Teraz chadecy mają szefa Rady i Komisji Europejskiej, socjaliści szefa PE i dyplomacji unijnej. Po odejściu Schulza ze stanowiska jego miejsce zajmie chadek i układ będzie trzy do jednego na korzyść Europejskiej Partii Ludowej. Jeśli chadecy nie zostawią więc Schulza na stanowisku szefa PE, będzie próbował zostać szefem rady UE, w miejsce Donalda Tuska. Chadecy są zgodni - trzeba będzie mu coś dać. Albo jedno, albo drugie. Pozbyć się go nie da. „Już wiemy co Schulz powie: dajcie mi stanowisko i będę was wspierał przez następne 2,5 roku” - cytuje „Politico” jednego z europosłów EPL.
Chorobliwa ambicja Schulza i jego dość osobliwy stosunek do europejskiej polityki, którą traktuje jak osobisty folwark, budzi jednak rosnący sprzeciw. „Wypowiada się w imieniu PE bez uzgodnienia tego z europosłami, nawet własnej frakcji. Panoszy się na wszystkich polach. Obraża przy tym ludzi” - skarży się europoseł niemieckiej chadecji Herbert Reul w rozmowie z rozgłośnią „Deutschlandradio”.
Ciągłe ataki na Polskę, prócz zaakcentowania lewicowych poglądów (Schulz uważa się za kosmopolitycznego pacyfistę), mają przynieść mu rozgłos. Podobnie jak w 2003 roku, gdy atak na ówczesnego premiera Włoch Silvio Berlusconiego pozwolił mu wyróżnić się pośród stada szarych eurokratów. I ostatecznie utorował mu drogę do stanowiska, które obecnie piastuje.
Spełnia przy tym chwilami aż wzorowo rolę „kapo”. W 60 rocznicę wyzwolenia obozu w Auschwitz zmusił parlament europejski do zmiany rezolucji w tej sprawie. W tejże rezolucji posłowie napisali: „Oświęcim był hitlerowskim obozem zbudowanym przez Niemców.” Skandal w oczach Schulza. Zamiast tego kazał napisać: „Hitlerowski nazistowski obóz w Oświęcimiu”. Z powodów gramatycznych brzmi to po niemiecku tak, jakby w Oświęcimiu mordowano nazistów (Nazi-Vernichtungslager). W ten sposób jednak słowa niemiecki i Niemcy zniknęły z rezolucji.
Lista dokonań Schulza jest długa. W latach 2005-2007, gdy rządził PiS, jeszcze jako szef frakcji Socjalistów w PE, wielokrotnie wzywał Polaków do „odesłania rządu do domu”. Pozostaje mieć nadzieję, że przegra rozgrywkę o trzecią kadencję na czele PE. Że to on zostanie odesłany do domu, do Würselen, czego nam wszystkim życzę.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Teraz chadecy mają szefa Rady i Komisji Europejskiej, socjaliści szefa PE i dyplomacji unijnej. Po odejściu Schulza ze stanowiska jego miejsce zajmie chadek i układ będzie trzy do jednego na korzyść Europejskiej Partii Ludowej. Jeśli chadecy nie zostawią więc Schulza na stanowisku szefa PE, będzie próbował zostać szefem rady UE, w miejsce Donalda Tuska. Chadecy są zgodni - trzeba będzie mu coś dać. Albo jedno, albo drugie. Pozbyć się go nie da. „Już wiemy co Schulz powie: dajcie mi stanowisko i będę was wspierał przez następne 2,5 roku” - cytuje „Politico” jednego z europosłów EPL.
Chorobliwa ambicja Schulza i jego dość osobliwy stosunek do europejskiej polityki, którą traktuje jak osobisty folwark, budzi jednak rosnący sprzeciw. „Wypowiada się w imieniu PE bez uzgodnienia tego z europosłami, nawet własnej frakcji. Panoszy się na wszystkich polach. Obraża przy tym ludzi” - skarży się europoseł niemieckiej chadecji Herbert Reul w rozmowie z rozgłośnią „Deutschlandradio”.
Ciągłe ataki na Polskę, prócz zaakcentowania lewicowych poglądów (Schulz uważa się za kosmopolitycznego pacyfistę), mają przynieść mu rozgłos. Podobnie jak w 2003 roku, gdy atak na ówczesnego premiera Włoch Silvio Berlusconiego pozwolił mu wyróżnić się pośród stada szarych eurokratów. I ostatecznie utorował mu drogę do stanowiska, które obecnie piastuje.
Spełnia przy tym chwilami aż wzorowo rolę „kapo”. W 60 rocznicę wyzwolenia obozu w Auschwitz zmusił parlament europejski do zmiany rezolucji w tej sprawie. W tejże rezolucji posłowie napisali: „Oświęcim był hitlerowskim obozem zbudowanym przez Niemców.” Skandal w oczach Schulza. Zamiast tego kazał napisać: „Hitlerowski nazistowski obóz w Oświęcimiu”. Z powodów gramatycznych brzmi to po niemiecku tak, jakby w Oświęcimiu mordowano nazistów (Nazi-Vernichtungslager). W ten sposób jednak słowa niemiecki i Niemcy zniknęły z rezolucji.
Lista dokonań Schulza jest długa. W latach 2005-2007, gdy rządził PiS, jeszcze jako szef frakcji Socjalistów w PE, wielokrotnie wzywał Polaków do „odesłania rządu do domu”. Pozostaje mieć nadzieję, że przegra rozgrywkę o trzecią kadencję na czele PE. Że to on zostanie odesłany do domu, do Würselen, czego nam wszystkim życzę.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/276620-nas-poucza-o-demokracji-a-sam-chce-rzadzic-wiecznie-niczym-latynoamerykanski-dyktator-martin-schulz-szykuje-sie-do-trzeciej-kadencji-jako-szef-pe?strona=2