Dekomunizację Cmentarza Wojskowego na Powązkach uniemożliwiają przepisy, które przeniesienie grobów komunistycznych dygnitarzy, np. Bolesława Bieruta, uzależniają od zgody ich rodzin.
—tłumaczy w rozmowie z PAP szef pionu upamiętnień w IPN Adam Siwek.
Do Instytutu Pamięci Narodowej trafia wiele apeli wskazujących na potrzebę dekomunizacji Cmentarza Wojskowego na Powązkach. To zrozumiałe, ponieważ nekropolia ta w polskiej tradycji ma charakter panteonu narodowego. Niestety w konsekwencji naszej burzliwej historii pochowani są tam nie tylko bohaterowie, obrońcy ojczyzny, ale i ich kaci, funkcjonariusze komunistycznych władz.
—podkreślił w rozmowie z PAP Adam Siwek, który jest dyrektorem Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN.
Szef pionu upamiętnień zapewnił, że władze IPN zgadzają się z potrzebą dekomunizacji Powązek, czyli przeniesieniem lub ograniczeniem rozmiarów grobów dygnitarzy PRL, co - jak tłumaczył - wynika z poczucia moralnej niesprawiedliwości.
To oczywiste, że jest coś niewłaściwego w tym, że tacy ludzie jak Bolesław Bierut, Julian Marchlewski czy Władysław Gomułka pochowani są w grobach-mauzoleach przy głównej alei cmentarza, a bohaterowie powojennego podziemia niepodległościowego do niedawna leżeli na Łączce pod murem cmentarnym.
—mówił Siwek.
Przeniesienie albo modyfikację monumentalnych grobowców osób, które utrzymywały w Polsce reżim komunistyczny, uniemożliwia jednak obecne prawo.
IPN musi działać na podstawie obowiązujących przepisów, głównie ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 1959 r. Wynika z nich, że to rodzina zmarłego ma prawo do dysponowania grobem, i tylko rodzina, o ile nie zachodzą nadzwyczajne okoliczności jak np. postępowanie prokuratury, może zdecydować o ekshumacji szczątków i przeniesieniu ich w inne miejsce.
—wyjaśnił Adam Siwek.
Przywołał przy tym niedawne stanowisko Zarządu Cmentarzy Komunalnych w Warszawie, który na prośbę IPN w tej sprawie poinformował, że groby komunistycznych funkcjonariuszy, w tym Bolesława Bieruta, są grobami rodzinnymi.
Wciąż żyją krewni tych osób, a podjęcie skutecznych działań wymagałoby znalezienia konkretnego rozwiązania formalno-prawnego.
—podkreślił.
Zwrócił uwagę, że być może będzie potrzebna zmiana przepisów; okazją do tego była nowelizacja ustawy dekomunizacyjnej z 22 czerwca br., która umożliwiła usuwanie z ulic i placów obiektów propagujących komunizm np. pomników Armii Czerwonej, jednak nie z terenów cmentarzy.
Odnosząc się do udanego przeniesienia grobów z Łączki, które zbudowano w latach 80. w miejscu, gdzie w latach 1948-56 bezpieka ukryła ok. 300 ofiar komunistycznego reżimu, w tym bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego, dyrektor Siwek zaznaczył, że przeniesienie to było możliwe ze względu na zmianę przepisów. Chodziło o to, by można było - po wpisaniu terenu Łączki do rejestru cmentarzy wojennych - urzędowo i bez zgody rodzin (choć po wcześniejszych z nimi negocjacjach) usunąć współczesne groby, by wydobyć znajdujące się pod nimi szczątki ofiar komunizmu. Inicjatywę w tej sprawie w 2014 r., na prośbę IPN, przygotowała Kancelaria Prezydenta.
Przypadek Łączki pokazał, że nawet w tak ewidentnej sytuacji, kiedy mieliśmy rozpoznane miejsca pochówków ofiar zbrodni komunistycznych, trzeba było wprowadzić specjalną regulację prawną, która pozwalała na przeniesienie tych wyżej umieszczonych, nad ofiarami, grobów prywatnych. Tu nie ma takiej sytuacji. Bierut czy Gomułka nie zostali pochowani w miejscach, gdzie wcześniej bezpieka ukrywała zwłoki swoich ofiar.
—dodał dyrektor Siwek.
Dyrektor biura upamiętnień zaznaczył też, że grobowce Bieruta czy Gomułki to tylko symbole szerszego problemu, ponieważ grobów wysokich funkcjonariuszy władz komunistycznych na wojskowych Powązkach są dziesiątki, a nawet setki.
Pamiętajmy też, że w tych grobach, są pochowane inne osoby, ich krewni, także z następnych pokoleń. W tej sytuacji przeniesienie grobu dotyczyłoby nie tylko konkretnego zbrodniarza, ale także jego bliskich, pochowanych we wspólnym wieloosobowym grobie.
—powiedział PAP dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN.
Cmentarz Wojskowy na Powązkach powstał w 1912 r., gdy z polecenia carskich władz wojskowych założono cmentarz prawosławny dla żołnierzy z rosyjskiego garnizonu warszawskiego. W listopadzie 1918 r. zarząd cmentarza przejęło polskie duszpasterstwo wojskowe. Pierwsze mogiły żołnierzy Wojska Polskiego pochodzą z końca 1918 r. oraz z lat 1919 i 1920, gdy toczyła się wojna polsko-bolszewicka. Na wojskowych Powązkach złożono także prochy żołnierzy polskich poległych w Powstaniu Listopadowym, a także weteranów Powstania Styczniowego. Pochowani są tam żołnierze września 1939 r. - obrońcy Warszawy, twierdzy Modlin i bitwy nad Bzurą, uczestnicy Powstania Warszawskiego; wojenną kwaterę zajmują także żołnierze I Armii Ludowego Wojska Polskiego.
Na wojskowych Powązkach pochowano również wiele wybitnych postaci polskiego życia politycznego, społecznego, naukowego, kulturalnego i sportowego, co czyni ten cmentarz narodową nekropolią; znajdują się tam również groby ofiar katastrofy smoleńskiej i pomnik je upamiętniający.
Przy głównej alei, zwanej Aleją Zasłużonych, górują monumentalne nagrobki Bolesława Bieruta i Juliana Marchlewskiego, zamyka ją grób Władysława Gomułki. Ponadto w różnych miejscach cmentarza spoczywają politycy z czasów PRL, wśród nich wieloletni premier Józef Cyrankiewicz, przewodniczący Rady Państwa Edward Ochab i Henryk Jabłoński, premier w latach 1970-80 Piotr Jaroszewicz i liczni komunistyczni działacze różnych szczebli.
RM/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/362700-panteon-narodowy-na-powazkach-przeniesienie-grobowcow-komunistow-uniemozliwia-prawo-najwyzszy-czas-zmienic-przepisy