Semka demaskuje przyczyny ataku niemieckich mediów na wypowiedź premier Szydło: "My Niemcy przepracowaliśmy temat Holokaustu w doskonały sposób, Polacy nie"

Autoteza w niemieckich mediach: My Niemcy przepracowaliśmy temat Holokaustu w doskonały sposób, Polacy nie, w związku z tym my musimy pilnować, aby ten temat nie był wykorzystywany do prowadzenia polityki przez nacjonalistyczny rząd polski

— powiedział Piotr Semka z „Do Rzeczy” w programie „Salon Dziennikarski.

Goście programu skomentowali histeryczne reakcje części polityków i mediów na fragment przemówienia Beaty Szydło z Auschwitz.

Te słowa by przeszły bez echa gdyby nie wypowiedź Donalda Tuska w mediach społecznościowych. Czy premier Szydło rzeczywiście powiedziała coś skandalicznego?

— pytał prowadzący audycję Jacek Karnowski.

ZOBACZ TAKŻE: Czy premier Szydło powiedziała coś niewłaściwego? Zobacz całe przemówienie polskiej premier w Auschwitz! [WIDEO]

Redaktor zaznaczył też, że nie ma dowodów na to, że wypowiedź Beaty Szydło padła w kontekście problemu imigrantów, a przez nieprzychylne rządowi media właśnie tak jest interpretowana.

Absolutnie nie ma dowodu. To jest wypowiedź mówiąca o tym, że państwo musi być silne. I państwo musi być zdolne do tego żeby odeprzeć zagrożenie

— mówił Piotr Zaremba z tygodnika „wSieci”.

Ponadto, Zaremba zauważył, że słowa premier Szydło były kopią wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy sprzed roku, ale wtedy takich reakcji agresywnych jak obecnie nie było.

Żydzi zamordowani w Auschiwtz to byli w większości Polacy

— zauważył ks. Henryk Zieliński.

Piotr Semka z „Do Rzeczy” wyjaśnił, dlaczego niemieckie media tak gwałtownie zareagowały na wypowiedź premier Szydło.

Autoteza w niemieckich mediach: My Niemcy przepracowaliśmy temat Holokaustu w doskonały sposób, Polacy nie, w związku z tym my musimy pilnować, aby ten temat nie był wykorzystywany do prowadzenia polityki przez nacjonalistyczny rząd polski

— powiedział

Dalej powiedział, że obecnie mamy do czynienia ze zjawiskiem „oligarchizacji informacji”.

Wystarczy, że w Warszawie jest parę osób, które wysyłają sygnał do dużych dzienników i potem taka interpretacja, często krzywdząca, idzie w świat

— zaznaczył.

as/TVP INFO