Teoria Einsteina potwierdzona. Fale grawitacyjne istnieją. Wielkie odkrycie polskich naukowców

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPa
Fot. PAP/EPa

Po raz pierwszy udało się zaobserwować na Ziemi fale grawitacyjne – ogłosili w czwartek polscy uczestnicy międzynarodowych badań. Dzięki nim udało się zauważyć, że we wrześniu przez naszą planetę przeszły tzw. zmarszczki czasoprzestrzeni, ślad zderzenia dwóch czarnych dziur sprzed ponad miliarda lat.

W połowie września zeszłego roku dwa detektory amerykańskiego obserwatorium LIGO, oddalone od siebie o 3 tys. km (jeden w Waszyngtonie, drugi w Luizjanie), zarejestrowały niemal jednocześnie sygnał fal grawitacyjnych pochodzących ze zderzającego się układu dwóch czarnych dziur.

To pierwsza bezpośrednia rejestracja sygnału grawitacyjnego na Ziemi

– powiedział prof. Andrzej Królak z Instytutu Matematycznego PAN w Warszawie i Narodowego Centrum Badań Jądrowych. Prof. Królak jest liderem polskiej grupy naukowców uczestniczących w tym projekcie.

Naukowiec zaznaczył, że choć samo zderzenie czarnych dziur trwało krócej niż mgnienie okiem i nastąpiło ponad 1 mld lat temu, to było naprawdę potężne. Prędkość, jaką czarne dziury osiągnęły tuż przed zderzeniem, to połowa prędkości światła (150 tys. km/sek.).

Pochodząca z tej kosmicznej katastrofy fala grawitacyjna podróżowała z prędkością światła przez Wszechświat i dopiero w zeszłym roku dotarła do Ziemi.

Sygnał, jaki zarejestrowaliśmy, trwał zaledwie 0,12 sekundy, ale był niezwykle wyraźny i zgadzał się bardzo dokładnie z modelami przewidzianymi przez ogólną teorię względności Einsteina

– tłumaczył prof. Królak.

Dotychczas odnaleziono jedynie pośrednie dowody na to, że fale grawitacyjne - przewidziane w teorii Einsteina - istnieją i że również ten punkt sławnej teorii był zgodny z prawdą.

Czym są fale grawitacyjne? Powstają w czasie zderzenia lub podczas krążenia wokół siebie dwóch obiektów, np. gwiazd. W ten sposób powstają spiralne fale nieco, podobne do tych, które powoduje wrzucony do wody przedmiot.

Otwiera się przed nami nowa dziedzina astronomii - astronomia fal grawitacyjnych. Jesteśmy w przełomowym momencie

– cieszy się prof. Królak.

Amerykańskie detektory, które wykryły „zmarszczki” w czasoprzestrzeni, mają kształt litery L, a każde z ich ramion ma po 4 km długości. W ich wnętrzu biegnie światło lasera. W uproszczeniu chodzi o sprawdzanie z niezwykłą precyzją (do tysięcznych średnicy protonu), czy długość jednego ramienia instalacji zmienia się w stosunku do długości drugiego ramienia.

PAP/mall


Biograficzna opowieść o płomiennej miłości genialnego naukowca i wybitnej matematyczki: „Zakochany Einstein” - Dennis Overbye . Książka do kupienia TUTAJ!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych