Lewica natychmiast podskoczyła aby tradycyjnie próbować wykorzystać zaistniałą tragedię żądając ukrócenia wolności posiadania broni przez obywateli. W USA obywatele posiadają ponad 300 mln sztuk rozmaitej broni. W lewicowej stacji CBS jej wiceszefowa Hayley Geftman-Gold straciła pracę za odrażający wpis. Stwierdziła, że ofiary masakry nie zasługują na współczucie, ponieważ zwykle fani muzyki country głosują na Republikanów. Pismak z liberalnego Huffington Post Jason Fuller napisał, że POTUS Trump powinien być oskarżony o zdradę i jeżeli sąd mu to udowodni powinien być stracony, podobnie jak ci, którzy popierają politykę Trumpa (!) Dziś mówi się (nawet kooperuje w tym NRA) o zdelegalizowaniu gadżetów, które modyfikują broń aby strzelała tak jak broń automatyczna. Oczywiście w związku z tym zamieszaniem Amerykanie rzucili się do kupowania broni…
Prezydent Trump wraz z żoną Melanią po powrocie z zdewastowanej przez huragan “Maria” wyspy Puerto Rico, w czwartek udał się do Las Vegas spotkać się z ofiarami i podziękować policji. Trump określił Paddocka jako chorego pomyleńca. przypomniał też, że to jest największa tego typu tragedia po masakrze 26 dzieci w szkole w Newtown, w stanie Connecticut w 2012 r. i masakrze (i spaleniu) 49 ludzi w gejowskim klubie w Orlando w 2016 r.
Właściwie to największej masakry w najnowszej historii USA dokonał rząd prezydenta Billa Clintona w kwietniu 1993 r, kiedy to krwawo rozprawił się z sektą religijną Davida Koresha zabijając, paląc aż 67 ludzi (w tym dzieci), sekta ta była odpryskiem Adwentystów Dnia Siódmego. Poza tym centrum zabijania w USA znajduje się w rządzonym od wielu dekad przez Demokratów Chicago. W czerwcu w Chicago zginęło 84 osób, 76 w lipcu, w sierpniu 50, a we wrześniu 59. Demokratyczną machiną Chicago rządzi Rahm Emanuel, przedtem szef gabinetu byłego prezydenta Obamy za jego urzędowania tylko w tym roku w Chicago zamordowano już 519 osób. W 2015 r. aż 2,988 osób było ofiarami użycia broni (ranni i zabici). Rahm objął fotel mera w 2011 r. w 2012 zginęło w mieście 509 osób, w 20013 tylko 442, w 2014 - 428, w 2015 - 495, jednak w 2016 już 751.
W tym samym roku w Nowym Jorku odnotowano 335 morderstw, w Baltimore 318, w Los Angeles 294, a w Philadelfii 277. Przypomnijmy, że Chicago było adoptowanym miastem Obamy, za jego prezydentury dopuszczono się tam aż 3,900 zabójstw (2009-2016). W latach 2011-2016 w Chicago odnotowano ponad 18,000 ofiar broni palnej, w dużym stopniu są to ofiary porachunków między gangami.
W 2016 r. w USA wzrosła liczba zabójstw o 8% i wynosiła w/g FBI 17,250 osób. Prawdą jest, że aż ⅔ zabójstw to samobójstwa i to one (przeważnie starsi mężczyźni) podbijają statystyki. Broń nie strzela sama, tak jak długopis nie robi błędów, tu najważniejsza jest ręka operatora. Politycy chcą zawsze pozbawić obywateli możliwości posiadania broni, ale sami otoczeni są uzbrojonymi ochroniarzami i mieszkają w zamkniętych osiedlach w chronionych domach.
Powracając do sytuacji prezydenta Trumpa trzeba przyznać, że mimo tylu zaistniałych nieszczęść i rozmaitych knowań jego przeciwników, prezydentura ma się dobrze. Wiele oczywiście zależy od obijającego się Kongresu, a tym bardziej Senatu, ale miejmy nadzieję, że jeszcze w tym roku uda się przynajmniej przeprowadzić prezydencką reformę podatków. Giełda od czasu elekcji Trumpa poszybowała w górę aż 24%. Bezrobocie spadło do 4,2%, a popularność POTUS-a Trumpa podskoczyła do 46%. Żyć nie umierać!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Lewica natychmiast podskoczyła aby tradycyjnie próbować wykorzystać zaistniałą tragedię żądając ukrócenia wolności posiadania broni przez obywateli. W USA obywatele posiadają ponad 300 mln sztuk rozmaitej broni. W lewicowej stacji CBS jej wiceszefowa Hayley Geftman-Gold straciła pracę za odrażający wpis. Stwierdziła, że ofiary masakry nie zasługują na współczucie, ponieważ zwykle fani muzyki country głosują na Republikanów. Pismak z liberalnego Huffington Post Jason Fuller napisał, że POTUS Trump powinien być oskarżony o zdradę i jeżeli sąd mu to udowodni powinien być stracony, podobnie jak ci, którzy popierają politykę Trumpa (!) Dziś mówi się (nawet kooperuje w tym NRA) o zdelegalizowaniu gadżetów, które modyfikują broń aby strzelała tak jak broń automatyczna. Oczywiście w związku z tym zamieszaniem Amerykanie rzucili się do kupowania broni…
Prezydent Trump wraz z żoną Melanią po powrocie z zdewastowanej przez huragan “Maria” wyspy Puerto Rico, w czwartek udał się do Las Vegas spotkać się z ofiarami i podziękować policji. Trump określił Paddocka jako chorego pomyleńca. przypomniał też, że to jest największa tego typu tragedia po masakrze 26 dzieci w szkole w Newtown, w stanie Connecticut w 2012 r. i masakrze (i spaleniu) 49 ludzi w gejowskim klubie w Orlando w 2016 r.
Właściwie to największej masakry w najnowszej historii USA dokonał rząd prezydenta Billa Clintona w kwietniu 1993 r, kiedy to krwawo rozprawił się z sektą religijną Davida Koresha zabijając, paląc aż 67 ludzi (w tym dzieci), sekta ta była odpryskiem Adwentystów Dnia Siódmego. Poza tym centrum zabijania w USA znajduje się w rządzonym od wielu dekad przez Demokratów Chicago. W czerwcu w Chicago zginęło 84 osób, 76 w lipcu, w sierpniu 50, a we wrześniu 59. Demokratyczną machiną Chicago rządzi Rahm Emanuel, przedtem szef gabinetu byłego prezydenta Obamy za jego urzędowania tylko w tym roku w Chicago zamordowano już 519 osób. W 2015 r. aż 2,988 osób było ofiarami użycia broni (ranni i zabici). Rahm objął fotel mera w 2011 r. w 2012 zginęło w mieście 509 osób, w 20013 tylko 442, w 2014 - 428, w 2015 - 495, jednak w 2016 już 751.
W tym samym roku w Nowym Jorku odnotowano 335 morderstw, w Baltimore 318, w Los Angeles 294, a w Philadelfii 277. Przypomnijmy, że Chicago było adoptowanym miastem Obamy, za jego prezydentury dopuszczono się tam aż 3,900 zabójstw (2009-2016). W latach 2011-2016 w Chicago odnotowano ponad 18,000 ofiar broni palnej, w dużym stopniu są to ofiary porachunków między gangami.
W 2016 r. w USA wzrosła liczba zabójstw o 8% i wynosiła w/g FBI 17,250 osób. Prawdą jest, że aż ⅔ zabójstw to samobójstwa i to one (przeważnie starsi mężczyźni) podbijają statystyki. Broń nie strzela sama, tak jak długopis nie robi błędów, tu najważniejsza jest ręka operatora. Politycy chcą zawsze pozbawić obywateli możliwości posiadania broni, ale sami otoczeni są uzbrojonymi ochroniarzami i mieszkają w zamkniętych osiedlach w chronionych domach.
Powracając do sytuacji prezydenta Trumpa trzeba przyznać, że mimo tylu zaistniałych nieszczęść i rozmaitych knowań jego przeciwników, prezydentura ma się dobrze. Wiele oczywiście zależy od obijającego się Kongresu, a tym bardziej Senatu, ale miejmy nadzieję, że jeszcze w tym roku uda się przynajmniej przeprowadzić prezydencką reformę podatków. Giełda od czasu elekcji Trumpa poszybowała w górę aż 24%. Bezrobocie spadło do 4,2%, a popularność POTUS-a Trumpa podskoczyła do 46%. Żyć nie umierać!
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/361255-las-vegas-strzelanina-w-trumpamerica?strona=3