Ale to jest wiarygodne dla Pana?
Oprócz zeznań świadków, cały czas mam w pamięci dokumenty niejawne, jak i perspektywę najbliższych dwóch czy trzech miesięcy, które będą w całości poświęcone w naszej pracy wyjaśnianiu jak działały służby specjalne i policja wobec podmiotów z grupy Amber Gold. Stąd nie chciałbym dzisiaj jednoznacznie oceniać kwestię wiarygodności.
A wzięcie przez Kunachowicza 170 tys. zł za rzekoma analizę korporacyjną? Mógł je wziąć – jak wskazywał poseł Suski- za informacje z ABW?
Tutaj dochodzimy do wątku, gdzie podziały się środki klientów Amber Gold. Dlatego, że pan Marcin P. nie kupił za 850 mln zł sztabek złota, a jedynie 10 milionów zł zostało przeznaczonych na zakup metali szlachetnych, czyli złota, srebra i platyny. Pozostałe środki, które wpłynęły od klientów Amber Gold poszły na bardzo różne cele, w tym prawie 300 mln zł do OLT Express. Każde takie wydatki, jak choćby 170 tys. zł dla pana Pawła Kunachowicza, niewątpliwie powinny być obiektem zainteresowania ze strony śledczych z prokuratury, którzy jak rozumiem musieli badać wszystkie wątki dotyczące wyprowadzania środków z Amber Gold. Tym bardziej, że pojawiły się też wątki dotyczące np. przekazywania 400 tys. zł ze środków Amber Gold bez żadnego tytułu prawnego do jednego z podmiotów gospodarczych. To wszystko składa się na te miliony złotych, które są poszukiwane szczególnie przez prokuraturę, która prowadzi postępowanie ws. Amber Gold.
W czasie dzisiejszego przesłuchania powoływał się Pan na stenogramy z podsłuchów, które opublikował tygodnik „Sieci”. Na ile okazały się one pomocne?
Myślę, że ujawnianie informacji i pokazywanie Polakom jak wyglądały rozmowy telefoniczne pana Marcina P. z jego najbliższymi współpracownikami pokazują każdemu Polakowi z jakim poczuciem bezkarności mieliśmy do czynienia jeśli chodzi o pana Marcina P. i panią Katarzynę P. Podsumowałbym to tak, że pan Marcin P. w czasie rządów PO-PSL czuł się jak ryba w wodzie. Uważam, że wczorajsze przesłuchania funkcjonariuszy policji z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku były bezlitosne jeśli chodzi o dalszą dyskusję na temat budowania w czasach rządów PO-PSL państwa teoretycznego, a nie silnego i sprawnego do jakiego dążymy jako Prawo i Sprawiedliwość.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ale to jest wiarygodne dla Pana?
Oprócz zeznań świadków, cały czas mam w pamięci dokumenty niejawne, jak i perspektywę najbliższych dwóch czy trzech miesięcy, które będą w całości poświęcone w naszej pracy wyjaśnianiu jak działały służby specjalne i policja wobec podmiotów z grupy Amber Gold. Stąd nie chciałbym dzisiaj jednoznacznie oceniać kwestię wiarygodności.
A wzięcie przez Kunachowicza 170 tys. zł za rzekoma analizę korporacyjną? Mógł je wziąć – jak wskazywał poseł Suski- za informacje z ABW?
Tutaj dochodzimy do wątku, gdzie podziały się środki klientów Amber Gold. Dlatego, że pan Marcin P. nie kupił za 850 mln zł sztabek złota, a jedynie 10 milionów zł zostało przeznaczonych na zakup metali szlachetnych, czyli złota, srebra i platyny. Pozostałe środki, które wpłynęły od klientów Amber Gold poszły na bardzo różne cele, w tym prawie 300 mln zł do OLT Express. Każde takie wydatki, jak choćby 170 tys. zł dla pana Pawła Kunachowicza, niewątpliwie powinny być obiektem zainteresowania ze strony śledczych z prokuratury, którzy jak rozumiem musieli badać wszystkie wątki dotyczące wyprowadzania środków z Amber Gold. Tym bardziej, że pojawiły się też wątki dotyczące np. przekazywania 400 tys. zł ze środków Amber Gold bez żadnego tytułu prawnego do jednego z podmiotów gospodarczych. To wszystko składa się na te miliony złotych, które są poszukiwane szczególnie przez prokuraturę, która prowadzi postępowanie ws. Amber Gold.
W czasie dzisiejszego przesłuchania powoływał się Pan na stenogramy z podsłuchów, które opublikował tygodnik „Sieci”. Na ile okazały się one pomocne?
Myślę, że ujawnianie informacji i pokazywanie Polakom jak wyglądały rozmowy telefoniczne pana Marcina P. z jego najbliższymi współpracownikami pokazują każdemu Polakowi z jakim poczuciem bezkarności mieliśmy do czynienia jeśli chodzi o pana Marcina P. i panią Katarzynę P. Podsumowałbym to tak, że pan Marcin P. w czasie rządów PO-PSL czuł się jak ryba w wodzie. Uważam, że wczorajsze przesłuchania funkcjonariuszy policji z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku były bezlitosne jeśli chodzi o dalszą dyskusję na temat budowania w czasach rządów PO-PSL państwa teoretycznego, a nie silnego i sprawnego do jakiego dążymy jako Prawo i Sprawiedliwość.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/366115-nasz-wywiad-cichocki-stanie-w-grudniu-przed-komisja-sledcza-krajewski-do-ustalenia-jest-kwestia-kto-zamierzal-powolywac-sie-na-jego-wplywy?strona=2