Bardzo istotne jest dla mnie to, że uczestnicy kongresu nie ograniczyli się do ukazania zjawiska alkoholizmu, lecz dokonali analizy przyczyn tej choroby. Zwrócili uwagę, że sięganie po alkohol przez znaczny odsetek nastolatków oraz nadużywanie alkoholu przez wielu dorosłych to nie przypadek czy jedynie skutek złej tradycji, lecz konsekwencja tego, że za mało cieszymy się życiem tu i teraz, że za mało okazujemy miłości naszym bliskim i że za mało miłości od nich przyjmujemy, że nie kierujemy się konsekwentnie słowami i czynami Jezusa. Jest to fenomenalna, holistyczna diagnoza wskazująca na związki między osobistą filozofią życiową, duchowością, kształtem relacji społecznych, a podatnością na uzależnienia. Takie podejście wskazuje na głęboką wnikliwość i postawę sięgania do korzeni problemów, a nie leczenia tylko ich zewnętrznych objawów.
I w tym duchu gratuluję uczestnikom Kongresu, a nam wszystkim z całego serca życzę życzliwości i przyjaźni na co dzień. Jeśli traktować się będziemy po ludzku w domu, w pracy, w mediach i życiu publicznym – mniej będzie okazji do poszukiwania doznań, które nie zastąpią autentycznych więzi, nie uleczą naszej samotności, lecz znacząco ją pogłębią.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Bardzo istotne jest dla mnie to, że uczestnicy kongresu nie ograniczyli się do ukazania zjawiska alkoholizmu, lecz dokonali analizy przyczyn tej choroby. Zwrócili uwagę, że sięganie po alkohol przez znaczny odsetek nastolatków oraz nadużywanie alkoholu przez wielu dorosłych to nie przypadek czy jedynie skutek złej tradycji, lecz konsekwencja tego, że za mało cieszymy się życiem tu i teraz, że za mało okazujemy miłości naszym bliskim i że za mało miłości od nich przyjmujemy, że nie kierujemy się konsekwentnie słowami i czynami Jezusa. Jest to fenomenalna, holistyczna diagnoza wskazująca na związki między osobistą filozofią życiową, duchowością, kształtem relacji społecznych, a podatnością na uzależnienia. Takie podejście wskazuje na głęboką wnikliwość i postawę sięgania do korzeni problemów, a nie leczenia tylko ich zewnętrznych objawów.
I w tym duchu gratuluję uczestnikom Kongresu, a nam wszystkim z całego serca życzę życzliwości i przyjaźni na co dzień. Jeśli traktować się będziemy po ludzku w domu, w pracy, w mediach i życiu publicznym – mniej będzie okazji do poszukiwania doznań, które nie zastąpią autentycznych więzi, nie uleczą naszej samotności, lecz znacząco ją pogłębią.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/359441-albo-bedziemy-trzezwi-albo-nie-bedzie-nas-wcale?strona=2