Cała historia zaczęła się 7 stycznia 1978 r. na warszawskim Okęciu. Powracający z zagranicy formalnie z Francji, a faktycznie również z Wielkiej Brytanii) Janusz Korwin- -Mikke został wówczas poddany przeszukaniu (bagażu i osobistemu), w trakcie którego pracownicy urzędu celnego zakwestionowali znalezione u niego „listy i notatki osobiste oraz wydawnictwa o tematyce antypaństwowej pozbawione debitu komunikacyjnego”
— czytamy w artykule „Jak SB nie zwerbowała Korwin-Mikkego” na łamach tygodnika „wSieci”.
Pięć dni później, 12 stycznia, o tym fakcie został poinformowany dyrektor Departamentu III MSW Adam Krzysztoporski. Zarząd Zwiadu Dowództwa Wojsk Ochrony Pogranicza przesłał mu również zarekwirowane materiały (15 książek oraz „plik notatek”). W tej sytuacji „trójka” zainteresowała się bliżej osobą Korwin-Mikkego
— czytamy.
Majchrzak opisuje walkę Korwin-Mikkego z komunizmem. Polityk brał udział w antykomunistycznych wiecach, brał udział w wydarzeniach marca 1968 roku. Jego postawa spowodowała, że jego osobą zainteresowała się Służba Bezpieczeństwa.
Sporządzono nawet stosowną ankietę personalną, w której wpisano Janusza Korwin-Mikkego jako kandydata na tajnego współpracownika, i zaczęto zbierać materiały „pozwalające rozeznać” jego osobę pod kątem współpracy z SB, ostatecznie jednak po ponad roku (26 lutego 1979 r.) z tego pomysłu zrezygnowano. Z kilku powodów. Pierwszym był jego wrogi stosunek do PZPR i „ustroju politycznego PRL”. Drugim fakt niestwierdzenia, aby po powrocie z zagranicy „w sposób aktywny uczestniczył w działalności grup antysocjalistycznych”. I to mimo że od 1978 r. organizował on otwarte spotkania pod nazwą „Prawica–liberalizm– konserwatyzm”, a od roku 1978 był założycielem i szefem niezależnego wydawnictwa Officyna Liberałów…
— pisze Majchrzak.
Jednak – jak się zdaje – najważniejszy był powód trzeci. Jak bowiem stwierdzano: „Cechy charakteru wyrażające się wysokim mniemaniem o swoich zdolnościach, inteligencji” spowodowały „trudności w nawiązaniu kontaktu i prowadzeniu dialogu [operacyjnego]” z nim, a co za tym idzie, odstąpienie od próby zwerbowania go do współpracy. Po prostu Korwin-Mikke uznał, że esbecy są zbyt głupi, aby być jego partnerami do rozmowy, dyskusji…
— czytamy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346136-wsieci-jak-sb-nie-zwerbowala-korwin-mikkego-uznal-ze-esbecy-sa-zbyt-glupi-aby-byc-jego-partnerami-do-rozmowy-dyskusji