Co Pani czuła, gdy zaczynał wspominać partyzantkę?
Wielką radość. Opowiadał o swoim cudownym dzieciństwie w Wilnie, domu rodzinnym, o tym, jak w 1943 roku poszedł do partyzantki. Widać było, że był to dla niego najważniejszy okres w życiu, bo wraz z kolegami robili bardzo ważne rzeczy. Jesteśmy bardzo dumni z mężem z tego, że część lat własnego życia mogliśmy spędzić z Józefem, że poznały go też nasze dzieci. Będziemy mówić wnukom, że w naszym domu był ostatni żołnierz majora „Łupaszki”. Jest bardzo dużo ludzi, którzy utrzymywali z nim podobne relacje i którzy dziś przeżywają jego śmierć bardzo osobiście.
Na portalach społecznych część z nich wprost pisze, że zasługuje na pogrzeb państwowy z należnymi honorami.
Oczywiście, że tak, bo to był po wojnie żołnierz z osobistej ochrony majora „Łupaszki” i walczył z komunistami na terenie Borów Tucholskich. Był uczestnikiem najważniejszych bitew najpierw 3 Wileńskiej Brygady AK, potem 5 Brygady i odegrał bardzo ważną rolę w podziemiu antykomunistycznym i walce o niepodległość Polski. Odsiedział za to z godnością swoje w więzieniu. Po 1989 roku był w Polsce jednym z najważniejszych świadków historii, osobą, która zrobiła najwięcej dla upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych, by funkcjonowali oni w życiu publicznym. Był pomostem między swoim pokoleniem, a nami. Dla nas był nie tylko bohaterem, ale przede wszystkim bardzo kochanym człowiekiem i przyjacielem, od którego uczyliśmy się co znaczy „zachować się jak trzeba”.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Co Pani czuła, gdy zaczynał wspominać partyzantkę?
Wielką radość. Opowiadał o swoim cudownym dzieciństwie w Wilnie, domu rodzinnym, o tym, jak w 1943 roku poszedł do partyzantki. Widać było, że był to dla niego najważniejszy okres w życiu, bo wraz z kolegami robili bardzo ważne rzeczy. Jesteśmy bardzo dumni z mężem z tego, że część lat własnego życia mogliśmy spędzić z Józefem, że poznały go też nasze dzieci. Będziemy mówić wnukom, że w naszym domu był ostatni żołnierz majora „Łupaszki”. Jest bardzo dużo ludzi, którzy utrzymywali z nim podobne relacje i którzy dziś przeżywają jego śmierć bardzo osobiście.
Na portalach społecznych część z nich wprost pisze, że zasługuje na pogrzeb państwowy z należnymi honorami.
Oczywiście, że tak, bo to był po wojnie żołnierz z osobistej ochrony majora „Łupaszki” i walczył z komunistami na terenie Borów Tucholskich. Był uczestnikiem najważniejszych bitew najpierw 3 Wileńskiej Brygady AK, potem 5 Brygady i odegrał bardzo ważną rolę w podziemiu antykomunistycznym i walce o niepodległość Polski. Odsiedział za to z godnością swoje w więzieniu. Po 1989 roku był w Polsce jednym z najważniejszych świadków historii, osobą, która zrobiła najwięcej dla upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych, by funkcjonowali oni w życiu publicznym. Był pomostem między swoim pokoleniem, a nami. Dla nas był nie tylko bohaterem, ale przede wszystkim bardzo kochanym człowiekiem i przyjacielem, od którego uczyliśmy się co znaczy „zachować się jak trzeba”.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312093-tylko-u-nas-wyjatkowe-wspomnienie-o-sp-por-bandzo-kolakowska-byl-jednym-z-najwazniejszych-swiadkow-historii-w-polsce?strona=2