„Miś” Kamiński ocieka wazeliną: „Kopacz liderem przyszłości. Albo Komorowski albo średniowiecze”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Michał „Miś” Kamiński w sążnistym wywiadzie wyjaśnia dlaczego w ostatnim czasie jest tak strasznie zabiegany. Od ilości wazeliny, jaką spływa, hołdując swoim nowym mocodawcom, robi się niedobrze…

Jestem zabiegany, bo trzeba zabiegać o to, aby nasza ojczyzna nie znalazła się w bardzo niepewnych rękach

— wyjaśnia w „Polsce The Times” przyczyny kursowania między kancelarią premiera i Belwederem.

Doradca Ewy Kopacz, niegdyś czołowy polityk PiS, zaklina się, że nie ma nic wspólnego z kampanią Bronisława Komorowskiego. Jednocześnie nie byłby sobą, gdyby nie dał do zrozumienia, że to on szkoli prezydenta. Bywa, jak mówi, w w Belwederze,  bo takie są też jego obowiązki jako podsekretarza stanu w kancelarii premiera.

Oczywiście rozmawiam z panem prezydentem i na temat debat, i na temat kampanii wyborczej. Tyle i aż tyle

— zaznacza dobitnie.

Nawet pobieżna lektura wywiadu, w którym bodaj kilkanaście razy pada słowo „średniowiecze”, nie pozostawia wątpliwości, że Komorowski w ostatniej debacie, i nie tylko, mówił Kamińskim.

Paradoks polega na tym, że starszy kandydat w tych wyborach jest kandydatem nowoczesności, europejskości, otwartości. A młodszy kandydat jest kandydatem średniowiecza. Poglądy kandydata Dudy i jego zaplecza są poglądami średniowiecznymi

— to tylko wyimek z absurdalnej narracji Kamińskiego.

Z wywiadu wylewają się hektolitry wazeliny, zwłaszcza, gdy mówi o swej bezpośredniej przełożonej.

Jestem spokojny o wynik wyborów parlamentarnych, bo na czele rządu i Platformy stoi prawdziwy lider przyszłości, czyli Ewa Kopacz. Lider realnej zmiany i lider wiarygodnej zmiany

— Kamiński rozpływa się w ciekłej mazi lizusostwa, aż zbiera się na mdłości.

Nie mogło obyć się również od straszenia PiS-em - partią, dzięki której Kamiński jeszcze do niedawna opływał w dostatki na brukselskiej diecie.

Chciałbym, aby każdy czytelnik wiedział, że wybierając Andrzeja Dudę, wybiera go z całym dobrodziejstwem jego wątpliwego inwentarza. Na którego czele stoją: straszliwy zakonnik z Torunia, radykalny przywódca Jarosław Kaczyński i radykalny kandydat na ministra obrony narodowej Antoni Macierewicz

— grzmi Kamiński, znów współbrzmiąc w fałszywym tonie z Komorowskim.

I dodaje:

Andrzej Duda nie jest samodzielnym politykiem, a zwierzę, które nie ma skrzydeł, nie fruwa. Nie trzeba być żadnym wybitnym specjalistą, żeby to wiedzieć.

Panie doradco PO, były „spin doktorze” PiS! Nie trzeba być wybitnym specjalistą, by wiedzieć, że zwierzę z taką ilością jadu, jaką pan prezentuje w atakach na swą dawną partię, potrafi jedynie pełzać.

JUB

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych