Posłanka PiS p. Beata Mateusiak-Pielucha opublikowała na naszym portalu krótki tekst, który wywołał burzę w internecie. Dodajmy, że zupełnie zasłużenie. Burzę tę wywołał przede wszystkim fragment tekstu, w którym autorka, która obejrzała film „Wołyń”, dała wyraz refleksji następującej:
Jak dotąd nie czytałam i nie słyszałam w polskich mediach pytania: kim są ci ludzie z Ukrainy, których w Polsce pracuje już ponad milion? Potomkami morderców? A jeśli tak, to czy uważają ludobójstwo, jakiego dopuścili się ich krewni na Polakach, za zło, które ich dzisiaj boli? A może są tymi, którzy za zarobione u nas pieniądze fundują na Ukrainie pomniki Bandery?
I dalej:
Oczywiście uznaję za obowiązek katolika pomaganie potrzebującemu, muzułmaninowi czy prawosławnemu. Równocześnie jednak, jeżeli chcą mieszkać w Polsce i pracować obok mnie, mam prawo spytać ich o poglądy, przekonania i nastawienie do wartości, które w Polsce uznajemy za ważne. Mam prawo oczekiwać od rządu i rządzącej partii polityki otwartych oczu i rozwiązywania rzeczywistych problemów. Wolni w swoim myśleniu i działaniu powinniśmy żądać od mieszkających i pracujących w Polsce cudzoziemców legalizowania pobytu i stworzyć skuteczniejszy mechanizm bezwzględnego egzekwowania tego obowiązku przez państwowe służby. Ale także, powinniśmy wymagać od ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne. Niespełnianie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji.
Co zostało przez część czytelników odebrane jako wezwanie do przeprowadzenia czystek religijnych wśród obywateli Rzeczypospolitej.
Oczywiście ta interpretacja jest przesadna. Spokojna lektura felietonu prowadzi do jednoznacznego wniosku: nie o obywateli Polski – prawosławnych, muzułmanów czy ateistów p. poseł idzie, tylko o przybywających na teren naszego państwa imigrantów.
Jednak sam fakt, że spod pióra autorki wyszły zdania, które można zrozumieć jako odnoszące się do bezwyznaniowych bądź wyznających prawosławie czy islam Polaków, polskich obywateli, wiele niestety mówi. Pani poseł trzeba by doradzić, aby zanim coś opublikuje przeczytała brudnopis, a najlepiej oddała do lektury komuś nieco lepiej od niej samej posługującemu się piórem. Wrzucanie do sieci swobodnego potoku własnej świadomości jest ryzykowne. Zwłaszcza jeśli nie ma się zbyt wielkiego doświadczenia w pisaniu, za to ma problemy z precyzyjnym formułowaniem własnych myśli. I zwłaszcza, jeśli jest się politykiem rządzącej partii.
Niestety nie można tu postawić kropki. Bowiem cytowany fragment nie broni się nawet w odniesieniu jedynie do obcokrajowców.
Pomińmy już fakt, że w felietonie poświęconym przede wszystkim Ukraińcom wśród mających składać jakąś deklarację lojalności przybyszy p. poseł nie wymieniła unitów – czyli katolików obrządku wschodniego. A to wyznanie przeważa na Zachodniej Ukrainie, i to ono jest przede wszystkim związane z tradycją ukraińskiego nacjonalizmu. Ale rozumiem, że p. Mateusiak-Pielucha o tym po prostu nie wie, o żadnych unitach nigdy nie słyszała. I mimo to wypowiada się na tematy polsko-ukraińskie…
Ewidentnie nie wie też, że zdecydowana większość współczesnych Ukraińców nie ma przodków wśród morderców Polaków. Bo zbrodnia wołyńsko-galicyjska miała miejsce tylko na terenach, wchodzących przed wojną w skład II RP, a to niewielki fragment terytorium obecnej Ukrainy. Zdecydowana większość Ukraińców, w tym przebywających w Polsce, nawet „genetycznie” nie ma więc nic wspólnego z ludobójstwem. Ale i to pomińmy.
Ważniejsze, że pani poseł miesza porządki prawne. Bo wiele krajów przyjmujących imigrantów wprowadziło w swoim czasie procedurę składania oświadczeń, wręcz przysiąg, że delikwent będzie przestrzegał prawa i konstytucji, a wręcz że od tej pory będzie lojalny tylko wobec państwa, którego obywatelstwo właśnie otrzymuje. Ale właśnie – otrzymuje obywatelstwo danego kraju, a nie po prostu przebywa na jego terenie.
Jeszcze ważniejsze, że wprowadza kryterium religijne. Bo czym innym byłoby wprowadzenie takiego obowiązku wobec wszystkich imigrantów, a czymś zgoła innym – wyodrębnianie wśród na podstawie wyznawanej religii. To pachnie dyskryminacją. A już wymienienie wśród zobowiązanych do składania oświadczenia ateistów musi kojarzyć się z państwem wyznaniowym – nawet jeśli (tak jak chce p. poseł) szłoby nie o obywateli RP, tylko o aspirujących o możliwość zamieszkania na terenie Polski cudzoziemców.
Przy czym niestety trudno pojąć, o co dokładnie autorce tekstu chodzi. Czy dziwaczną procedurą mieliby być objęci cudzoziemcy, wyselekcjonowani pod względem religijnym? Byłoby to dyskryminacją religijną, sprzeczną z wieloma podpisanymi przez Polskę traktatami. Czy też muzułmanów p. Matusik-Pielucha dorzuciła ot, tak, bo przypomniała sobie o terrorystach, a chodzi jej po prostu o Ukraińców?
Jeśli to drugie, to przypomniałbym, że ja sam parokrotnie pisałem i na naszym portalu, i w tygodniku „wSieci” o związanych z historią i zbrodnią wołyńską problemach. I o tym, że z wielu powodów relacje między Polską a Kijowem pogarszają się. I że nie uważam, iżby na ołtarzu ich poprawienia trzeba było poświęcić wszystkie inne polskie interesy. W tym nasze prawo do jasnego mówienia prawdy o ludobójstwie lat 43-44.
Tylko że taka konstatacja to coś innego. A (teoretyczne, bo w praktyce oczywiście tego nikt nie zrobi) poddanie obywateli sąsiedniego i ważnego dla nas kraju, kraju w którym jesteśmy powszechnie uważani za przyjaciół i cenieni (w przeprowadzanych na Ukrainie badaniach socjologicznych nieodmiennie, nawet po premierze „Wołynia” i pogorszeniu międzypaństwowych stosunków, Polacy i Polska są rekordzistami pod względem sympatii) jako jedynych tego rodzaju procedurze to coś zupełnie innego. Wyglądałoby to na działanie celowo upokarzające.
No, chyba że wprowadzilibyśmy taką procedurę wobec wszystkich przybyszów. Niezależnie od krajów pochodzenia. I oczywiście od wyznawanej (czy niewyznawanej) przez nich religii. Ale jakoś nie jestem w stanie wyobrazić sobie objęcia wymyśloną przez Matusik-Pieluchę procedurą Amerykanów, Niemców czy Francuzów…
Nikt, pragnący drastycznego pogorszenia stosunków polsko-ukraińskich nie wymyśliłby niczego lepszego niż to, co przyszło do głowy p. posłance. I może na tym skończmy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/315859-ateisci-prawoslawni-muzulmanie-ukraincy-bardzo-szkodliwy-pomysl