Opioła o nominacjach w wojsku: Andrzej Duda ma prawo do własnej koncepcji funkcjonowania Sił Zbrojnych. Prezydent Komorowski go zablokował. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Jacek Turczyk
Fot. PAP/Jacek Turczyk

wPolityce.pl: Polska jest bezpieczniejsza - przekonują władze, komentując mianowanie gen. Tomaszyckiego na kandydata na Naczelnego Dowódcę SZ na czas wojny. Rzeczywiście jesteśmy bezpieczniejsi?

Marek Opioła: Ostatnio doszło także do innej zmiany, gen. Mirosław Różański zostanie Dowódcą Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Obie ostatnie nominacje oceniam negatywnie. Prezydent Bronisław Komorowski kończy swoją misję, więc uważam, że źle się dzieje, że podejmuje on takie decyzje. Uważam, że również kandydata na Naczelnego Dowódcy nie powinien wskazywać prezydent Komorowski. O  tym powinien już decydować nowy Zwierzchnik Sił Zbrojnych, po 6 sierpnia.

Ma Pan wątpliwości dotyczące wskazanych generałów? Czy chodzi jedynie o osobę podejmującą decyzje?

Nowy prezydent Andrzej Duda, obecny prezydent elekt, ma prawo przedstawienia własnej koncepcji funkcjonowania Sił Zbrojnych, ma prawo do swoich decyzji personalnych. Jednak prezydent Komorowski uniemożliwia mu to. W mojej ocenie źle się stało, szczególnie, że przecież prezydent elekt prosił, by nie podejmować decyzji ustrojowych.

Apelował jednak do rządu…

Odebrałem te słowa jako prośbę nie tylko do rządu, ale całego środowiska władzy, czyli również prezydenta. Decyzja związana z powołaniem nowego Dowódcy Generalnego jest decyzją ustrojową i strukturalną dla funkcjonowania Sił Zbrojnych.

Wiemy, że obecny Dowódca Generalny, gen. Majewski kończy 30 czerwca 63 lata więc powinien przejść na emeryturę. Zdaje się, że z wyborem następcy nie można było czekać.

Moim zdaniem można było odwlec tę decyzję. Szczególnie, że przecież oczekiwanie nie byłoby długotrwałe. Niestety prezydent Komorowski czy szef BBN inaczej patrzą na te kwestie. Oni uznają, że wszystkie tego typu decyzje powinien podjąć Bronisław Komorowski. To błąd. Mamy nowego prezydenta, który może mieć zupełnie odmienne zdanie i wizję funkcjonowania Sił Zbrojnych.

Czy to, że dziś mamy wyznaczonego dowódcę Sił Zbrojnych w czasie wojny czyni nas bezpieczniejszym krajem?

Ta nominacja wynika z reformy dowodzenia Siłami Zbrojnymi. Cała ta zmiana w naszej ocenie jest wadliwa. Od początku mówiliśmy, że kończący swoją misję prezydent Komorowski i szef BBN forsując te zmiany popełniają poważny błąd. W mojej ocenie te zmiany są wadliwe, a w dodatku mogą być niekonstytucyjne. W tej sprawie powinien się wypowiedzieć Trybunał Konstytucyjny. Nominacje personalne, przy błędach strukturalnych, nie mogą przynieść pozytywnych skutków. W naszej ocenie wyznaczenie w obecnej sytuacji Naczelnego Dowódcy wzmocni chaos. ND ma się przygotowywać na wypadek konfliktu zbrojnego, jednak nie ma podstaw strukturalnych. Powstała luka. Funkcja jest powiązana personalnie z Dowództwem Operacyjnym, jednak nie wiadomo, jak to ma działać. Wiemy jednak, że grozi nam poważny chaos.

Dlaczego?

Obecnie mamy trzech najważniejszych dowódców w wojsku: Szefa Sztabu Generalnego, Dowódcę Generalnego i Dowódcę Operacyjnego. Struktura jest niefunkcjonalna, panuje w niej straszny chaos kompetencyjny i informacyjny. Wprowadzenie do tego układu czwartej funkcji ten bałagan jeszcze pogłębia.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych