Edukacja włączająca to nie izolacja - wyjaśnia Ministerstwo Edukacji Narodowej. Według resortu, z informacji, które do niego wpływają wynika, że to indywidualne nauczanie z powodu niepełnosprawności jest formą izolacji i stanowi naruszenie praw człowieka.
W środę przed Sejmem manifestowała grupa rodziców dzieci z niepełnosprawnościami. Chcą oni wycofania przez MEN projektów rozporządzeń ws. zmian dot. nauczania indywidualnego i pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Według nich, proponowane zmiany - ograniczenie nauczania indywidualnego tylko do domu oraz wprowadzenie zasady, że pierwszymi diagnostami dziecka mają być nauczyciele, a nie specjaliści z poradni psychologiczno-pedagogicznych, są niekorzystne dla dzieci.
Komentując dla PAP apel rodziców, rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska podkreśliła, że edukacja włączająca to nie izolacja. Według niej, resort szczególnie troszczy się o dzieci i młodzież ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, przygotowuje systemowe rozwiązania, korzystając z doświadczeń i rekomendacji organizacji z różnych krajów.
MEN zaproponowało rozwiązania, dzięki którym uczeń z niepełnosprawnością będzie rzeczywiście włączony do ich grupy rówieśniczej. Wprowadzamy kompleksowe rozwiązania prawne, aby uczniowie ci mieli maksymalne wsparcie w szkole. Uczeń ma funkcjonować w społeczności szkolnej. Jeśli stan zdrowia mu na to pozwala, powinien uczyć się ze swoimi rówieśnikami. To jest oczywiste w XXI wieku. Na tym polega edukacja włączająca i MEN do tego dąży
— wyjaśniła.
Dodała, że dla dzieci z niepełnosprawnościami ma być organizowane kształcenie specjalne w szkole, a nie nauczanie indywidualne.
Podkreślamy, że kształcenie specjalne nie oznacza kształcenia w szkole specjalnej. Organizuje się je w szkołach ogólnodostępnych, integracyjnych, specjalnych
— zaznaczyła.
Rzeczniczka przypomniała, że indywidualne nauczanie nie jest tym samym, co indywidualne wsparcie organizowane w szkole dla dziecka z niepełnosprawnością.
Nauka ucznia niepełnosprawnego odbywa się na podstawie indywidualnego programu edukacyjno-terapeutycznego. Jeśli wynika to z potrzeb ucznia, wybrane zajęcia mogą być prowadzone w formie indywidualnej w ramach kształcenia specjalnego, a nie w formie indywidualnego nauczania. Takie rozwiązanie chcemy wprost wskazać w przepisach dotyczących kształcenia specjalnego
— wyjaśniła Ostrowska.
Według niej, jedynym powodem objęcia ucznia indywidualnym nauczaniem powinna być choroba uniemożliwiająca lub utrudniająca uczęszczanie do szkoły na lekcje z klasą, a nie niepełnosprawność.
Indywidualne nauczanie to rozwiązanie ostateczne, realizowane w określonym czasie - do chwili, aż stan zdrowia ucznia poprawi się i będzie mógł uczęszczać do szkoły
— podkreśliła.
Jak podała, nie można zastępować indywidualizacji kształcenia oraz odpowiednich dla dziecka form wsparcia nauczaniem indywidualnym.
Dzieci, które wymagają wsparcia w nauce, mają mieć zapewnioną pomoc ze strony szkoły - indywidualizację kształcenia, dostosowanie wymagań edukacyjnych, różne formy pomocy psychologiczno-pedagogicznej np. zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze czy klasy terapeutyczne. Dyrektor szkoły powinien korzystać z dostępnych możliwości wspierania dziecka. Mamy narzędzia do tego, aby tego typu edukacja odbywała się w każdej szkole, i będziemy je doskonalić. Jednocześnie musimy usuwać wszystkie bariery, które taką edukację utrudniają
— zaznaczyła.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Edukacja włączająca to nie izolacja - wyjaśnia Ministerstwo Edukacji Narodowej. Według resortu, z informacji, które do niego wpływają wynika, że to indywidualne nauczanie z powodu niepełnosprawności jest formą izolacji i stanowi naruszenie praw człowieka.
W środę przed Sejmem manifestowała grupa rodziców dzieci z niepełnosprawnościami. Chcą oni wycofania przez MEN projektów rozporządzeń ws. zmian dot. nauczania indywidualnego i pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Według nich, proponowane zmiany - ograniczenie nauczania indywidualnego tylko do domu oraz wprowadzenie zasady, że pierwszymi diagnostami dziecka mają być nauczyciele, a nie specjaliści z poradni psychologiczno-pedagogicznych, są niekorzystne dla dzieci.
Komentując dla PAP apel rodziców, rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska podkreśliła, że edukacja włączająca to nie izolacja. Według niej, resort szczególnie troszczy się o dzieci i młodzież ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, przygotowuje systemowe rozwiązania, korzystając z doświadczeń i rekomendacji organizacji z różnych krajów.
MEN zaproponowało rozwiązania, dzięki którym uczeń z niepełnosprawnością będzie rzeczywiście włączony do ich grupy rówieśniczej. Wprowadzamy kompleksowe rozwiązania prawne, aby uczniowie ci mieli maksymalne wsparcie w szkole. Uczeń ma funkcjonować w społeczności szkolnej. Jeśli stan zdrowia mu na to pozwala, powinien uczyć się ze swoimi rówieśnikami. To jest oczywiste w XXI wieku. Na tym polega edukacja włączająca i MEN do tego dąży
— wyjaśniła.
Dodała, że dla dzieci z niepełnosprawnościami ma być organizowane kształcenie specjalne w szkole, a nie nauczanie indywidualne.
Podkreślamy, że kształcenie specjalne nie oznacza kształcenia w szkole specjalnej. Organizuje się je w szkołach ogólnodostępnych, integracyjnych, specjalnych
— zaznaczyła.
Rzeczniczka przypomniała, że indywidualne nauczanie nie jest tym samym, co indywidualne wsparcie organizowane w szkole dla dziecka z niepełnosprawnością.
Nauka ucznia niepełnosprawnego odbywa się na podstawie indywidualnego programu edukacyjno-terapeutycznego. Jeśli wynika to z potrzeb ucznia, wybrane zajęcia mogą być prowadzone w formie indywidualnej w ramach kształcenia specjalnego, a nie w formie indywidualnego nauczania. Takie rozwiązanie chcemy wprost wskazać w przepisach dotyczących kształcenia specjalnego
— wyjaśniła Ostrowska.
Według niej, jedynym powodem objęcia ucznia indywidualnym nauczaniem powinna być choroba uniemożliwiająca lub utrudniająca uczęszczanie do szkoły na lekcje z klasą, a nie niepełnosprawność.
Indywidualne nauczanie to rozwiązanie ostateczne, realizowane w określonym czasie - do chwili, aż stan zdrowia ucznia poprawi się i będzie mógł uczęszczać do szkoły
— podkreśliła.
Jak podała, nie można zastępować indywidualizacji kształcenia oraz odpowiednich dla dziecka form wsparcia nauczaniem indywidualnym.
Dzieci, które wymagają wsparcia w nauce, mają mieć zapewnioną pomoc ze strony szkoły - indywidualizację kształcenia, dostosowanie wymagań edukacyjnych, różne formy pomocy psychologiczno-pedagogicznej np. zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze czy klasy terapeutyczne. Dyrektor szkoły powinien korzystać z dostępnych możliwości wspierania dziecka. Mamy narzędzia do tego, aby tego typu edukacja odbywała się w każdej szkole, i będziemy je doskonalić. Jednocześnie musimy usuwać wszystkie bariery, które taką edukację utrudniają
— zaznaczyła.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/339186-men-odpowiada-protestujacym-przed-sejmem-edukacja-wlaczajaca-to-nie-izolacja-zdjecia?strona=1