Zaczęło się od moherów, Ciemnogrodu i gwardii Rydzyka. Potem przyszły wybory i jest klapa. Trzeba więc wymyśleć „lud oświecony”, poszerzyć kategorię aspirujących (wszak ostatnią rubieżą powinien być aspirant Budka ze względu na przesadną strojność poszetek oraz inne łatwo dostrzegalne cechy) nade wszystko wyeliminować PiS.
W związku z tym na zgromadzeniu wzniesiono okrzyki „precz z PiSem”, „Niesiołowski, Niesiołowski, a na skromnym pikniku (po grze w golfa) zjedzono kaczkę duszoną, mniejszość wybrała gęsie pipki.
Niczego to nie da i albo dojdzie do mordobicia, albo lud wybierze nową elitę. Kiedyś, jeszcze w czasach republikańskiego Rzymu, Publiusz Korneliusz Scypion Nazyka jako młodzieniec ubiegał się o wybór na urząd, bo w republice na urzędy wybierano (podpowiadam, że także na sędziowskie).
Więc kandydat ruszył w tłum, uścisnął grubą, twardą rękę rolnika, po czym – jak Sadurski zażartował : „a co to spacerujemy na rękach?”. Stracił przez to wszelką szansę na wybór w tej i następnej kadencji, duchowo zbliżył się do cesarstwa, które utrzymuje elity, w tym za mordę (patrz Cyceron) i zajął się służbą mundurową, podobnie jak generał Bondaryk. Bądźmy jednak sprawiedliwi. Cechą znaczącą elity jest to, że wymyślają w niej ekonomiści w ślad za Marksem, prawnicy, w ślad za wieloma skazanymi oraz socjologowie (tu już chyba Lenin).
Cicho w niej siedzą inżynierowie i fizycy.
Pierwsi dlatego, że z zasady tworzą dzieła dla dużych grup odbiorców, drudzy przez winę za bombę atomową, ale też przez poszanowanie prawdy. Inżynierowie nie pyskują po próżnicy.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zaczęło się od moherów, Ciemnogrodu i gwardii Rydzyka. Potem przyszły wybory i jest klapa. Trzeba więc wymyśleć „lud oświecony”, poszerzyć kategorię aspirujących (wszak ostatnią rubieżą powinien być aspirant Budka ze względu na przesadną strojność poszetek oraz inne łatwo dostrzegalne cechy) nade wszystko wyeliminować PiS.
W związku z tym na zgromadzeniu wzniesiono okrzyki „precz z PiSem”, „Niesiołowski, Niesiołowski, a na skromnym pikniku (po grze w golfa) zjedzono kaczkę duszoną, mniejszość wybrała gęsie pipki.
Niczego to nie da i albo dojdzie do mordobicia, albo lud wybierze nową elitę. Kiedyś, jeszcze w czasach republikańskiego Rzymu, Publiusz Korneliusz Scypion Nazyka jako młodzieniec ubiegał się o wybór na urząd, bo w republice na urzędy wybierano (podpowiadam, że także na sędziowskie).
Więc kandydat ruszył w tłum, uścisnął grubą, twardą rękę rolnika, po czym – jak Sadurski zażartował : „a co to spacerujemy na rękach?”. Stracił przez to wszelką szansę na wybór w tej i następnej kadencji, duchowo zbliżył się do cesarstwa, które utrzymuje elity, w tym za mordę (patrz Cyceron) i zajął się służbą mundurową, podobnie jak generał Bondaryk. Bądźmy jednak sprawiedliwi. Cechą znaczącą elity jest to, że wymyślają w niej ekonomiści w ślad za Marksem, prawnicy, w ślad za wieloma skazanymi oraz socjologowie (tu już chyba Lenin).
Cicho w niej siedzą inżynierowie i fizycy.
Pierwsi dlatego, że z zasady tworzą dzieła dla dużych grup odbiorców, drudzy przez winę za bombę atomową, ale też przez poszanowanie prawdy. Inżynierowie nie pyskują po próżnicy.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346908-my-i-wy-zaczelo-sie-od-moherow-ciemnogrodu-i-gwardii-rydzyka-potem-przyszly-wybory-i-jest-klapa?strona=2