Korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon poinformowała dziś o charakterystycznym zdarzeniu:
Na codziennym briefingu KE doszło do niecodziennej sytuacji. Grono dziennikarzy, zarówno z Polski, jak i z zagranicy, próbowało przez prawie 15 minut wymóc na rzeczniku jakiekolwiek słowa krytyki za nowelizację ustawy o KRS. Nadaremnie. Rzecznik stanowczo odmawiał. Zapowiedział, że sprawa będzie analizowana w ramach prowadzonej wobec Polski procedury praworządności. I tyle. Ani słowa przygany, krytyki czy złośliwości pod adresem Polski. Rozczarowanie dziennikarzy było ogromne.
Dziennikarka ocenia, że „w tym momencie KE wyraźnie nie chce uderzać w Polskę”. I dodaje, oceniając zachowanie dziennikarzy:
Zastanowiło mnie jednak takie naleganie dziennikarzy na Komisję, żeby w końcu skrytykowała Polskę. W tym wypadku nie chodziło o zwykłe wydobycie reakcji KE, ale wydobycie koniecznie reakcji negatywnej.
Było to usilne dopytywanie i stawianie tezy (np. że KE nie jest „polityczna”, że pozwala się wodzić Polsce za nos, że tym brakiem reakcji doprowadzi do wyjścia Polski z UE). W pewnym momencie przybrało nawet znamiona ataku na Polskę.
Szymańska-Borginon dodaje, że „dla swoich interesów wykorzystują to niektóre unijne kraje, a dziennikarze uczestniczą w tej grze”.
Nikt nie może twierdzić, że nie jest tego świadomy -
— puentuje.
Nas zachowanie części dziennikarzy nie dziwi. Ale cieszymy się, że ktoś to wreszcie opisał i ocenił.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348698-rmf-dziennikarze-w-brukseli-za-wszelka-cene-chcieli-uzyskac-krytyke-polski-nadaremnie