Czy Amerykanie są w ogóle zainteresowani Polską?
W Stanach Zjednoczonych jest zainteresowanie Polską, ale nie ma wiedzy na nasz temat. Kolejne polskie rządy i dyplomacja nie potrafią przebić się do mediów amerykańskich, nie wiedzą, jak upowszechnić wiedzę o Polsce. W zeszłym roku byłem na debacie na której był wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak. Mówił, jakie wspaniałe rzeczy realizuje MSZ. Spytałem go, skoro tak jest, to dlaczego mamy taką złą opinię w Stanach Zjednoczonych. Odpowiedział, że teraz jest już inaczej. Niestety, to się jeszcze nie zmieniło.
Czyli potrzebne jest sprawne lobbowanie w USA na rzecz Polski.
Zdecydowanie tak. Bez silnego lobby nic się nie uda zrobić. Proszę spojrzeć na Izrael, dzięki temu, że ma silne lobby w Stanach Zjednoczonych, dostaje broń za darmo. My płacimy ogromne sumy za uzbrojenie, a przecież jesteśmy sojusznikami USA, walczymy w Iraku i Afganistanie. Lobbing się opłaca, myślę, że nie będzie kosztował więcej niż cena jednej rakiety kupionej przez Polskę od USA.
Kto powinien zająć się polskim lobbingiem w Stanach Zjednoczonych?
Najlepiej zrobi to duża specjalizująca się w tym firma, która będzie potrafiła dotrzeć do amerykańskich mediów, do uczelni i najważniejszych bibliotek. Trzeba opowiedzieć Amerykanom m.in. o polskiej historii.
Jak najlepiej to zrobić? Jakie przesłanie do nich najskuteczniej przemówi?
Przez pryzmat opowieści o jednej osoby. W ubiegłym roku w USA wydano mój dziennik z czasów II wojny światowej, zatytułowany „Kolor odwagi”. Niedawno ukazał się w Brazylii, ma wyjść też w Chinach, w Polsce ukaże się prawdopodobnie w przyszłym roku. W recenzjach, które ukazywały się w amerykańskich mediach porównywano ją do „Dziennika Anny Frank”. Każdy Amerykanin zna historię Anny Frank. Trzeba wybrać historię jakiejś osoby, nie musi to być opowieść o mnie i poprzez nią opowiedzieć Amerykanom naszą historię. Można im opowiedzieć o tragedii milionów ludzi, ale to nie zrobi na nich takiego wrażenia, jak opowieść o przeżyciach jednej osoby. Bardzo mocno do Amerykanów trafia historia Powstania Warszawskiego. Dlatego od dwudziestu pięciu lat wydaję książki na ten temat, jeżdżę do szkół amerykańskich i opowiadam dzieciom o swoich przeżyciach.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czy Amerykanie są w ogóle zainteresowani Polską?
W Stanach Zjednoczonych jest zainteresowanie Polską, ale nie ma wiedzy na nasz temat. Kolejne polskie rządy i dyplomacja nie potrafią przebić się do mediów amerykańskich, nie wiedzą, jak upowszechnić wiedzę o Polsce. W zeszłym roku byłem na debacie na której był wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak. Mówił, jakie wspaniałe rzeczy realizuje MSZ. Spytałem go, skoro tak jest, to dlaczego mamy taką złą opinię w Stanach Zjednoczonych. Odpowiedział, że teraz jest już inaczej. Niestety, to się jeszcze nie zmieniło.
Czyli potrzebne jest sprawne lobbowanie w USA na rzecz Polski.
Zdecydowanie tak. Bez silnego lobby nic się nie uda zrobić. Proszę spojrzeć na Izrael, dzięki temu, że ma silne lobby w Stanach Zjednoczonych, dostaje broń za darmo. My płacimy ogromne sumy za uzbrojenie, a przecież jesteśmy sojusznikami USA, walczymy w Iraku i Afganistanie. Lobbing się opłaca, myślę, że nie będzie kosztował więcej niż cena jednej rakiety kupionej przez Polskę od USA.
Kto powinien zająć się polskim lobbingiem w Stanach Zjednoczonych?
Najlepiej zrobi to duża specjalizująca się w tym firma, która będzie potrafiła dotrzeć do amerykańskich mediów, do uczelni i najważniejszych bibliotek. Trzeba opowiedzieć Amerykanom m.in. o polskiej historii.
Jak najlepiej to zrobić? Jakie przesłanie do nich najskuteczniej przemówi?
Przez pryzmat opowieści o jednej osoby. W ubiegłym roku w USA wydano mój dziennik z czasów II wojny światowej, zatytułowany „Kolor odwagi”. Niedawno ukazał się w Brazylii, ma wyjść też w Chinach, w Polsce ukaże się prawdopodobnie w przyszłym roku. W recenzjach, które ukazywały się w amerykańskich mediach porównywano ją do „Dziennika Anny Frank”. Każdy Amerykanin zna historię Anny Frank. Trzeba wybrać historię jakiejś osoby, nie musi to być opowieść o mnie i poprzez nią opowiedzieć Amerykanom naszą historię. Można im opowiedzieć o tragedii milionów ludzi, ale to nie zrobi na nich takiego wrażenia, jak opowieść o przeżyciach jednej osoby. Bardzo mocno do Amerykanów trafia historia Powstania Warszawskiego. Dlatego od dwudziestu pięciu lat wydaję książki na ten temat, jeżdżę do szkół amerykańskich i opowiadam dzieciom o swoich przeżyciach.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348006-tylko-u-nas-julian-e-kulski-powstaniec-warszawski-o-swoim-spotkaniu-z-trumpem-i-relacjach-z-usa-potrzebne-jest-silne-lobby-na-rzecz-polski?strona=2