać i zwalczać.
Należałoby zacząć od podstaw, czyli edukowania i wskazywania na wartości europejskie, o których wcześniejszej wspomniałam. Jeżeli będą propagowane i narzucane inne wartości, a dzieci w domach czy szkołach koranicznych będą demoralizowane, to powinny być one nawet odbierane i chronione, bo nie chciałabym, aby żadna muzułmańska dziewczynka uważała się jedynie za „chodzącą część intymną”, czy czuła się mniej wartościowa niż mężczyzna i by naruszano jej granice godności. Państwo ma obowiązek chronić również tych najmłodszych i postawionych w największym niebezpieczeństwie.
Rodzi się pytanie, kiedy taka refleksja najdzie i czy w ogóle do niej dojdzie w zachodniej Europie?
Nie wiem, czy nastąpi taka refleksja, ale na pewno moim zadaniem jest uświadamiać społeczeństwo, jakie są rozwiązania i jaka ta refleksja powinna być. Jeżeli by jej nie było, to trzeba ją rozbudzać i oczywiście potrzebuję w tym wsparcia.
Rozmawiał Adam Kacprzak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/369643-nasz-wywiad-miriam-shaded-odpowiada-na-slowa-muftiego-to-plucie-w-twarz-ofiarom-holokaustu-i-obecnym-ofiarom-muzulmanow-na-bliskim-wschodzie