Jacek Sasin: Gowin jest dobrze przygotowany do bycia szefem MON. Naszym celem jest wygrana i samodzielne rządy. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Fratria
Fot. Fratria

Ostatnie sondaże pokazują, że sytuacja jest bardzo niepewna. Trudno ocenić, czy większe są szanse na powstanie rządu PiS-u czy też koalicji „wszyscy przeciwko PiS”. Ma Pan poczucie, że szansa na rządy się Państwu wymyka z rąk?

Nie mam poczucia, by coś się wymykało nam z rąk. Nie miałem zresztą poczucia, że coś mamy w rękach… Zdaję sobie sprawę, że na sondaże trzeba patrzeć z dystansem. To tylko badania. Ostatnie lata wskazują, że sondaże często nie oddają rzeczywistości. Pamiętam, że sondaże na kilkanaście dni przed wyborami prezydenckimi pokazywały, że to Bronisław Komorowski będzie znów prezydentem. Sondaże może oddają pewne tendencje, ale nie przywiązuję się do liczb. Nie powinniśmy więc, jako PiS, brać pod uwagę wyników, tylko pracować. Pracować tak, jakby nic nie było rozstrzygnięte, nic nie było pewne. Musimy walczyć o zwycięstwo. Najgorsze co moglibyśmy zrobić, to ogrzewanie się w blasku prowadzenia sondażowego. Nie możemy uznać, że wszystko jest rozstrzygnięte.

O co PiS walczy? Samodzielne rządy? Czy też już szukają Państwo jakiegoś koalicjanta?

Nas interesują rządy samodzielne, bowiem mamy swoje doświadczenia z koalicjami. One są często bardzo trudne. Gdy patrzymy na to, jakie siły biorą udział w wyborach, to widać, że koalicja musiałaby być trudna. Chcemy wygrać samodzielnie i to jest nasz cel. Uważam, że to jest możliwe. Nawet chwilowe ewentualne wahnięcia w sondażach niczego nie przesądza. Takie wahnięcia były już wcześniej, w rożne strony. Pracujemy więc, robimy swoje i do sondaży podchodzimy spokojnie. Mamy intensywną kampanię. Liczę, że wynik będzie dla nas korzystny.

W kampanii PO widać mocną aktywność Ewy Kopacz, która często zalicza wpadki, zaś z drugiej strony słychać znów straszenie PiSem. Po 8 latach rządów PO-PSL trudno sądzić, że to się jeszcze „sprzeda”. Niektórzy podejrzewają, że Michał Kamiński jest PiS-owskim kretem…

(śmiech) Kampania PO w sposób widoczny prowadzona jest w ten sposób, że ucieka się od merytorycznych dyskusji. Próby unikania debaty z Beatą Szydło jest wręcz symptomatyczna. Ewa Kopacz boi się debaty o poważnych problemach. Ona woli rzucać hasła. Widać ucieczkę od rozmowy w kampanię, którą znamy od lat. Mam wrażenie, że ten styl się już jednak nie przyjmuje. Kampanią polegającą jedynie na straszeniu i opluwaniu oponentów, na szukaniu zastępczych tematów, nie da się już w mojej ocenie zyskiwać wyborców. To, co dzieje się wokół słów Antoniego Macierewicza, to typowa burza w szklance wody, to szukanie zastępczego tematu. To jest powtórka z rozrywki. Pamiętam wyrwany z kontekstu cytat z Jarosława Kaczyńskiego dotyczący Angeli Merkel. Te słowa ustawiały całą kampanię. Platforma takie działania ćwiczy od lat.

Od lat utrzymuje się też przy władzy.

Wtedy to przynosiło partii dobry skutek. Jednak sytuacja się zmienia, a wyborcy zdaje się zaczynają lepiej odczytywać te sztuczki. Dziś to nie może przynieść żadnego efektu. Sądzę, że Polacy chcą teraz merytorycznej rozmowy, a to chyba nie jest w ogóle w planach Platformy. Sądzę, że Michał Kamiński, główny strateg kampanii realizuje swój pomysł na kampanię. On zawsze prowadził kampanię negatywną. Inaczej nie umiał. Sądzę, że on realizując swoją strategię doprowadzi do porażki PO.

Czyli jednak kret…

Nie potwierdzam żadnych związków z Kamińskim. On nie jest żadnym naszym kretem. On po prostu taki jest. Sądzę, że on chce dla swojej partii jak najlepiej, ale nie umie nic poza kampanią negatywną. Liczę, że to się obróci przeciwko rządzącym. Liczę, że tego typu kampanie jak kampania PO odejdą w niebyt, że po przegranej PO każdy będzie wiedział, że trzeba prowadzić merytoryczną dyskusję.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych