Zdaniem biskupa polowego Andrzej Urbański dla wielu ludzi w naszej Ojczyźnie „był przewodnikiem po meandrach niespokojnego i skomplikowanego czasu drugiej połowy XX wieku”. Przypomniał drogę życiową zmarłego m.in. jego działalność w strukturach „Solidarności”.
Po wprowadzeniu stanu wojennego, będąc szefem podziemnego wydawnictwa, rozjaśniał mroki socjalistycznej utopii. Za wierność głoszeniu prawdy zapłacił internowaniem. Nie poddał się jednak. Nadal był zaangażowany w sprawę wyzwolenia człowieka przez służbę prawdzie pod skrzydłami warszawskiego Kościoła, będąc członkiem Rady Duszpasterskiej Ludzi Pracy
– powiedział.
Biskup Guzdek zauważył, że Andrzej Urbański jako „błyskotliwy i rzetelny dziennikarz” oraz „wybitny publicysta słowem oświecał rozum i jednocześnie dotykał serc wielu”.
W publicznej debacie był wierny zasadzie: Plus ratio quam vis – bardziej rozum niż siła. Nie zgadzał się, aby krzyk zastępował myślenie. W służbie publicznej kładł nacisk na siłę argumentów, a nie siłę głosu
– podkreślił.
Zdaniem Ordynariusza Wojskowego lektura księgi życia Andrzeja Urbańskiego „skłania, a nawet przynagla do refleksji nad rolą i jakością słowa w życiu osobistym, społecznym i narodowym”.
Trzeba zatem pytać siebie o wierność Bogu i człowiekowi, odpowiedzialność za prawdę; także o ton wypowiedzi i sposób przekazywania prawdy w kontakcie z drugim człowiekiem
– przekonywał bp Guzdek.
Zdaniem biskupa Guzdka, choć wolność słowa należy do jednego z najważniejszych praw człowieka, to musi wiązać się z odpowiedzialnością.
Norwid napisał, że „Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem…”. Tak, zasłania, kiedy jest świadkiem słów wypowiadanych z pogardą i agresją; kiedy w pojedynku na słowa, język komentarzy staje się coraz bardziej brutalny; kiedy liczy się jedynie skuteczność, nawet za cenę kupczenia prawdą. Słowa zamiast łączyć – ranią i dzielą oraz niszczą wspólnotę. Owszem, wolność słowa jest jednym z podstawowych praw człowieka, ale zawsze musi łączyć się z odpowiedzialnością. Słowa, które rozjaśniają życie społeczne i narodowe blaskiem prawdy, czynią je łatwiejszym, lepszym
– powiedział.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zdaniem biskupa polowego Andrzej Urbański dla wielu ludzi w naszej Ojczyźnie „był przewodnikiem po meandrach niespokojnego i skomplikowanego czasu drugiej połowy XX wieku”. Przypomniał drogę życiową zmarłego m.in. jego działalność w strukturach „Solidarności”.
Po wprowadzeniu stanu wojennego, będąc szefem podziemnego wydawnictwa, rozjaśniał mroki socjalistycznej utopii. Za wierność głoszeniu prawdy zapłacił internowaniem. Nie poddał się jednak. Nadal był zaangażowany w sprawę wyzwolenia człowieka przez służbę prawdzie pod skrzydłami warszawskiego Kościoła, będąc członkiem Rady Duszpasterskiej Ludzi Pracy
– powiedział.
Biskup Guzdek zauważył, że Andrzej Urbański jako „błyskotliwy i rzetelny dziennikarz” oraz „wybitny publicysta słowem oświecał rozum i jednocześnie dotykał serc wielu”.
W publicznej debacie był wierny zasadzie: Plus ratio quam vis – bardziej rozum niż siła. Nie zgadzał się, aby krzyk zastępował myślenie. W służbie publicznej kładł nacisk na siłę argumentów, a nie siłę głosu
– podkreślił.
Zdaniem Ordynariusza Wojskowego lektura księgi życia Andrzeja Urbańskiego „skłania, a nawet przynagla do refleksji nad rolą i jakością słowa w życiu osobistym, społecznym i narodowym”.
Trzeba zatem pytać siebie o wierność Bogu i człowiekowi, odpowiedzialność za prawdę; także o ton wypowiedzi i sposób przekazywania prawdy w kontakcie z drugim człowiekiem
– przekonywał bp Guzdek.
Zdaniem biskupa Guzdka, choć wolność słowa należy do jednego z najważniejszych praw człowieka, to musi wiązać się z odpowiedzialnością.
Norwid napisał, że „Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem…”. Tak, zasłania, kiedy jest świadkiem słów wypowiadanych z pogardą i agresją; kiedy w pojedynku na słowa, język komentarzy staje się coraz bardziej brutalny; kiedy liczy się jedynie skuteczność, nawet za cenę kupczenia prawdą. Słowa zamiast łączyć – ranią i dzielą oraz niszczą wspólnotę. Owszem, wolność słowa jest jednym z podstawowych praw człowieka, ale zawsze musi łączyć się z odpowiedzialnością. Słowa, które rozjaśniają życie społeczne i narodowe blaskiem prawdy, czynią je łatwiejszym, lepszym
– powiedział.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/294848-andrzej-urbanski-spoczal-na-cmentarzu-wojskowym-na-powazkach-zobacz-zdjecia?strona=2