Prywatność i jej obrońcy… Opozycja zamiast wskazywać na wątpliwe punkty ustawy, bredzi o „końcu wolności w sieci”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Przed Pałacem Prezydenckim obok przedstawicieli Panoptykonu stanęli przedstawiciele Amnesty International – organizacji o profilu zdecydowanie lewicowym, która w ostatnich latach wielokrotnie się kompromitowała, choćby odmawiając działania na rzecz więźniów politycznych na Białorusi (wchodząc swego czasu w ostry spór na ten temat z Markiem Migalskim, gdy ten zasiadał jeszcze w PE), zaś ostatecznie sięgnęła dna w swoim – generalnie absurdalnym – maratonie pisania listów w roku 2014. Wówczas można było zaapelować do norweskiego rządu w sprawie pewnego transwestyty. Prześladowanie przez Oslo polegało na tym, że panu temu odmawiano traktowania go jako kobiety tylko na podstawie jego urojeń, bez operacji zmiany płci. Zresztą trudno zrozumieć, dlaczego organizacja, która z założenia zajmuje się walką z karą śmierci czy staraniami o zwolnienie więźniów politycznych, uznała się za kompetentną w kwestii kontroli operacyjnej w sieci (i nie tylko). Można to sobie wytłumaczyć jedynie czysto politycznymi względami.

Innym mimowolnym sojusznikiem Panoptykonu jest opozycja, która – jak pokazuje wspomniany wcześniej przykład Ryszarda Petru – zamiast wskazywać na konkretne wątpliwe punkty ustawy i proponować ich zmianę, populistycznie bredzi o „końcu wolności w sieci”. W takich warunkach naprawdę trudno o rzeczową rozmowę.

Bardzo dobrze tymczasem zachował się prezydent. Zaproszenie przedstawicieli protestujących na rozmowę było potrzebnym gestem. Pokazało, że Andrzej Duda jest w stanie wysłuchać uwag obywateli i zarazem – to już w planie czysto wizerunkowym – pozwoliło prezydentowi delikatnie odróżnić się od rządu. Skoro jednak prezydent stwierdził, że zdaje sobie sprawę, iż przepisy nie są doskonałe, powinien teraz być konsekwentny. Dla samego Andrzeja Dudy, a także z punkty widzenia sprawy – czyli dbałości o naszą prywatność i o autentycznie potrzebną kontrolę nad stosowaniem kontroli operacyjnej przez służby – najlepiej byłoby, gdyby projekt ewentualnej nowelizacji został przygotowany właśnie przez prezydenta po konsultacjach z tymi krytykami nowych regulacji, którzy potrafią rzeczowo dowodzić swoich racji.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych