Minister środowiska stawia warunki na COP21: "To jest nasz priorytet - polityka klimatyczna, ale w duchu konwencji klimatycznej, a nie w duchu partykularnych interesów poszczególnych państw"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Priorytetem Polski jest polityka klimatyczna, ale w duchu konwencji klimatycznej ONZ, a nie w duchu partykularnych interesów państw

— powiedział PAP minister środowiska Jan Szyszko przy okazji szczytu klimatycznego w Paryżu. Uważa, że Polska to przykład zrównoważonego rozwoju.

To jest nasz priorytet - polityka klimatyczna, ale w duchu konwencji klimatycznej, a nie w duchu partykularnych interesów poszczególnych państw. Idziemy w tym kierunku, żeby zbudować konsensus na bazie porozumienia światowego. Dlaczego? Dlatego, że wprowadzono m.in. Protokół z Kioto jako akt wykonawczy konwencji klimatycznej i on nie spełnił swoich zadań i to jest wyraźny sygnał, że po roku 2020 trzeba wypracować nowe porozumienie. Zmieniła się sytuacja gospodarcza różnych państw świata i nie tylko państwa Unii mają płacić za całą politykę klimatyczną na świecie, co wynikało w gruncie rzeczy z Protokołu z Kioto

— powiedział PAP Szyszko.

Jak zaznaczył, w Unii, w przeciwieństwie do założeń konwencji klimatycznej ONZ, mówi się tylko o obniżaniu emisji.

Oczywiście, że w Unii mówi się o obniżaniu emisji, gdyż w Unii mówi się o pakiecie energetyczno-klimatycznym, a tutaj w Paryżu mówi się o konwencji klimatycznej, a konwencja klimatyczna mówi, że należy ustabilizować koncentrację gazów cieplarnianych w atmosferze na takim poziomie, aby nie było to szkodliwe dla klimatu

— powiedział.

Tymczasem - jak zaznaczył - unijny pakiet energetyczno-klimatyczny dotyczy „tylko i wyłącznie nowych technologii i to jeszcze w sześciu działach produkcji: ciepła, elektryczności, stali, cementu, papieru i szkła”.

Jeśli się popatrzy na to jako na działania lokalne, to ono ma stosunkowo mało wspólnego z konwencją klimatyczną, a w konwencji klimatycznej chodzi nam o świat i o konsensus 200 państw świata

— powiedział.

Wyjaśnił, że konwencja klimatyczna ONZ działa od 1992 roku i ustabilizowanie koncentracji gazów cieplarnianych ma osiągnąć dwoma działaniami: nowymi technologiami spalania, nowymi źródłami energii i innowacyjnością, a z drugiej strony takim użytkowaniem gruntów (land use, land-use change and forestry - LULUCF), by możliwe było jak najlepsze pochłanianie CO2.

Konwencja klimatyczna wyraźnie mówi: z jednej strony mniej emitować, a z drugiej strony więcej pochłaniać po to, żeby naprawiać układ środowiskowy” - powiedział. „Działalność na rzecz właśnie pochłaniania dwutlenku węgla przez gleby i przez lasy zmierza do regeneracji układów glebowych, w związku z tym do poprawy produkcji roślinnej i zwierzęcej

— wymienił.

Jak zaznaczył, „las to jest nic innego jak zakumulowany dwutlenek węgla” i las w Puszczy Białowieskiej posiada około 350 ton węgla na hektarze.

To jest ponad 1100 ton dwutlenku węgla i tam występują określone gatunki, które nie mogą występować gdzie indziej. Ten system dzięki temu funkcjonuje i skoro chcemy mieć takie gatunki, to musimy zakumulować tyle węgla

— wyjaśnił.

Dodał, że konwencja klimatyczna jest połączona z konwencją o ochronie bioróżnorodności i konwencją o zwalczaniu upustynnienia.

Te trzy konwencje (…) realizują koncepcję zrównoważonego rozwoju, czyli racjonalnego użytkowania zasobów przyrodniczych po to, żeby te zasoby służyły człowiekowi i było ich coraz więcej

— powiedział.

Jego zdaniem Polska może dawać przykład innym w zrównoważonym rozwoju: w ramach Protokołu z Kioto obniżyła emisje o 32 proc. zamiast przypisanych 6 proc. i w okresie od Protokołu z Kioto zakumulowała w drzewostanach ok. 200 mln ton dwutlenku węgla po to, żeby zachować gatunki i produkować niemisyjny surowiec jakim jest drewno.

A więc (jest to) typowy przykład zrównoważonego rozwoju i myślę, że świat powinien brać z tego przykład. To jest nasz wkład, a my rozumiemy potrzeby i rozumiemy konieczność wykonania porozumienia po roku 2020. Jesteśmy całkowicie otwarci

— zaznaczył.

Zauważył też, że także zadeklarowane przez premier Beatę Szydło 8 mln dolarów m.in. na Zielony Fundusz Klimatyczny jest wkładem Polski w paryski kompromis.

Tego też nie musimy płacić zgodnie z obowiązującym prawem, gdyż do tego są zobowiązane państwa aneksu drugiego, a my jesteśmy w aneksie pierwszym jako państwa w okresie przejściowym

— zaznaczył Szyszko.

Jak zauważył, unijny pakiet energetyczno-klimatyczny to wkład w porozumienie ONZ w Paryżu tylko i wyłącznie z punktu widzenia redukcji emisji w sześciu działach produkcji, „a to - mówił - jest chyba niemożliwe do zaakceptowania przez cały świat, bo to nie jest zgodne z duchem konwencji”.

Podkreślił, że wielkie kraje takie jak Rosja, Indonezja, kraje afrykańskie mówią właśnie o tym, że trzeba przeciwdziałać niezwykle niekorzystnym zjawiskom takim jak: głód (czyli trzeba poprawić możliwości produkcji gleb rolnych poprzez akumulację dwutlenku węgla w odpowiedni sposób), czy pogarszająca się jakość wody, bo jedna trzecia populacji cierpi na brak dobrej wody (poprzez odpowiednie użytkowanie przestrzeni). Trzeba też chronić bioróżnorodność, gdyż gatunki giną (poprzez użytkowanie przestrzeni w odpowiedni sposób, a więc także akumulację CO2).

Na trwającym do 11 grudnia szczycie COP21 w Paryżu ma być zawarta globalna umowa klimatyczna, która ma nie dopuścić do wzrostu średnich temperatur powyżej 2 stopni Celsjusza w porównaniu do ery przedindustrialnej. Swoje deklaracje dotyczące krajowych wkładów do globalnych wysiłków na rzecz ochrony klimatu złożyło ponad 180 krajów odpowiedzialnych za ok. 95 proc. światowych emisji.

CZYTAJ TAKŻE: Polska z mocnymi propozycjami klimatycznymi na COP21. „Toruńska geotermia to sukces na miarę światową”. WIDEO

PAP/mall

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych