Ta decyzja, którą należy oceniać jako skandaliczną, konfrontacyjną, jest nastawiona na walkę z demokratycznie wybranym polskim rządem. Widać, że sędziowie, członkowie KRS nie są zadowoleni z wyników wyborów i atakują rząd każdymi możliwymi sposobami. Decyzja KRS tak naprawdę uderzyła w samych asesorów, ludzi wykształconych. Czytałem stanowisko asesorów – jest zrównoważone, przebija się w nim troska o wymiar sprawiedliwości, w przeciwieństwie do tego, co mamy w KRS

— powiedział w rozmowie w telewizji wPolsce.pl senator Rafał Ambrozik, zasiadający w Krajowej Radzie Sądownictwa.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Senator Ambrozik ujawnia kulisy decyzji KRS! „Nie widziałem dbałości o wymiar sprawiedliwości, a jedynie złą wolę”

Podkreślił, że sam złożył wniosek o to, by uzupełnić braki, na które wskazywali sędziowie. Niestety – jak mówił senator – ten wniosek, głosami samych sędziów, został odrzucony.

Pojawił się także wniosek pana posła Piotrowicza, aby obrady zostały wydłużone. Ten pośpiech wskazuje na to, że sędziowie KRS mieli złą wolę. Chcieli tę sprawę załatwić jak najszybciej, żeby publicznie, na konferencji prasowej następnego dnia ogłosić, że nie dopełniono pewnych formalności

— wyjaśnił senator.

Dopytywany o to, czy nie odnosi wrażenia, że sędziowie z KRS byli przygotowani do tej decyzji wcześniej, przyznał, że tak właśnie było.

Wskazuje na to fakt, że była zapowiedziana konferencja prasowa na godz. 12:00 dnia poprzedniego. Mogliśmy spokojnie przeprocedować tę sprawę 31 października. Niestety nie dopuszczono do tego. Nasze wnioski zostały przegłosowane. To wskazuje na to, ze była zła wola sędziów, żeby asesorów odrzucić

— podkreślił senator Ambrozik.

Dodał, że sędziowie nie zastanawiali się nad tym, jaki to będzie miało wpływ na wymiar sprawiedliwości. Była to jedynie chęć szybkiego załatwienia sprawy i upublicznienia jej.

Myślę, że społeczeństwo chce reformy wymiaru sprawiedliwości i my ją przeprowadzimy. Sędziowie w KRS nie przejmują się nie tylko asesorami, ale także zwykłymi ludźmi

— mówił.

Odnosząc się do podnoszonej przez rzecznika KRS sprawy zaświadczeń lekarskich asesorów powiedział, że w rzeczywistości wyglądało to tak, że wątpliwości zgłaszali sami sędziowie, ale zaświadczenia były, ponieważ są one wymagane do tego, żeby zostać aplikantem do KSSiP.

W ustawach jasno jest zapisane, że od asesorów nie są wymagane zaświadczenia lekarskie, ponieważ zostały one przez nich złożone przed tym, jak zostawali aplikantami. Zaświadczenia lekarskie są niezbędne tylko w przypadku referendarzy sądowych i aplikantów, którzy zdali egzamin sędziowski

— wyjaśnił senator.

Odnosząc się do podnoszonego przez sędziów zarzutu o to, że kandydaci byli karani mandatami, podkreślił, że przez dwa lata jego członkostwa w KRS nie zdarzyło się, żeby nie powołano jakiejś osoby na urząd sędziego z uwagi na drobne wykroczenia drogowe.

Odniósł się również do kwestii głosowania ws. asesorów, które nagle okazało się tajne. Wyjaśnił, że taki wniosek złożyli sędziowie. Normą natomiast są głosowania jawne. Członkowie KRS otrzymali listę z nazwiskami asesorów i trzy możliwości wyborów – za, przeciw i głos wstrzymujący się.

Chcę, żeby to jasno wybrzmiało. Przedstawiciele PiS w KRS, obecni na posiedzeniu – ja, pan senator Stanisław Gogacz i pan poseł Stanisław Piotrowicz – opowiedzieli się za asesorami. Byli przeciw wniesieniu sprzeciwu przez KRS

— powiedział senator Ambrozik.

Wyjaśnił, że niestety są w KRS w mniejszości i niewiele mają tam do powiedzenia. Ich wnioski często przepadają, ponieważ większość mają sędziowie, którzy są w stanie przegłosować wszystko.

Senator Ambrozik zwrócił także uwagę na możliwość odwołania się asesorów od decyzji KRS. Podkreślił, że mogą odwołać się do Sądu Najwyższego.

Mam nadzieję, że SN podejdzie poważnie do tego i elita prawnicza, na której wykształcenie idą miliony złotych, dostanie się do zawodu i będzie mogła orzekać, dbać o dobro wymiaru sprawiedliwości. (…) Są obawy, że SN zadecyduje na korzyść KRS, ale liczę na pewną refleksję. Mimo tego, że sędziowie SN zasiadają w KRS. Proszę o to, by pochylili się nad losem każdego asesora i nie potraktowali tej sprawy tak, jak sędziowie KRS

— powiedział senator Rafał Ambrozik.

wkt