Jednak Rychu próbuje grać dalej swoją rolę, z tym, że z Wielkiego Rozgrywającego pozostał Wielki Trefniś. W ten nurt polityczny wpisuje się eskapada na Maderę, która niewątpliwie zawiera w sobie element pozytywny. Jak to? - ktoś zapyta. A tak to! Wielki Trefniś, a przy tym człowiek - jak odbieram nawet to jego dzisiejsze fruuuuu samolotem - do cna cyniczny i kompletnie bezideowy (zostawić w Sejmie „obrońców demokracji”, by z partyjną laską ruszyć na wycieczkę? - a ti, ti ti łobuzie) może i będzie chciał coś w Polsce popsuć, ale nie będzie w stanie. Nie ma bowiem kwalifikacji Wielkiego Psuja, choć może bardzo by chciał, zwłaszcza, że psujstwo jest obecnie nagradzane sorosowymi srebrnikami.
Godziny popołudniowe dopisały do tego śmichu-chichu zabawną puentę: pani poseł Lubnauer była łaskawa powiedzieć, że to był wcześniej zaplanowany wyjazd w sprawach partyjnych. Do Portugalii??!! To już nie ma bliższego kraju, gdzie można by podpatrywać, jak „bronić demokracji”?!
W piłce nożnej podwórkowej nazywa się to „potknąć się o własne nogi”.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jednak Rychu próbuje grać dalej swoją rolę, z tym, że z Wielkiego Rozgrywającego pozostał Wielki Trefniś. W ten nurt polityczny wpisuje się eskapada na Maderę, która niewątpliwie zawiera w sobie element pozytywny. Jak to? - ktoś zapyta. A tak to! Wielki Trefniś, a przy tym człowiek - jak odbieram nawet to jego dzisiejsze fruuuuu samolotem - do cna cyniczny i kompletnie bezideowy (zostawić w Sejmie „obrońców demokracji”, by z partyjną laską ruszyć na wycieczkę? - a ti, ti ti łobuzie) może i będzie chciał coś w Polsce popsuć, ale nie będzie w stanie. Nie ma bowiem kwalifikacji Wielkiego Psuja, choć może bardzo by chciał, zwłaszcza, że psujstwo jest obecnie nagradzane sorosowymi srebrnikami.
Godziny popołudniowe dopisały do tego śmichu-chichu zabawną puentę: pani poseł Lubnauer była łaskawa powiedzieć, że to był wcześniej zaplanowany wyjazd w sprawach partyjnych. Do Portugalii??!! To już nie ma bliższego kraju, gdzie można by podpatrywać, jak „bronić demokracji”?!
W piłce nożnej podwórkowej nazywa się to „potknąć się o własne nogi”.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/321813-rychu-z-kolezanka-na-spotkaniu-partyjnym-na-maderze-czyli-jak-potknac-sie-o-wlasne-nogi?strona=2