Politycy Platformy przyzwyczaili nas w ostatnim czasie do tego, że zmieniają zdanie z prędkością pendolino (jak nie szybciej). Nagminne zmienianie stanowiska widoczne jest nie tylko w sprawach kluczowych - jak ocena instytucji referendum, programu Rodzina 500 plus czy stosunku do przyjmowania imigrantów. Politycy PO zmieniają zdanie także w kwestiach drobnych. Takich jak filmowanie w Sejmie. Jednego dnia są za, a innego przeciw.
Weźmy na przykład takiego Sławomira Nitrasa. Poseł PO już nie lubi filmowania. A przecież jeszcze do niedawna sam z błyskiem w oku, żeby nie powiedzieć w amoku, biegał po sejmowych korytarzach i filmował co się dało i kogo się dało. Okazało się jednak, że jemu wolno biegać za ludźmi po korytarzach, ale nikomu nie wolno biegać za nim.
Wczoraj Sławomir Nitras, zagadnięty przez reportera TVP Info odpowiedział agresją. Najpierw odmówił rozmowy, a gdy dziennikarz nie odpuszczał poseł PO zaczął go obrażać.
Proszę za mną nie iść
-oganiał przed reportem, niczym przed pszczołą Sławomir Nitras.
Tylko jedna setka
-prosił reporter.
Nie, nie proszę pana. Pan musi najpierw pewien poziom reprezentować
-protestował Nitras.
Gonitwa po sejmowych korytarzach zakończyła się tym, że reporter został przez posła nazwany gówniarzem i uderzony drzwiami.
Całe nagranie do obejrzenia tutaj:
I właściwie mogłabym posła Nitrasa zrozumieć. Nie każdy polityk, nie w każdej chwili musi mieć ochotę na rozmowę z mediami. Szczególnie, gdy chodzi o dziennikarza, który sprawił, że cała Polska śmiała się z PO i zwrotu jej lidera w kwestii przyjmowania do Polski imigrantów. Rzecz w tym, że takie standardy nagrywania wyznaczył nie kto inny jak poseł Nitras we własnej osobie. Nie tylko filmował kogo popadnie, podczas grudniowej okupacji Sejmu. To właśnie Nitras urządził pościg po sejmowym korytarzu za ochroniarzem Jarosława Kaczyńskiego.
Kima pan, jest? Chce panu zadać pytanie: kim pan jest
-drążył poseł Nitras, filmując spotkanego w sejmowych kuluarach mężczyznę.
Mimo, że mężczyzna zapewnił, że ma prawo przebywać w kuluarach oraz, że ma upoważnienie, Nitras nie odpuścić. Mężczyzna wyraźnie prosił posła, by ten go nie filmował. Gdy mężczyzna opuścił korytarz, Nitras poszedł za nim, nie wyłączając kamery i dalej zasypywał mężczyznę pytaniami. Gonitwa po korytarzach trwała jeszcze chwilę i wróciła do kuluarów.
Czy aby jest pan przy zdrowych zmysłach?
-skonkludował Jarosław Kaczyński, który trafił na koniec filmowej akcji posła Nitrasa.
Całe nagranie można obejrzeć tutaj:
I teraz dwa pytania, na które odpowiecie sobie Państwo sami. Kto i kiedy zachował się jak gówniarz? Oraz o wolny dostęp których dziennikarzy do polityków walczyła w grudniu Platforma Obywatelska?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/341526-i-kto-tu-zachowal-sie-jak-gowniarz-slawomir-nitras-sam-ustanowil-standardy-filmowania-w-sejmie