Jak zaznaczył wojewoda, nie został również wprowadzony w błąd.
Proszę to skonfrontować z tym, co powie komendant wojewódzki PSP. On złożył na piśmie do mnie zapotrzebowanie. I to nie jest tak, że wprowadził mnie w błąd, ale prowadził akcję, za którą odpowiadał i w momencie, kiedy uznał ze nie ma takich środków i sił, jakich potrzeba na ten moment w akcji, zgłosił to zapotrzebowanie o 11
— stwierdził.
Dariusz Drelich podkreślił również, że w niedzielę kontaktował się z burmistrz Czerska, pytając o ocenę sytuacji w Rytlu, czy „rzeczywiście jest problem”.
Ona mówi, że nie, że wszystkim zarządza i ma pod kontrolą i nie widzi potrzeby na ten moment. To była rozmowa w niedzielę. Na potwierdzenie tego jest to, że dopiero 17-go wpłynęły pierwsze wnioski samorządowców i nie na zasadzie, że wcześniej się dopominali, ale była to raczej nasza inicjatywa
— przyznał.
Samorządy oceniły, że w danych sferach nie są w stanie sobie poradzić i chcą przyśpieszyć akcją. (…) Do 17-go żaden z samorządowców nie wystąpił z żadnym zapotrzebowaniem, a nie mogę opierać się na innych opiniach, niż ludzi, którzy zarządzają akcją na miejscu
— powiedział.
Na koniec wojewoda pomorski odpowiedział na pytanie, czy ktoś w takim razie „sobie nie radzi” wobec tragedii nawałnic.
Wiemy o sytuacji w Rytlu. Zarządzanie kryzysowe i zmiana zdania co chwilę i występowanie częściej w mediach… Nie mówię o sołtysie. Sołectwo jest tak samo ważne jak każdy inny urzędnik, ale to nie tylko sołectwo, to większy teren i to burmistrz tam musi zarządzać akcją, a nie ktoś, to jest jednym z wielu, nawet nie urzędników, ale osób pracujących społecznie
— mówił Dariusz Drelich.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent Gdańska oskarża o „załatwienie sprawy” ws. obchodów Sierpnia‘80. Co naprawdę powiedział wojewoda pomorski? Sprawdź!
ak/Radio Gdańsk
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jak zaznaczył wojewoda, nie został również wprowadzony w błąd.
Proszę to skonfrontować z tym, co powie komendant wojewódzki PSP. On złożył na piśmie do mnie zapotrzebowanie. I to nie jest tak, że wprowadził mnie w błąd, ale prowadził akcję, za którą odpowiadał i w momencie, kiedy uznał ze nie ma takich środków i sił, jakich potrzeba na ten moment w akcji, zgłosił to zapotrzebowanie o 11
— stwierdził.
Dariusz Drelich podkreślił również, że w niedzielę kontaktował się z burmistrz Czerska, pytając o ocenę sytuacji w Rytlu, czy „rzeczywiście jest problem”.
Ona mówi, że nie, że wszystkim zarządza i ma pod kontrolą i nie widzi potrzeby na ten moment. To była rozmowa w niedzielę. Na potwierdzenie tego jest to, że dopiero 17-go wpłynęły pierwsze wnioski samorządowców i nie na zasadzie, że wcześniej się dopominali, ale była to raczej nasza inicjatywa
— przyznał.
Samorządy oceniły, że w danych sferach nie są w stanie sobie poradzić i chcą przyśpieszyć akcją. (…) Do 17-go żaden z samorządowców nie wystąpił z żadnym zapotrzebowaniem, a nie mogę opierać się na innych opiniach, niż ludzi, którzy zarządzają akcją na miejscu
— powiedział.
Na koniec wojewoda pomorski odpowiedział na pytanie, czy ktoś w takim razie „sobie nie radzi” wobec tragedii nawałnic.
Wiemy o sytuacji w Rytlu. Zarządzanie kryzysowe i zmiana zdania co chwilę i występowanie częściej w mediach… Nie mówię o sołtysie. Sołectwo jest tak samo ważne jak każdy inny urzędnik, ale to nie tylko sołectwo, to większy teren i to burmistrz tam musi zarządzać akcją, a nie ktoś, to jest jednym z wielu, nawet nie urzędników, ale osób pracujących społecznie
— mówił Dariusz Drelich.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent Gdańska oskarża o „załatwienie sprawy” ws. obchodów Sierpnia‘80. Co naprawdę powiedział wojewoda pomorski? Sprawdź!
ak/Radio Gdańsk
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/354549-dariusz-drelich-tlumaczy-sie-z-poznego-wezwania-wojska-nie-moge-opierac-sie-na-innych-opiniach-niz-ludzi-ktorzy-zarzadzaja-akcja-na-miejscu?strona=2