Budowa polskiej elektrowni atomowej opóźniona o 4 lata. Przeszkodą są rosyjskie interesy, lobbing i paraliż organizacyjny

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Michał Kotas/CC/Wikimedia Commons
Fot. Michał Kotas/CC/Wikimedia Commons

Pierwszy blok polskiej elektrowni atomowej ma powstać w 2029 roku. Oznacza to 4-letnie opóźnienie kluczowej inwestycji dla bezpieczeństwa energetycznego kraju, która została przewidziana w rządowym Programie Polskiej Energetyki Jądrowej.

Jako jedną z przyczyn opóźnienia wskazuje się wybór firmy, która miała przeprowadzić badania lokalizacyjne i środowiskowe. Portal defence24.pl nazywa tę decyzję kontrowersyjną, ponieważ jak wynika z depesz Wikileaks - spółka WorlayParsons mogła w sposób nierzetelny prowadzić swoje interesy w Polsce z powodu bliskich powiązań jej głównego menadżera z Rosjanami.

Kolejnej przyczyny opóźnień eksperci dopatrują się w tworzeniu konkurencyjnej siłowi w obwodzie kaliningradzkim. Pomysł budowy na rosyjskim terytorium powrócił ze względu na zainteresowanie Niemiec importem energii z tego terenu.

Eksperci zwracają również uwagę silny lobbing prowadzony przez środowiska ekologiczne, które są przeciwne budowie elektrowni jądrowej na Wiśle.

Struktury te są bardzo często powiązane z landami niemieckimi czerpiącymi zyski z obecności inwestycyjnej Gazpromu

— czytamy na portalu defence24.pl.

Serwis przypomina również, że po odwołaniu w 2014 r. Hanny Trojanowskiej nie powołano nowego pełnomocnika rządowego do spraw polskiej energetyki jądrowej.

Oznacza to, że kluczowy dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego projekt wciąż czeka na realizację.

gah/defence24.pl/Rzeczpospolita

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych