Piotr Skwieciński („wSieci”, wPolityce.pl), Wojciech Surmacz („Gazeta Bankowa”) i Marcin Wojciechowski („Liberte”), którzy byli gośćmi programu „INFO Newsroom” (TVP Info) skomentowali sprawę ujawnienia listy inwigilowanych dziennikarzy.
Jeśli pozbawić media możliwości ochrony źródeł swoich informacji , jakość mediów spadłaby jeszcze bardziej
— powiedział Piotr Skwieciński.
To prawo daje dziennikarzom ten przywilej. Dlatego władze nie powinny podsłuchiwać dziennikarzy
— podkreślił Marcin Wojciechowski.
Wojciech Surmacz zwrócił natomiast uwagę na zakres inwigilacji.
W normalnym państwie inwigiluje się przestępców, bez względu na ich profesję. (…) Sprawa musi jednak dotyczyć przestępstwa. (…) Najcięższym zarzutem jest zarzut inwigilacji „Rzeczpospolitej”. Nie widzę w działaniach tej redakcji działań nielegalnych. Totalna aberracja i absurd! To przypomina mi czasy komunistyczne, kiedy inwigilowano opozycjonistów i ludzi, którzy mieli coś do powiedzenia na temat władzy, choć nie popełniali przestępstw. Generalnie inwigilowano ludzi, którzy opowiadali się za wolność słowa
— powiedział redaktor naczelny „Gazety Bankowej”.
To że władza chce zlokalizować przeciek mnie nie dziwi. (…) Na sprawę trzeba jednak patrzyć szerzej
— podkreślił Piotr Skwieciński.
Zastępca redaktora naczelnego tygodnika „wSieci” przypomniał sytuację, jaka spotkała dziennik „Rzeczpospolita”, w tym przekazanie gazety osobie związanej z rządzącymi.
Hajdarowicz był zaprzyjaźniony z Grasiem i innymi politykami PO. Spotykał się z nim w czasie afery trotylowej gdzieś pod śmietnikiem. Redakcja „Rzeczpospolitej” bardzo uwierała ówczesną władzę i ta władza robiła bardzo dużo, żeby zmienić linię tej redakcji i tę redakcje unieszkodliwić
— powiedział Skwieciński.
Wojciech Surmacz zwrócił natomiast uwagę na role, jaka w procederze inwigilacji odgrywali sami dziennikarze.
Pół biedy, kiedy dziennikarz gra służbami i liczy na przeciek. Dramat jest, gdy dziennikarz zaczyna brać za to pieniądze. (…) Nie można mówić, że wszyscy dziennikarze współpracowali ze służbami, ale są tacy i współpracują. (…) Jeśli dziennikarze są manipulowani przez służby specjalne, to manipulują opinią publiczną
— powiedział redaktor naczelny „Gazety Bankowej”.
Nie znamy całej listy. Być może są tam te gwiazdy z mediów opozycyjnych - „Gazety Wyborczej” i innych. Warto by było opublikować listę dziennikarzy inwigilujących. Inwigilacja nie ma w sobie tylko podsłuchów
— dodał.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
===
Piotr Skwieciński odniósł się do znacznie komisji śledczych w polskim życiu publicznym.
Mamy w Polsce w specyficzny sposób zbyt wielką uwagę przywiązujemy do idei komisji śledczych. Ona mogłaby powstać. (…) W bardzo wielu krajach zachodnich powołanie komisji śledczej jest dużo łatwiejsze niż w polskim parlamencie. W wielu krajach szereg zwykłych komisji ma uprawienia jak komisja śledcza
— zauważył publicysta.
Zastępca redaktora naczelnego tygodnika „wSieci” zwrócił uwagę, że komisje zwiększały wiedzę Polaków co do wielu faktów w wielu sprawach.
Chcemy żyć jednak w normalnym państwie. (…) Mam nadzieję, że nasze dzieci i wnuki będą miały większe poczucie bezpieczeństwa i tego, że żyją w takim kraju
— podkreślił z kolei Wojciech Surmacz.
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/284911-surmacz-o-inwigilacji-dziennikarzy-w-czasach-rzadow-po-psl-to-przypomina-mi-czasy-komunistyczne-kiedy-inwigilowano-opozycjonistow-i-ludzi-ktorzy-mieli-cos-do-powiedzenia-na-temat-wladzy