Byli działaczami opozycji antykomunistycznej, walczyli o wolną Polskę, w stanie wojennym uczestniczyli w mszach świętych za Ojczyznę, byli młodzi, a dziś odsądzają od czci i wiary współczesnych młodych patriotów.
Przez te minione 26 lat zjechali z piedestału dumnych Polaków do parteru - do poziomu politycznych cwaniaków, którzy dorobili się stanowisk i płynących z nich profitów na patriotyzmie uczciwych, oddanych Ojczyźnie obywateli. Na milionach bezimiennych bohaterów Sierpnia 1980, którzy uwierzyli, że Okrągły Stół przywróci im godność, a Ojczyźnie swobody demokratyczne.
Razi ich wszystko, co nie pasuje do „europejskich” zasad podporządkowujących „tenkraj” - jak nazywa Polskę Ewa Kopacz - wspólnocie jedynie słusznych poprawnych politycznie poglądów, narzucanych z Berlina, Paryża i Brukseli. Starzy wyjadacze i stare wyjadaczki, ojcowie, matki i dziadkowie wspierają, a nawet propagują lewactwo i ideologię gender, obcą naszemu narodowi i obcą ich pokoleniu.
Jak słucham takiego reżysera Kutza, to zastanawiam się, co on robi w „tymkraju”, który tak nienawidzi, o czym świadczy jego wypowiedź w programie Lisa:
„Jeśli Polska ma wrócić na drogę prawidołowo rozwijającego się społeczeństwa w nowoczesnej Europie, to PiS musi umrzeć”.
Europa stoi przed Kutzem otworem, a zwłaszcza ta za Odrą, tam też można pluć na Polskę i Polaków, a zwłaszcza na polskich patriotów i na tym nieźle zarobić. Wiedzą o tym nasi żurnaliści „głównego nurtu”, pomieszczający komentarze w zagranicznych gazetach za przysłowiowe euro.
Były opozycjonista, działacz Partii Demokratycznej okrągłostołowej proweniencji Andrzej Celiński tak się wyraził o polskich patriotach:
„Znowu narasta fala nacjonalizmu. To on doprowadził Europejczyków do wojny. Rośnie młode pokolenie, które chyba nie zdaje sobie strawy, że w gruncie rzeczy wywołuje diabła”. Powinien jeszcze dodać, że to Polscy nacjonaliści wywołali drugą wojnę światową. Niemcy by się ucieszyli, tak jak raduje ich opinia naszych lewaków, którzy głoszą, że mordowaliśmy Żydów.
I co panie i panowie opozycjoniści, chcecie powrotu do międzynarodówki, tym razem nie pod wodzą Kremla ale pod wodzą Brukseli, czyli Berlina? Czyżby sprawdziło się porzekadło „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”? A mało brakowało, na szczęście zadziałał zdrowy instynkt narodu i młode pokolenie wybrało Ojczyznę zamiast folwarku zwierzęcego, w którym rządy objęły orwellowskie świnie.
Kiedy w 1982 roku udaliśmy się na polityczną emigrację, ja mój mąż Maciej Rybiński i nasza 6 -letnia córka Ola z paszportami w jedną stronę, nie byliśmy bohaterami „Solidarności” byliśmy ofiarami stanu wojennego, pozbawionymi prawa do pracy w zawodzie dziennikarskim.
Wyjechały wówczas bez prawa powrotu do kraju tysiące tych, którzy nie podpisali lojalki. Nie wiedzieliśmy, czy kiedykolwiek wrócimy do Ojczyzny, którą kochaliśmy, tak jak kochają ją miliony młodych Polaków zmuszonych do emigracji zarobkowej na Zachodzie. Patriotyzm to jest takie uczucie jakie ma się do matki, takiej jaka ona jest. Jeden z forumowiczów napisał „Kocham Polskę, taką jaka jest”. Właśnie, kocham ją, bo jest moja.
Okazuje się, że 26 lat systematycznej walki establishmentu pookrągłostołowego z patriotyzmem Polaków, wewnętrznej i „dobrosiąsiedzkiej”, przynosi odwrotny skutek. Tak to jest, jak się próbuje zaszczepić obcą ideologię na zdrowym ciele narodu, pogardzając jego tradycją, jego przywiązaniem do chrześcijaństwa i jego godnością, tą narodową i tą ludzką. Wahadło się odbiło od ściany i ruszyło w przeciwnym kierunku. Nie da się żadnemu narodowi, a polskiemu w pierwszym rzędzie odebrać dumy i godności. Nie tacy Kutze to robili przez dwieście lat, wewnętrzni i zagraniczni, bo „tenkraj” to Ojczyzna Polaków, a nie prywatny folwark cwaniaków.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/271408-tenkraj-to-ojczyzna-polakow-a-nie-prywatny-folwark-cwaniakow